REKLAMA

Ruch #sitlikeagirl przybiera na sile. Internauci wspierają Ołenę Zełenską

REKLAMA

Okładka amerykańskiego “Vogue’a”, której bohaterką jest Ołena Zełenska, od pewnego czasu wzbudza w sieci skrajne emocje. Choć w obliczu wojny błahe kwestie w ogóle nie powinny mieć znaczenia, znaleźli się i tacy, którzy pierwszej damie Ukrainy wytykają nie tylko sam udział w sesji zdjęciowej, ale i… sposób, w który siedzi. W odpowiedzi na niepochlebne komentarze powstał ruch #sitlikeagirl, którym Ukrainki i Ukraińcy wspierają Zełenską. 

Ołena Zełenska na okładce amerykańskiego “Vogue’a”

Pod zdjęciem okładki, opublikowanym na instagramowym profilu amerykańskiego “Vogue’a”, w komentarzach wybuchła burza. Ogromna ilość osób skrytykowała udział pierwszej damy Ukrainy w tego typu sesji zdjęciowej, twierdząc, że to zachowanie kompletnie nie na miejscu. Internauci prześcigają się w krytyce i absurdalnych zarzutach wobec Zełenskiej.

Ołena Zełenska na okładce amerykańskiego Vogue

Inni twierdzą z kolei, że – choć publikacja może budzić emocje – dzięki niej informacje o Ukrainie dotrą do ogromnej ilości osób za granicą, uświadamiając skalę okropieństwa wojny, która wciąż trwa. Sama pierwsza dama zamieszanie wokół okładki skomentowała, mówiąc: “Po raz kolejny powtarzam, że korzystam z każdej okazji, by mówić o Ukrainie. To była świetna okazja, ponieważ miliony ludzi na całym świecie czyta magazyn Vogue. Moim obowiązkiem było z nimi rozmawiać”.

Internet bez hejtu w dzisiejszych czasach nie istnieje, warto jednak zastanowić się nad oceną sesji w obecnej sytuacji. My, Polacy, rzeczywiście żyjemy wiadomościami zza wschodniej granicy każdego dnia. Jednak ludzie mieszkający w innych, oddalonych od Ukrainy o tysiące kilometrów państwach, nie odczuwają konsekwencji i bólu wojny na co dzień. Fakt, że tak poważny temat został podniesiony przez popularny magazyn modowy, docierający do ogromu czytelników, powinien być istotny sam w sobie. 

Zarzuty co do… pozy. Do czego odnosi się akcja #stlikeagirl

Poza samym faktem zrobienia opisywanej okładki niektórych internatów raziła… poza pierwszej damy. Mamy 2022 rok, a ludzie wciąż uważają, że kobiecie “nie wypada siedzieć/chodzić/pracować/żyć w określony sposób”, że powinna zachowywać się bardziej “kobieco”. W dodatku sądzą, że w całym kontekście, w którym owa sesja się pojawiła, mają prawo do oceny całości z tak błahej, patriarchalnej perspektywy.

W odpowiedzi na kolejną porcję absurdalnych argumentów zrodził się ruch #sitlikeagirl, w którym Ukrainki i Ukraińcy okazują wsparcie Zełenskiej. Do akcji dołączają również kobiety i mężczyźni z innych krajów. W Polsce wsparły ją m.in. działaczki Lewicy. 

Na Instagramie pod tym hashtagiem można już znaleźć blisko 10 tysięcy takich zdjęć. Na Tik Toku wyświetleń filmów z tym oznaczeniem jest już natomiast ponad 22 miliony. Niektórzy mogą sądzić, że tego akcje są płytkie. Że to kolejna “moda” na zdjęcia, które i tak nie zrobią różnicy. Ale czy na pewno? W dzisiejszych czasach tego typu ruchy potrafią dotrzeć do ludzi z całego świata, zmuszając ich do myślenia. Żyjemy w kulturze obrazka, który często zwraca większą uwagę niż słowa.

W postach Ukrainek czytamy: “Pamiętajcie, że możemy nosić, co lubimy, rozmawiać jak lubimy i siedzieć jak lubimy – nikt nie może decydować czy kobieco czy nie”, “Każda kobieta ma prawo wybrać jak wygląda, co robi, jak się zachowuje i jak siedzi i nikt nie ma prawa tego potępiać”, “Ukrainka jest piękna, krucha i troskliwa, a zarazem wolna, zdeterminowana, niezależna. Wspieram Ołenę Zełenską, mogę wybrać jak siedzieć i nie stracić kobiecości i siły ducha”.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

 

Post udostępniony przez SMM, Target, Taplink, Реклама (@shipakina_annushka_kvitka)

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Post udostępniony przez Марічка Каніцька (@marichka.chichka)

Mowa ciała Ołeny Zełenskiej

O zdanie na temat okładki zapytałam też Beatę Lichocką (Ig: @czytajezykciala). Ta ekspertka od mowy ciała uczy innych, jak ją czytać i nad nią panować, by osiągać sukcesy i tworzyć relacje.

– Nie chciałabym oceniać zasadności tej sesji. Skoncentruję się na mowie ciała Ołeny Zełenskiej. Muszę jednak zaznaczyć, że zarówno w przypadku redakcji “Vogue”, jak i tak profesjonalnej fotografki jak Annie Leibovitz, w mojej opinii nie ma na tym zdjęciu nic przypadkowego. Wszystko jest wystylizowane i zaplanowane w najmniejszym szczególe – tłumaczy Beata Lichocka. – Ołena Zełenska siedzi w pozycji z nogami szeroko rozstawionymi, w jakiej często siadają mężczyźni. Wywołało to burzę tak wielką, jakbyśmy cofnęli się do XIX wieku. Trudno się zatem dziwić reakcjom wielu kobiet, bo dziś już nie zgadzamy się na to, aby ktokolwiek nakazywał nam, co robić, kim być i… jak siedzieć – dodaje moja rozmówczyni.

Beata wyjaśniła mi również, co w komunikacji niewerbalnej oznacza sposób siadania z rozstawionymi szeroko nogami.

– Jest on rzeczywiście częściej stosowany przez mężczyzn z prostego powodu – noszenia spodni. W spódnicy można odkryć zbyt wiele. Ma angielską nazwę – manspreading i jest pozycją terytorialną, sygnalizującą dominację i pewność siebie, ale też gotowość do podjęcia jakiejś akcji – tłumaczy ekspertka od mowy ciała. – Nieprzypadkowa jest tu także koszula żony prezydenta Ukrainy. Lekko rozchylona, z rękawami powyżej nadgarstków sugeruje, że Ołena Zełenska jest gotowa do działania. Aby jednak język jej ciała nie sugerował agresji, splotła palce. Ten drobny, wydawałoby się, zabieg powoduje, że jest odbierana jako ktoś, kto budzi współczucie – dodaje.

Jak podsumowuje Beata Lichocka, obrazu dopełnia spojrzenie bez cienia uśmiechu. Splecione ręce to gest łączenia, symboliczna demonstracja wspólnoty.

Sama Zełenska na Instagramie napisała: “Chciałabym, żebyście zobaczyli we mnie każdą Ukrainkę. Tę, która walczy, wolontariuszkę; tę, która osiedla się w obozie dla przymusowych migrantów lub wykonuje swoją pracę przy dźwiękach syren. Ma prawo i zasługuje na to, by znaleźć się na okładkach magazynów na całym świecie. Teraz każdy z Was drodzy rodacy jest twarzą i okładką naszego kraju”.

Każdy mógł mieć inne pierwsze wrażenie odnośnie okładki – część odbiorców wciąż uważa ją za nietakt, inni zaś stoją za pierwszą damą Ukrainy murem. Nie da się jednak zaprzeczyć, że wzbudziła emocję i przykuła wzrok ludzi z całego świata. Jeśli choć część z nich, poza samą sesją zdjęciową, dowie się więcej o wojnie i sytuacji w Ukrainie, możemy chyba zgodnie stwierdzić, że spełniła oczekiwaną funkcję.

Przeczytaj też: Różowy podatek – dlaczego kobiety płacą więcej

REKLAMA
REKLAMA