Moda po kwarantannie: czy COVID zmienił nasz rynek i trendy?

Chyba nikt nie spodziewał się takiego roku 2020. COVID-19 zaskoczył cały świat, kompletnie zmieniając nasze życie i stawiając wszystko na głowie. Skutki pandemii widać w każdej dziedzinie i branży, również modowej. W jaki sposób koronawirus wpłynie na rynek i jak w przyszłości będzie wyglądać moda?

Zmuszeni dostrzec problem

Zdrowie i bezpieczeństwo ludzi jest najważniejsze, nie ma co do tego wątpliwości. Niestety w walce z koronawirusem oznacza to duże koszty poniesione przez gospodarkę. Zamknięte butiki i centra handlowe, przerwane łańcuchy dostaw, zwolnienia pracowników na każdym szczeblu czy zatrzymanie produkcji ubrań przynoszą ogromne straty.

Problemy zaczynają się już na poziomie wyrobu materiałów. Len czy bawełna zbierane są przez często ubogich rolników i przetwarzane przez pracowników fabryk globalnego Południa. Ich warunki pracy i wynagrodzenie już wcześniej nie były najlepsze. Teraz jednak są oni szczególnie narażeni na zachorowanie lub utratę jedynego dochodu. Do takiego stanu rzeczy doprowadziła moda fast fashion. Dla sieciówek i przyzwyczajonych do tego modelu konsumentów ważna była ilość i cena ubrań, a nie ich jakość i sposób produkcji. Obecny kryzys pokazuje, że to musi ulec zmianie.

Slow fashion, czyli nastawienie na dobrej jakości ubrania i dodatki już wcześniej zyskiwało na popularności. Świadomi konsumenci zwracają uwagę na oznaczenia Fairtrade, mając na uwadze dobro pracowników, ale również środowisko. Coraz więcej wielkich marek i znanych domów mody przyłącza się do tego trendu, tak jak na przykład Stella McCartney czy Adidas.

Ekologicznej modzie sprzyja minimalizm i kompletowanie tzw. garderoby korpusowej (lub kapsułowej). Mniej ubrań w szafie, za to wysokiej jakości i idealnie do siebie pasujących oznacza ograniczenie konsumpcjonizmu i rezygnację z nabywania nowych ubrań co dwa miesiące. Dzięki kolekcjom takich marek, jak Balmain, Samsoe Samsoe czy Kenzo można skompletować klasyczną garderobę na lata – tłumaczy Karolina Pietrasik-Książek, ekspert ze sklepu internetowego Vitkac.com.

Nowa rzeczywistość w sieci

Drastycznie zmienia się również sposób kupowania wszelkich produktów. Przez kilka miesięcy klienci nie mieli nawet możliwości wyjścia z domu i spędzenia czasu na tradycyjnych zakupach w galerii. Cała sprzedaż musiała przenieść się do świata wirtualnego. Zakupy online na pewno zostaną z nami na dłużej. W społeczeństwie nadal istnieją obawy związane z możliwością zarażenia, dlatego mimo otwarcia sklepów, starają się ograniczać wizyty w nich. Internetowe zamówienia stają się też coraz łatwiejsze i wygodniejsze dzięki sprawnej dostawie i możliwości zwrotu.

Takie marki jak Versace, Saint Laurent, Burberry czy Alexander McQueen już dawno dostępne są w sklepach internetowych. Wszystkie produkty można znaleźć w tym samym miejscu, kliknięciem myszy dobrać wymarzony krój i kolor, zapłacić przelewem online, a wszystko to bez ruszania się z fotela.

Do Internetu przenoszą się również kampanie promocyjne. Są to już nie tylko sesje zdjęciowe z profesjonalnymi modelami w roli głównej. Wiele marek coraz chętniej współpracuje z influencerami na portalach społecznościowych, czasem nawet korzystając z ich pośrednictwa w zakresie sprzedaży. Pokazy mody chociażby Dolce&Gabbany czy Gucci’ego, a także targi branżowe również można oglądać w sieci. Tegoroczny Fashion Week w Londynie odbędzie się całkowicie za pomocą streamingu na żywo.

Znaleźć jasną stronę

Warto też docenić kreatywność i zdolność adaptacji w kwestii trendów. Choć początkowo brakowało odpowiednich środków ochronnych, a noszenie maseczek wydawało się koszmarem, projektanci stanęli na wysokości zadania. Wiele fabryk zaczęło charytatywnie produkować brakujący sprzęt. Zaczęto również eksperymentować z designem maseczek. Najróżniejsze stylowe wzory zaproponowali chociażby Off-White, Palm Angels czy Fendi. Ten przymusowy element stroju stał się dzięki temu stylowym dodatkiem.

Materiał przygotowany we współpracy z partnerem

Newsletter

FASHION BIZNES