Paulina Pyszkiewicz, projektantka i dyrektorka kreatywna polskiej marki LEBRAND opowiedziała nam o zmianach zachodzących w jej marce i niedawno otwartym butiku na Mokotowskiej w Warszawie.
Wiktoria Nestoruk, FashionBiznes.pl: “LEBRAND interpretuje się na nowo”. Co to znaczy?
Paulina Pyszkiewicz: Ten rok jest dla nas rokiem zmian, które przyszły na fali sytuacji gospodarczo-ekonomicznej sytuacji na świecie. Ostatnie miesiące były dla nas czasem zarówno refleksji jak i wdrażania nowej strategii, którą realizujemy od początku tego roku.
Z końcem 2022 podjęłam decyzję o większej zmianie strategii biznesowej dla marki. Świat jest aktualnie tak dynamiczny i nieprzewidywalny, szczególnie biznesowo, że musieliśmy zmienić nasze podejście.Do tej pory pracowaliśmy w bardzo wymagającym i restrykcyjnym trybie, w którym projektowaliśmy i produkowaliśmy kolekcje z olbrzymim wyprzedzeniem, chcąc się wpisać w międzynarodowy kalendarz. Zrozumiałam, że jeśli nie zareaguję teraz i nie wprowadzę zmian w LEBRAND, to 2023 rok będzie dla nas naprawdę trudny.
Chcemy być marką bardziej otwartą i dynamicznie reagującą na potrzeby klientek. Oczywiście nadal priorytetem przy tworzeniu kolekcji jest dla nas budowanie idealnej, ponadczasowej garderoby, ale chcemy ją rozbudować o więcej magnetycznych i kobiecych modeli. Prowadzę swoją markę od ośmiu lat i jedną z najcenniejszych lekcji, jakie odrobiłam jest to, że nie warto czekać z nowymi pomysłami nie wolno bać się zmian.
Jak aktualnie wygląda proces produkcji?
Nasz kalendarz produkcyjny mocno się zmienił. Ze względu na zmiany gospodarcze na świecie, nie byliśmy w stanie kontynuować produkcji z tak dużym wyprzedzeniem czasowym. Naszym głównym problemem stały się zmieniające się ceny surowców – wszystko drożeje właściwie z dnia na dzień z nie producenci zastrzegają sobie prawo do zmiany wyceny po złożeniu zamówienia. Do tej pory tworzyliśmy cztery kolekcje rocznie, każda zawierała kilkadziesiąt modeli. Zmieniliśmy naszą politykę i wypuszczamy dropy, które są dopasowane do pory roku. Kiedyś kolekcję PreSpring wypuszczaliśmy w styczniu, kiedy w Polsce było jeszcze bardzo zimno i nikt nie myślał o lekkich stylizacjach. Teraz zdecydowaliśmy się na mniejsze dropy, które pozwalają nam dopasowawać się do aktualnych potrzeb klientów.
Właśnie wyszła wasza pierwsza kolekcja po zmianach. Jesteś zadowolona?
Tak, widzę zmianę, także pod względem finansowym. Pierwszy kwartał tego roku był naszym rekordowym, jeśli chodzi o wyniki finansowe. Przyznam, że jest to bardzo budujące, dzięki temu wiem, że zmierzamy w dobrą stronę. Moje decyzje o wdrożeniu zmian przynoszą już pozytywne efekty, z podekscytowaniem czekam na nadchodzące miesiące i lata. Zależy mi, żeby maksymalnie wykorzystać nasz potencjał.

Czy zmiany w LEBRAND są też podyktowane kryzysem?
Czasy są bardzo niepewne, myślę, że wszyscy to odczuwamy każdego dnia. Świat się zmienia i myślę, że trzeba sprawnie się dopasowywać do nowych realiów. Nie można tkwić w starych schematach. Gdyby nie nowa strategia ten rok mógłby być dla nas bardzo trudny.
Do tej pory wystawialiście się w showroomie w Paryżu. Dlaczego zrezygnowaliście?
Aktualnie nie widzimy takiej potrzeby. Zorganizowanie własnego showroomu podczas fashion weeku to bardzo wymagające przedsięwzięciem zarówno pod kątem logistycznym jak i finansowym. Mamy już bazę kontaktów z kupcami, z którymi zamierzamy nadal pracować. Warto powiedzieć, że również dla kupców to nie jest łatwy czas, stale zmagają się ze skutkami popandempcznego stoku, którego nie udało się im sprzedać, opóźnieniami w dostawach. Nowa forma współpracy- stock service, w której będziemy teraz pracować jest moim zdaniem w dzisiejszych realiach wygodniejsza dla obydwu stron.
Pomimo inflacji i kryzysu w Polsce otworzyliście butik na Mokotowskiej.
Wróciliśmy na Mokotowską z kilku powodów. Zobaczyliśmy, że po pandemii klientki są spragnione zakupów stacjonarnych, o czym miałyśmy okazję się przekonać już prowadząc przez kilka miesięcy Pop store na Mysiej 3. Zależało nam, żeby mieć przestrzeń, która będzie spójna z naszym DNA, i która stanie się miejscem spotkań naszych klientek i przyjaciółek marki.
Czy pomimo zmian nadal szyjecie w Polsce?
Od początku LEBRAND kieruje się zasadą zrównoważonego rozwoju i produkcję mającą w poszanowaniu nasze środowisko- wszystko produkujemy lokalnie w zaprzyjaźnionych szwalniach i wyspecjalizowanych zakładach – często rodzinnych.
To dla mnie bardzo ważne. Cieszę się, że wspieramy lokalne biznesy. Nie wyobrażam sobie, że miałoby być inaczej. Oczywiście, dodatkowym plusem jest to, że lokalna produkcja jest o wiele łatwiejsza w kontekście logistycznym.

Jesteś zadowolona z jakości szycia w Polsce?
Jestem bardzo zadowolona, chociaż po drodze miałam mnóstwo przygód. Nie raz się zdarzyło, że cała partia denimu nie nadawała się do sprzedaży. Takie wpadki są na porządku dziennym, trzeba o tym pamiętać. Jeżeli ktoś myśli, że po wielu latach w branży takie sytuacje można całkiem wykluczyć, to jest w błędzie. Problemy produkcyjne, mniejsze lub większe zdarzają się na każdym etapie.
Kim jest dziewczyna LEBRAND po zmianach?
Myślę, że jest to cały czas ta sama dziewczyna, ale tak, jak i marka, ona też dojrzewa. Staliśmy się marką dla kobiet stylowych, ubierających się dla przyjemności, które niezmiennie cenią szlachetność form, detal i które nie boją się interpretacji trendów na własnych zasadach. Dla kobiet, które nie boją się eksperymentować z modą, mają odwagę i wiedzą czego chcą.
Czy zmiany w firmie są też związane ze zmianami w życiu osobistym?
Na początku tego roku skończyłam 30 lat. To fajny czas na refleksję i zrobienie podsumowań. Mam nadzieję, że nie zabrzmi to trywialnie, ale mocno przeżyłam pożegnanie dwójki z przodu ;) Znalazłam wreszcie czas dla siebie, a ostatnie lata były niekończącą się gonitwą. Bardziej niż dotychczas doceniam fakt, że czuję się spełniona zawodowo i stale mam ochotę na więcej. W tym roku LEBRAND będzie obchodziło 9 urodziny, a ja cały czas mam mnóstwo energii i pomysłów żeby się rozwijać. Prywatnie jestem mamą dwójki cudownych dzieci, mój syn zaraz kończy 11 lat, w co nadal trudno mi czasem uwierzyć, kiedy z dumą obserwuję, jak rozwija swoje pasje. Ja również jestem dziewczyną LEBRAND, dojrzewam, a wraz ze mną moja marka.

Zdjęcia: mat. prasowe
Przeczytaj też: Czym jest Fashion Week? Kiedy i gdzie się odbywa? Ile trwa? Jak dostać bilety?