REKLAMA

Alber Elbaz znika z zarządu Lanvin

REKLAMA

Ten tydzień rozpoczął się dla Albera Elbaza informacją o usunięciu go z zarządu firmy Lanvin. Z jednej strony nie powinno to do końca dziwić, z drugiej można kwestionować sposób działania marki.

Odkąd projektant nieoczekiwanie podjął decyzję o opuszczeniu domu mody w październiku zeszłego roku, jego stosunki z Lanvin eufemistycznie określić można jako nie najlepsze. Zaczęło się od absurdalnych oskarżeń pochodzących od dyrektora zarządzającego Michéle Huibana odnoście rzekomego braku kreatywności Elbaza, mającego odbicie w jego projektach. Następnie Huiban wraz z Shaw-Lan Wangiem, większościowym udziałowcem domu mody, wystosował do wszystkich pracowników pismo szkalujące dobre imię Elbaza i wskazujące, że słabe projekty i agresja wobec zarządu Lanvin były kluczowymi czynnikami wpływającymi na rozstanie się z nim. Cała sprawa zakończyła się złożeniem przez Elbaza pozwu o zniesławienie. To jednak nie koniec konfliktu. W miniony poniedziałek rzeczniczka firmy, w krótkim przekazie, poinformowała o usunięciu projektanta z zarządu domu mody, argumentując decyzję faktem, że kontrakt z nim zakończył się kilka miesięcy wcześniej. Choć teoretycznie zdawać by się mogło, że to ruch oczywisty i przemyślany to jednak, w świetle trwającego sporu, wygląda na kolejną szpilę wymierzoną w Elbaza.

Przez dłuższy czas następca Elbaza był nieznany, od niedawna jednak wiadomo, że zastąpi go Bouchra Jarrar, która zadebiutuje jesienią tego roku podczas pokazu prezentującego kolekcję wiosna-lato 2017. Należy tylko trzymać kciuki, aby jej relacje z domem mody poszły w dobrą stronę. A morał z tej historii jest znany od zawsze – nie z każdym byłym pracodawcą da się po rozstaniu pozostać w przyjacielskich relacjach.

Autor: Kasia Michalik

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES