REKLAMA
sabrianna-G1Cd9u3aqnc-unsplash (2)

Rosyjskie diamenty ponownie w sprzedaży. Jak przedsiębiorcy obchodzą sankcje?

REKLAMA
REKLAMA

Firma wydobywcza Alrosa, która ma niemal 30 proc. światowego udziału w rynku, w związku z wojną w Ukrainie, została objęta amerykańskimi sankcjami. Pociągnęło to za sobą duże konsekwencje, w postaci m.in. znaczącego spadku eksportu, a co za tym idzie – mniejszych wpływów do rosyjskiego budżetu. Teraz, po cichu, diamenty wracają jednak do obrotu. Jak Rosjanie obchodzą sankcje?

Krwawe diamenty wróciły na rynek

Alrosa, która jest rosyjską dumą, wydobywa rocznie około 30 milionów karatów. Stany Zjednoczone często określają te diamenty mianem “konfliktowych”. Zwracają uwagę na fakt, że ich sprzedaż przyczynia się w dużej mierze do finansowania wojny. Jak to możliwe? Otóż sankcje nałożone na Rosję przez USA i kraje G7, dotyczą tylko diamentów nieoszlifowanych. W tym elemencie zakazu tamtejsi przedsiębiorcy znalezieni lukę.

Przed wojną ponad połowa diamentów trafiała do Antwerpii, gdzie po oszlifowaniu stawała się diamentami belgijskimi. Szacuje się, że w ten sposób około 2 miliardy euro rocznie trafiało z Europy do Rosji. Teraz z kolei kamienie w dużej mierze trafiają do Indii. Tam są oddawane do polerowania, a tym samym zmieniają pochodzenie na indyjskie. Dzięki temu z większą łatwością (często już w postaci biżuterii) trafiają na inne rynki – w tym również te europejskie.

Przeczytaj też: Marka Crocs powraca do Rosji? Internauci nawołują do bojkotu produktów firmy

Firma Alrosa obeszła sankcje

Choć z początku wydawało się to niemożliwe, Alrosa powoli odbudowuje swój status. Akcje, które wraz z początkiem wojny poszły mocno w dół, ponownie rosną. Tylko miesięcznie spółka sprzedaje diamenty o wartości ćwierć miliarda dolarów. Udaje jej się to robić mimo kryzysu wizerunkowego, w wyniku którego tak prestiżowe firmy jubilerskie, jak choćby Chopard, Tiffany, Signet Jewellers czy Pandora, nie sprowadzają już diamentów z Rosji.

Teraz Zachód chce, by diamenty rosyjskie zostały oficjalnie uznane za krwawe. Mogłoby się to wydarzyć, dzięki rezolucji 55/56 ONZ z 2002 roku, która wprowadza proces certyfikacji (tzw. Proces Kimberley). Potwierdza on pochodzenie nieoszlifowanych, surowych diamentów ze źródeł, które są wolne od konfliktów militarnych.

Rosyjski rząd idzie w zaparte, twierdząc, że spółka nie finansuje wydatków militarnych, związanych bezpośrednio z wojną. Warto jednak pamiętać, że Alrosa częściowo należy do państwa i wielokrotnie wspominano o finansowaniu przez nią podwodnych okrętów dla Rosji.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

 

 

Post udostępniony przez Ethical Metalsmiths (@ethicalmetalsmiths)

REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES