REKLAMA

#1 Jak zaczęła się moja przygoda z modą odpowiedzialną? Marta Karwacka z How to Wear Fair

REKLAMA
REKLAMA

Rozpoczynamy nowy cykl rozmów, w których oddajemy głos osobom zaangażowanym w promowanie etycznej mody i odpowiedzialnych zakupów. Dziś na nasze pytania odpowiada dr Marta Karwacka, autorka bloga How to Wear Fair?, socjolożka biznesu zajmująca się zrównoważonym rozwojem.

Jak zaczęła się moja przygoda z modą odpowiedzialną?

W moim przypadku to sprzężenie kilku rzeczy. Po pierwsze od zawsze fascynowała mnie moda. Już kiedy byłam dzieckiem zwracałam uwagę na ubrania, uwielbiałam patrzeć na ludzi, którzy strojem wyróżniali się z tłumu, komunikowali nim światu kim są, co robią. I pamiętam moment kiedy moda zaczęła mnie irytować, denerwowało mnie, że słyszę o kolejnym nowym hicie, który „trzeba mieć” i zdumiewało to, że kupujemy „markowe” ubrania choć gołym okiem widać, że to jakościowa katastrofa. Uważam, że od momentu kiedy światem zawładnęło fast fashion, co chwilę zmieniające się trendy, zatraciliśmy jakość, styl, klasę i niestety doskonałych rzemieślników.

Ogromnie lubiłam słuchać opowieści mojej babci i mojej mamy o ubraniach, które się kiedyś szyło, o sukienkach, o których były w stanie opowiadać z detalami. Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego przetrwały płaszcze, torby, buty, zegarki sprzed kilkudziesięciu lat, a to, co kupujemy w sklepach jest bezużyteczne po krótkim czasie. Moja zmiana myślenia o tym, co chcę nosić, myślenia o modzie, której jeszcze wówczas nikt nie nazywał odpowiedzialną, nastąpiła także dzięki temu, co robię zawodowo.

fot. Kamila Neuman

Od kilkunastu lat zajmuję się społeczną odpowiedzialnością biznesu i zrównoważonym rozwojem. Dzięki temu miałam dostęp do wiedzy, która bardzo wyraźnie pokazywała, na czym polegają mechanizmy globalnego biznesu, jakie są tego koszty społeczne i środowiskowe. A przemysł odzieżowy to druga najbardziej zanieczyszczająca środowisko branża. To jest też kwestia potrzeby spójności – prowadzę firmę, doradzam innym, jak wdrażać strategie zrównoważonego rozwoju i prowadzić odpowiedzialny biznes, i uważam, że to tym bardziej obliguje mnie do odpowiedzialności w różnych wymiarach. Tak się zaczęło wiele lat temu na polu prywatnym, a kilka lat temu zaczęłam pisać bloga How to Wear Fair?, bo to było idealne połączenie moich dwóch zainteresowań odkrywania jakości w modzie i etyki w biznesie. Moim celem było i jest uświadamianie konsumentów, bo bez nich społeczna odpowiedzialność biznesu to niestety często fikcja.

>>> Przeczytaj również: Raport Movinga: ilu ubrań z naszych szaf moglibyśmy się pozbyć?

Z jakimi trudnościami wiąże się taki styl życia i jak sobie z nimi poradziłam?

To trudne pytanie, głównie dlatego że dla mnie to nie wyrzeczenia, a raczej fajna przygoda. Poszukiwanie małych, etycznych marek, spotkania z rzemieślnikami, wymyślanie z krawcową ubrań, kojarzę zdecydowanie z pozytywnymi emocjami, a nie trudnościami. Prawdą jest, że kilka lat temu było trudniej. Nie pamiętam dokładnie początku, ale wraz z rosnącą irytacją, o której mówiłam wcześniej, przestałam kupować tzw. modne ubrania. Nawet nie ze względu na swoisty bunt, tylko dlatego, że po prostu nie mogłam znaleźć tego, co mi odpowiadało. Decydowałam się więc na klasyczne fasony, kolory, w których czułam się dobrze. Dzięki temu w szafie miałam ubrania, które mogłam nosić w każdym sezonie. Zawsze też doceniałam akcesoria od rzemieślników. Od kilku lat korzystam z usług lokalnych pań krawcowych.

