360⁰ subiektywnie: Polska moda w “Biedrze”, eko-obietnice Zary i rekordy sprzedaży online

… czyli co się wydarzyło w biznesie mody w minionym tygodniu

Gorące dni powróciły a wraz z nimi atmosfera na polskim podwórku modowym. Ten tydzień upłynął w atmosferze walki o tolerancję. Szacunek dla Maffashion, która jasno i wyraźnie wyraziła swoje poglądy w tej kwestii publikując gorszące filmiki z Białegostoku. Nie zawsze podobało się to jej fanom- przypomnę, że jest ich ponad milion na samym Instagramie- ale trudno przejść obojętnie obok obraźliwych haseł wobec grup mniejszościowych w (ponoć!) demokratycznym państwie. Więcej przeczytacie TU

Pozostając w temacie, internety obiegł mem, obrazujący ‚polaków walczących’ na barykadach Białegostoku ubranych w koszulki oblogowane w marki Giorgio Armani czy Hugo Boss. Użytkownicy zrobili sobie, kolokwialnie mówiąc, bekę z ekipy ubranej w koszulki projektantów- gejów. Dla jednych żart, a dla wymienionych marek może oznaczać PR-owy problem. Bogu ducha winne brandy, przez jakiś czas kojarzone będą przede wszystkim z chuliganami i faszystami. Ci bardziej kąśliwi mogą powiedzieć, że dla Hugo Boss to nic nowego. Przypomnę, że marka przez lata walczyła z informacją o produkcji mundurów dla nazistów.

Armani czy Hugo ma teraz trochę wizerunkowej pracy do wykonania. Wspomniany mem znajdziecie TU.

Koniec walki o status i lajki

A propos internetów, Instagram rozszerza program ukrywania ilości lajków. W maju tego roku, serwis postanowił przeprowadzić test na kanadyjskich użytkownikach i sprawdzić czy ich pomysł ma rację bytu. Najwidoczniej inicjatywa, póki co, sprawdza się bo program został rozszerzony na kolejne rynki: Australię, Brazylię, Irlandię, Włochy, Japonię i Nową Zelandię. Właściciele kont będą mieli wgląd do ilości otrzymanych lajków, ale już ich fani nie. Pomysł jest o tyle ciekawy, że pozwoli nam wszystkim na weryfikację kont i jakości bazy followersów. Już od od dwóch lat zarówno Facebook jak i Instagram czyszczą serwowany nam kontent i chcą ograniczyć ilośc widocznych zdjęć i informacji. Według Zuckerberga, nowa inicjatywa powinna ograniczyć rywalizację w sieci i zmusić użytkowników do zamieszczania tylko tych wartościowych treści. Może w końcu doczekamy się autentycznych zdjęć prezentujących tylko to co influencerzy lubią naprawdę a nie walki o lajki i nadawania sobie statusu w oparciu o ich ilość.

Wszyscy chcemy być eko, ale czy na pewno?

Pisząc o autentyczności… Zarządzający konglomeratem Inditex- właściciel Zara- składa proekologiczne obietnice, w których zamierza ograniczyć negatywny wpływ na środowisko. To po H&M, Gap, czy Nike już kolejny gigant pracujący nad CSRem. Nic dziwnego, według Google, w 2018 dwukrotnie częściej klikaliśmy w ,zrównoważony, kontent niż przed rokiem. Każda inicjatywa się liczy, ale problem leży w ilości a nie w jakości produkowanych rzeczy. Czytamy o ograniczeniu zużycia wody, emisji dwutlenku węgla, eliminacji toksycznych barwników przez coraz większą liczbę producentów odzieżowych. 

Drogie marki, przeciętnego Kowalskiego, czyli Waszego klienta, w ogromnej większości, guzik obchodzi ta woda, te toksyny i jakiś dwutlenek węgla. Liczy się tu i teraz, dlatego osiągnęliście sukces! Produkujecie dużo w oparciu o ostatnie trendy z wybiegów właśnie po to, aby skalować ilość sprzedanych rzeczy. 

Czy doczekamy się wiec inicjatywy, w której któraś sieciówka nagle ogłosi zmniejszenie produkcji? To tak jak oficjalnie ogłosić „Nie, dziękuje. Nie chce zarabiać więcej.” A gdyby tak zebrać to co się wyprodukowało czyli posprzątać po sobie? A trochę tego się nazbierało. Propsy dla H&M za ich recyklingowe akcje w sklepach i przetwarzanie zużytej odzieży! Czekamy na więcej.

Polska moda niezależna stała się zależna od … Biedronki!

Żniwa odzieżowe ma ostatnio bez wątpienia Biedronka, która albo chce zabić polską modę, albo idzie po rekord ilości sprzedanych rzeczy od polskich marek. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy, w dyskoncie mogliśmy kupić buty od L37 (dawniej Loft37), dresy Femistories a teraz Kuboty. Polityka cenowa „Biedry” nie pozostawia wątpliwości: rzeczy od polskich projektantów można kupić za grosze. Akcja, która miała zbudować większą rozpoznawalność dla projektantów, naraziła je na ryzyko kanibalizacji oryginalnego asortymentu. Jedno jest pewne, zderzyliśmy się z polską rzeczywistością. Realia polskiej mody niezależnej są takie, że Kowalski kupuje w sieciówce za grosze. 

Więcej o Kubotach znajdziecie poniżej.

Dywersyfikacja portfolio gone wrong

Missguided rozszerza ofertę o kosmetyki. Kiedyś asortyment beauty był dostępny tylko w drogeriach a dziś, właściwie kolorówkę dostaniemy wszędzie. Układana obok gum do życia, skarpetek, breloczków i innych pierdółek, stanowi nieodzowny element wystawy przy kasach. A nóż ktoś coś chwyci w ostatniej chwili. Ale czy wiemy co kupujemy? Czy firmy, które do tej pory specjalizowały się w odzieżówce nagle przejmują rolę drogerii? Dla mniej wtajemniczonych, znane sieciówki nie maja nic wspólnego z produkcją kosmetyków. Są one kupowane na licencji i sprzedawane z doklejona metka sieciówki. Nie robią tego bez powodu. Segment beauty rośnie na świecie w 7% tempie co daje możliwość nie tylko  dodatkowego dochodu, ale na dywersyfikacje portfolio. W rezultacie sklepy do tej pory utożsamiane z asortymentem odzieżowym, dziś chcą być Zarą i Sephorą w jednym. 

Podobną sytuację zaobserwowałam podczas niedawnej wizyty w Nowym Jorku. Problemy znanych amerykańskich marek doprowadziły je do desperackich posunięć. I tak w Banana Republic na 57th Street i Lexington Ave można kupić asortyment vintage m.in. Louis Vuitton, w Victoria’s Secret przy Herald Square plecaki z ekologicznej skóry godne Primarka. A w domu handlowym Macy’s na każdym rogu można skubnąć batonika czy zgarnąć Coca-Colę. Chaos nie do ogarnięcia, który zamiast zachęcać do zakupów, skutecznie odstrasza ilością i jakością towaru. Wszytsko i nic zarazem.

Mniej etatów dla pracowników galerii

Galerie handlowe świecą pustkami co prowadzi do zmniejszenia zatrudnienia. Tylko w samej Wielkiej Brytanii zatrudnienie spadło od początku tego roku o 2.3% – co jest równoznaczne z 72,000 stanowiskami pracy. (British Retail Consortium). Czy to sami grozi Polsce? 

Internecie powiedz przecie, kto jest najbogatszy w świecie

Coraz odważniej jednak przenosimy się do sieci. Według raportu IMRG, pobiliśmy rekord zakupów online: +8.5% w porównaniu do tego samego okresu w roku ubiegłym. Przodują panowie, którzy zwiększyli swoją aktywność e-commercową o 30%. Intensywna polityka przecen sprawiła, że spadła wartość koszyka zakupowego aż o 25%. Kupujemy więcej, ale wydajemy na te rzeczy coraz mniej. Tym samym, wracamy do tematu ochrony środowiska i deklaracji bez pokrycia. Jako konsumenci, mówimy jedno, a robimy drugie. 

Udanego tygodnia!

Ula Wiszowata 

Newsletter

FASHION BIZNES