G-Star Raw oraz Lucky Brand ogłaszają bankructwo. Koniec złotej ery dżinsów?

REKLAMA

Wygodny, elegancki i niezniszczalny denim przeżywa kryzys wizerunkowy. Kolejni dżinsowi giganci ogłaszają bankructwo. Czy modzie znudził się symbol lat 2000.? A może nie odpowiada on na potrzeby nowego klienta? 

Efekt domina

W ubiegły piątek dwie amerykańskie marki ogłosiły bankructwo: Lucky Brand oraz G-Star Raw. Lucky Brand, która posiada ponad 100 butików w Północnej Ameryce, głównie w galeriach handlowych, zmagała się z problemami finansowymi od dłuższego czasu. Założona w 1990 roku marka, dołączyła właśnie do grupy SPARC LLC, pod którą podlegają również Aéropostale czy Nautica. Matthew A. Kaness, CEO Lucky Brand, twierdzi, że takie działania pozwolą na optymalizację kosztów, dotarcie do innej grupy klientów, a tym samym na lepsze wyniki sprzedażowe.

Podczas gdy jesteśmy optymistycznie nastawieni na ponowne otwarcie sklepów i powrót klientów, nie możemy zapominać, że biznes potrzebuje więcej czasu na odbudowę.

Matthew A. Kaness, CEO Lucky Brand

Z kolei u lubianej przez amerykańskich celebrytów marki G-Star Raw największym problemem są czynsze za wynajem powierzchni. Apparel Resources podaje, że brand winien jest jednemu z właścicieli lokali 426 tysięcy dolarów. Mowa o butiku przy Piątej Alei, który zrabowano podczas protestów #blacklivesmatter. 

Dla przypomnienia, jednymi z pierwszych denimowych brandów, które ogłosiły bankructwo w 2019 roku były znane z dobrej jakości produktów i statusu marek luksusowych Diesel i 7 for All Mankind. W tym roku, na początku pandemii dołączył do nich True Religion, ikona lat 2000.

https://www.instagram.com/p/CCbOeRrHtSx/?utm_source=ig_web_copy_link

Problem denimu

Gdyby spojrzeć głębiej, okazuje się, że moda i projektanci uwielbiają dżins. W letnich kolekcjach wielu z nich proponuje ciekawe, nowoczesne rozwiązania, które teoretycznie Gen-Z powinna polubić. A jednak tak nie jest. O preferencjach modowych Gen-Z pisaliśmy niedawno. Ma być tanio, słodko i instagramowo. Najwyraźniej najmłodszemu pokoleniu klientów dżins nie kojarzy się z tymi wartościami, a głównie z kosztownym zakupem. Wystarczy spojrzeć choćby na warszawskie ulice, na których królują ostatnio oryginalne ubrania vintage w estetyce lat 90., 80., wygodne dresy i bluzy, sztruksy, luźne spodnie materiałowe. Denimu z reguły brak. Jeśli się pojawia to w rozmiarze XL, zakupiony za kilka złotych w second handzie. 

Czy rzeczywiście Gen-Z chce odciąć się od tzw. american dream style, którego jednym z głównych wyznaczników jest dżins? Czy alternatywa i „niedbalstwo” staje się właśnie nową modą? A może po prostu marki dżinsowe nie wychodzą wystarczająco na przeciw oczekiwaniom najmłodszych klientów i prezentowane wartości oraz podejmowane próby rebrandingu nadal nie przemawiają do nich? Tanio, cute, wygodnie to ewidentne zaprzeczenia zmysłowości, luksusu oraz stylu gwiazd z początku XXI wieku. Marki mają teraz czas na zastanowienie się nad przyszłością branży denimowej i definicją klienta. Millenialsi kochają dżins. Z-tki nie.

>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sprzeciw marek przeciwko Facebookowi. Levi’s, Patagonia, The North Face i inne firmy wycofują reklamy w serwisie

Newsletter

FASHION BIZNES