Wyzwania jakie dostrzegam, to na pewno niewiele sklepów z dobrymi tkaninami. Na tkaniny z recyklingu trzeba jeszcze poczekać. To, o czym być może warto wiedzieć, to to, że tkaniny IKEA pochodzą ze zrównoważonych upraw i z nich też można coś uszyć. Ja uszyłam! Myślę, że wciąż mamy ograniczony dostęp do rzemiosła, trzeba poszukać, żeby znaleźć coś interesującego. No i cena. Od tego nie uciekniemy. Te produkty bywają droższe, ale założenie fair trade jest takie, że godnie wynagradzamy, tych którzy tworzą. Rozwiązaniem na tę trudność może być ograniczenie liczby kupowanych produktów czy ubrań. Osobiście uważam, że to ma sens – kupujesz rzadko, ale dobrej jakości, masz na lata, nie musisz wymieniać.

Moje ulubione etyczne marki odzieżowe

Chyba nie mam ulubionej, ale są takie, które cenię za wysiłek jaki wkładają w tworzenie nowych standardów w branży odzieżowej. Szczególne ukłony należą się małym markom, firmom prowadzonym przez jedną lub kilka osób, które przecierają szlaki, a jak wiemy to nie jest łatwe. Tu mogę wskazać markę Oak Bags – torby z tkaniny korkowej, Piel – torby z odpadów skórzanych, Plantwear – zegarki i okulary, Kokoworld, Elementy, rzemieślnicy tworzący biżuterię – ja korzystam z usług Pauliny Matosek.

Poza tym, warto wspomnieć o markach które świadczą usługi wpisujące się w ideę zrównoważonego rozwoju i circular economy, czyli w skrócie takie, które uświadamiają, że nie warto wyrzucać. To na przykład WoshWosh zajmująca się renowacją butów, Celebrity2use – platforma, na której można kupić używane rzeczy celebrytów, Biblioteka Ubrań – wypożyczalnia garderoby. Śledzę także globalne marki, które w końcu przestają być obojętne na zmiany na rynku i wprowadzają do swojej oferty kolekcje wpisujące się w ideę odpowiedzialnej mody np. z recyklingu. To oczywiście dobry sygnał i chapeau bas dla wszystkich świadomych konsumentów, bo wierzę, że w dużej mierze to ich zasługa.

Jaką radę dałabym początkującym, którzy chcą zmienić swoje nawyki zakupowe na bardziej odpowiedzialne?

Z nawykami jest tak, że trzeba naprawdę chcieć zmiany – zatem pierwsze pytanie, które warto sobie zadać: czy naprawdę tego chcę? i drugie – co jest dla mnie ważne? Na rynku znajdziesz marki, które koncentrują się np. na tym, że korzystają z polskich szwalni (co niekoniecznie musi oznaczać godne wynagrodzenia dla szwaczek), albo takie, które dbają o środowisko naturalne, są przyjazne zwierzętom, wspierają organizacje pozarządowe albo po prostu są tworzone przez rzemieślników.

W przypadku globalnych marek zawsze pojawia się pytanie o spójność i odpowiedzialność systemową, bo z jednej strony mamy ubrania z recyklingu, z drugiej nie mamy pewności, gdzie te ubrania były szyte. To oczywiście temat na obszerną i oddzielną dyskusję, niemniej jednak chcę wierzyć, że te firmy są w procesie zmian. Zaczęłabym jednak od tego, by kupować mniej i uważniej, doceniać małe, rzemieślnicze brandy. I czerpać frajdę z szukania oryginalnych, nietuzinkowych rzeczy.

dr Marta Karwacka – socjolożka biznesu, od kilkunastu lat zgłębia tematykę zrównoważonego rozwoju. Jest autorką kilkunastu artykułów oraz pierwszej na polskim rynku książki na temat współpracy biznesu z organizacjami pozarządowymi w ujęciu CSR. Na blogu How to Wear Fair? zajmuje się tematyką zrównoważonej konsumpcji w branży odzieżowej.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES