Polak, który podbił Hollywood. Niezwykła historia Maxa Factora

O produktach Maxa Factora słyszał praktycznie każdy, jednak gdy pada nazwisko Maksymiliana vel Faktorowicza ze Zduńskiej Woli, trudno połączyć go z globalną firmą kosmetyczną. Urodzony w 1872 roku prekursor makijażu i gwiazda Hollywood zaczynał od ciężkiej pracy, skromnych marzeń i nieszczęśliwej miłości. Dziś każda osoba pracująca w przemyśle rozrywkowym Los Angeles wie, że Max Factor to nie tylko producent kosmetyków – to ojciec sztuki wizażu, twórca makijażu filmowego, kreator wizerunków gwiazd.

Nie rodzisz się glamour, glamour to coś, co kreujesz. 
Max Factor

Ciężka praca – klucz do sukcesu

Mówi się, że sukces to szczypta szczęścia, ciężka praca i suma naszych życiowych doświadczeń. Max Factor nie wyznaczył sobie za cel zdominowania światowego rynku kosmetycznego. Jego celem nigdy nie były też pieniądze. Max podążał konsekwentnie za swoją pasją i nieustannie pracował. Na wakacjach był tylko raz w życiu. Historia mistrza makijażu zaczęła się małomiasteczkowo, a skończyła za kulisami Hollywood. Już jako kilkuletni chłopiec sprzedawał cukierki w holu lokalnego teatru, co często później wspominał. To wtedy po raz pierwszy obudziła się w nim fascynacja przemysłem rozrywkowym. 

Faktora wyróżniała nie tylko pracowitość. Posiadał cechy, które w dzisiejszych czasach niekoniecznie są pożądane w modelu biznesowym. Był cichy, skromny, cierpliwy, oszczędny. Terminowanie u miejscowego kosmetologa w Łodzi nauczyło go tworzenia receptur kosmetyków oraz peruk. Polska była wtedy pod władzą Rosji, a pojętny uczeń szybko trafił jako wizażysta do Teatru Bolszoj. Założył własny sklep, a niedługo póżniej znalazł się na dworze Cara.

Źródło: bustle.com

Miłość i kariera

Bycie kosmetologiem na carskim dworze wykluczało życie osobiste. Ono zawsze zresztą cierpiało przez karierę Maxa. Był ściśle kontrolowany, o mało nie stracił swojego sklepiku, cudem pozwolono mu spędzać tam kilka godzin dziennie, raz w tygodniu. Początkowo spędzał ten czas na rozwijaniu biznesu, sytuacja jednak szybko się zmieniła. Zakochał się od pierwszego wejrzenia w kobiecie, która pewnego dnia odwiedziła jego makijażowe królestwo. Niedługo po tym, wzięli potajemnie ślub na zapleczu sklepu. To zaplecze było jedynym miejscem ich spotkań przez wiele lat. Wkrótce urodziła im się trójka dzieci, ale Max prawie nie mógł ich widywać. Kochał swoją pracę i wiele dla niej poświęcał, jednak tego było już za dużo. Chcąc uciec z carskiego reżimu, potajemnie opuścił Moskwę i wraz z rodziną udał się do Czech, a stamtąd popłynął statkiem do Ameryki. 

American Dream

Sukces i realizacja marzeń nigdy nie przychodzą łatwo. Wszyscy najwięksi przedsiębiorcy musieli najpierw podnieść się ze stu porażek, aby odnieść jeden sukces. Tak było i z Maxem. Pierwsze lata w Ameryce były niezwykle trudne. Faktor ledwo wiązał koniec z końcem, zmarła jego ukochana żona, został oszukany przez wspólnika, tracąc wszystkie oszczędności.

W 1908 roku miasto Los Angeles było już znane w całych Stanach Zjednoczonych. Max postanowił opuścić dotychczasowe St. Louis, w którym doświadczył tylu niepowodzeń i udać się do Fabryki Snów. Otworzył maleńki sklepik z niewielkim laboratorium na zapleczu. Przemysł filmowy dopiero raczkował, ale Max szybko zorientował się, że powstające „ruchome obrazy” będą potrzebowały bohaterów z odpowiednim wizerunkiem. Kiedy dowiedział się, że zarost dla aktorów tworzy się poprzez malowanie męskiej twarzy olejem roślinnym, a później obsypywanie piaskiem i tytoniem, postanowił wkroczyć do akcji.

Nie każdy wie, że kariera Maxa Factora rozpoczęła się od perukarstwa. Tworzył sztuczne brody, wąsy, peruki i tupeciki, a później wypożyczał je do filmów. Wtedy nikogo jeszcze nie było stać na zakup takich akcesoriów, a włosy do ich produkcji były bardzo drogie. W swojej pracowni perukarskiej zatrudniał wiele osób. Factor, jak zwykle oszczędny, prosił swoich pracowników, aby zbierali z ziemi każdy jeden zagubiony włos. Nic nie powinno się marnować. Szpilki używane do produkcji peruk kosztowały grosze, więc gdy prosił o zbieranie ich z podłogi, nie traktowano go poważnie. Przyszedł więc do fabryki z pudełkiem i sam zaczął je zbierać, krążąc pośród stanowisk swoich pracowników. Szybko zrozumiano sugestię. 

Źródło: maxfactor.com

Max Factor Make-up Studio

Wraz z rozwojem filmu czarno-białego, a później technikoloru, aktorzy potrzebowali nie tylko peruk, ale także odpowiednich kosmetyków do makijażu. Max zapraszał każdego do swojego sklepiku, gdzie stworzył przestrzeń do wizażu. Co ciekawe, początkowo ze studia korzystali głównie panowie. Do Maxa przysyłano początkujących aktorów, u których coś nie wyglądało tak jak powinno, albo ich wizerunek był po prostu zbyt przeciętny. Chcesz zrobić karierę w Hollywood? Najpierw idź do Faktora, mawiano. Aby sprostać oczekiwaniom publiczności kinowej, Max kreował wizerunki na nowo, pracując przy tym bardzo ciężko. Swój dzień pracy zaczynał często około drugiej nad ranem, a kończył w późnych godzinach wieczornych. 

Dopiero po przeniesieniu się do większego budynku, stworzył profesjonalne studio, w którym znajdowały się osobne pokoje do wizażu dla blondynek, osobne dla brunetek, brownetek i rudych. Otwarcie pierwszego na świecie Studia Makijażu Maxa Factora na Highland Ave w Los Angeles było wielkim świętem Hollywood. W wydarzeniu uczestniczyła cała śmietanka, opisywano go w gazetach jako jedną z największych uroczystości w historii kina. 

Gwiazdy kochały Maxa. Nie tylko czynił je piękniejszymi, ale także stawał się powiernikiem ich najskrytszych tajemnic. To on obciął włosy Glorii Swanson, która dzięki zmianie wizerunku stała się najlepiej opłacaną aktorką Hollywood. To on ufarbował włosy Rity Hayworth na rudo i wynalazł odpowiedni kolor podkładu, rozjaśniający karnację Rudolpha Valentino. Jako pierwszy nazwał kolor platynowy i zapoczątkował w całym kraju modę na krótką fryzurę, obcinając włosy Jean Harlow. Kiedy pytano Johna Wayne’a czy jego włosy są prawdziwe, odpowiadał, że tak, tylko nie jego – on też nosił tupeciki od Maxa Factora.

Wizażysta czy wynalazca?

W międzyczasie Max ponownie się ożenił, rozwiódł, znowu ożenił i wychował szóstkę dzieci. Jako profesjonalista nigdy nie pozwolił, aby życie osobiste wpływało na realizację jego planów zawodowych. Ciężka praca to klucz do sukcesu, także w tym przypadku. Max Factor był  jednocześnie sprzedawcą, malował aktorów, tworzył nowe kosmetyki, jeździł na plany filmowe. Jako pierwszy w historii został nagrodzony Oscarem, (który wtedy jeszcze nosił inną nazwę) za zasługi dla świata filmu w dziedzinie charakteryzacji. Był niezwykle doceniany i szanowany. W rozwoju biznesu pomagały mu dorosłe już dzieci, szczególnie Frank Factor, który przejmie później firmę po ojcu.

Factora zdecydowanie można nazwać wynalazcą. W 1920 roku jako pierwszy człowiek w historii użył słowa „makijaż”. Amerykańskie wyrażenie „make-up” zastąpiło używane dotychczas „kosmetyki”. Upowszechnił makijaż stosowany wcześniej tylko w filmie. Mimo nieprzychylnych czasów zawsze zaznaczał, że dobry makijaż, to ten niewidoczny. Warto pamiętać, że stosowanie makijażu na co dzień uważano w tym czasie za wykroczenie i oszustwo mające na celu nakłonić mężczyzn do małżeństwa. 

Makijaż jest dobry jedynie wtedy, kiedy nie widać, że go mamy.
Max Factor

Max opatentował linię Color Harmony oraz kartę analizy karnacji, stając się tym samym pierwszym wizażystą stosującym analizę kolorystyczną w makijażu. Wynalazł pierwsze kosmetyki wodoodporne, stworzył kalibrator piękna i hasło „makijaż telewizyjny”. Jego dziełem są również kultowe produkty do makijażu, takie jak Pan Cake czy Pan Stick. Jako pierwszy wykorzystał w reklamach wizerunki gwiazd. Miał do zaoferowania o wiele więcej niż jakakolwiek firma kosmetyczna tamtych czasów, a potrzeby Hollywood, z którymi stykał się na codzień stały się przyczynkami jego wynalazków.

Źródło: icepop.com

Dziedzictwo

Max nigdy nie przejmował się tym, że początkowo podśmiewano się z niego, czasem nawet bagatelizowano pracę, którą wykonywał. Miał głowę pełną pomysłów, wyznaczał sobie cele, które konsekwentnie realizował. Spuścizna Faktora nie została zapomniana. Firma będąca teraz częścią koncernu Coty, świetnie prosperuje. Wnukowie Maxa założyli w latach 90. Smashbox Cosmetics, która jest dziś jedną z najchętniej kupowanych marek selektywnych na świecie. W legendarnym Studiu w Hollywood znajduje się aktualnie muzeum wizażysty. Zachowało się wiele oryginalnych kosmetyków, receptur i pamiątek złotej ery makijażu, której twórcą był Max Factor. 

>>> Przeczytaj również: KOBIETY BIZNESU: Daniella Vitale z Barneys New York

Autorka: Kasia Wrona – wizażystka, wykładowca makijażu oraz autorka bloga Make-up Manufacture. Absolwentka wielu prestiżowych szkół w Polsce i Los Angeles. Pracuje przy pokazach mody, sesjach zdjęciowych i na planach, ale kreuje także makijaże klientów indywidualnych. Jej prace znajdziecie w magazynach, reklamach, telewizji. Na co dzień wykłada w krakowskiej szkole. Po godzinach uwielbia czytać, a także pisać o makijażu i trendach.

Tagi

Max Factor

Newsletter

FASHION BIZNES