ANALIZA: Pat&Rub kontra Avon, czyli medialna wojna o testowanie kosmetyków na zwierzętach

REKLAMA

W zeszłym tygodniu w sieci trwało medialne show z dwoma gwiazdami TVN-u w rolach głównych. Chodzi tu o Kingę Rusin i Małgorzatę Rozenek-Majdan, toczące otwartą wojnę w mediach, która rozpoczęła się kwestią etyki i testowania kosmetyków na zwierzętach. Jak medialne zamieszanie ma szansę wpłynąć na  przyszłość firm kosmetycznych, takich jak Avon oraz Pat&Rub? Kto zyska na tym konflikcie, a kto może stracić bardzo wiele? 

Zacznijmy od początku. Za sprawczynię zamieszania można byłoby posądzić Joannę Krupę, która w sieci skrytykowała fakt, iż Małgorzata Rozenek-Majdan została nową ambasadorką kosmetyków Avon. Krupa zarzuciła marce, że niezmiennie testuje swoje produkty na zwierzętach. Do krytyki dołączyła się również Kinga Rusin.

Jeżeli ktoś decyduje się na reklamowanie produktów testowanych na zwierzętach i użycza w tym celu swojego wizerunku, bierze odpowiedzialność za praktyki firmy, zachowuje się tak jakby sam zadawał tym zwierzętom cierpienie. A jeśli wie o tych praktykach i dalej reklamuje te produkty, jest osobą pozbawioną empatii, okrutną – brzmiała część jej wypowiedzi na Instagramie.

[Marki kosmetyczne] tworzą różne „spółki córki” dla rynku chińskiego, które prowadzą odrębną politykę od tych europejskich. Dzięki czemu klientom w Europie wciska się, że kupowane tu przez nich produkty nie są, zgodnie z europejskim prawem, testowane na zwierzętach. Jednocześnie te same produkty, lub z lekko zmienioną nazwą testuje na zwierzętach spółka „chińska” – wyjaśniła z kolei Rusin.

W ramach odwetu Małgorzata Rozenek-Majdan, w jednym z wywiadów stwierdziła: Walka o prawa zwierząt jest dla mnie bardzo ważna. Tylko ja nie wykorzystuję jej do promocji swoich kosmetyków, tak jak Kinga Rusin.

Na odpowiedź dziennikarki nie trzeba było długo czekać. Kinga Rusin zamieściła na swoim Instagramie długi wpis, otwarcie krytykując „koleżankę” ze stacji.

Przypomnijmy, że Rusin od lat jest właścicielką marki kosmetycznej Pat&Rub i reklamuje swoje produkty jako naturalne w 100%. Dziennikarka od lat zaangażowana jest również w walkę o prawa zwierząt i środowiska.

Małgorzata Rozenek-Majdan szybko zareagowała na ten wpis, atakując Rusin na swoim Insta Story (które szybko zniknęło z sieci). Do „walki” zaangażował się także mąż celebrytki, Radosław Majdan, atakując Rusin na swoim profilu. Sama z dumą nosi skórzane rzeczy i futra. Promuje jeździectwo, które jest na czarnej liście PETA. I ona mówi o mojej żonie „hipokrytka” – napisał na Instagramie.

Żeby było “ciekawiej” do konfliktu zaangażował się również ojciec celebrytki, Stanisław KostrzewskiShow-biznes to bardzo specyficzne środowisko pełne żmij i gadów. Kinga Rusin jest tego najlepszym przykładem. Po tym, co napisała, uważam, że to toksyczna osoba, która chce zaistnieć na chwilę we wszystkich mediach kosztem Małgosi. Podejrzewam, że chciała, by było o niej głośno, ponieważ marka jej kosmetyków jest niszowa – wyznał w rozmowie z “Faktem”.

Do całej akcji ponownie włączyła się Joanna Krupa, umieszczając następujący wpis na Instagramie:

https://www.instagram.com/p/Bnok4FnH9eo/?taken-by=joannakrupa

Po kilku dniach wymieniania uszczypliwości, wpisy Kingi Rusin nagle zniknęły z jej instagramowego profilu. Padają przypuszczenia, że dziennikarka usunęła je pod wpływem nacisków stacji. Sama Rusin broni się jednak w komentarzach, że sama skasowała wpisy, chcąc “posprzątać” na swoim profilu. Radosław Majdan również postanowił zawiesić broń, ponieważ z jego profilu także zniknęło zdjęcie z oczerniającym wpisem.

Mimo wszystko wygląda na to, że szefowie TVN-u zareagowali na tę sytuacje, ponieważ na sobotnim corocznym balu charytatywnym organizowanym przez stację, nie pojawiła się żadna z Pań.

https://www.instagram.com/p/BnvwAM6l-hV/?taken-by=kingarusin

Pytanie brzmi: jak do całej sytuacji ma się Avon? Właściwie to nijak, bo marka nie skomentowała konfliktu, nie wysuwając również argumentów mających bronić ich reputacji. Co ciekawe, przez okres trwania medialnej „wojny”, właściwie nikt specjalnie nie zwracał uwagi na stanowisko Avonu, ponieważ całą uwagę skupiły na sobie walczące celebrytki.

Warto podkreślić, że Avon od dawna kreuje się na markę silnie zaangażowaną w akcje charytatywne i wspierającą los kobiet. Od 20 lat firma aktywnie wspiera kobiety w walce z rakiem piersi, jak również angażuje w profilaktykę i działa ku podniesieniu świadomości społecznej w zakresie tego schorzenia. Od 10 lat Avon prowadzi również kampanię przeciwko przemocy domowej wobec kobiet. Celem akcji jest głośny i wyraźny sprzeciw wobec przemocy oraz wszelkich jej przejawów.

Do akcji Avonu w przeciągu 20 lat, zaangażowały się dziesiątki osobowości medialnych, artystów czy sportowców. Sama sprawczyni zamieszania, Joanna Krupa, niegdyś wraz z siostrą Martą, wystąpiła w kampanii Avonu, a dokładniej zaangażowana była w Marsz Różowej Wstążeczki. Celebrytka aktywnie walcząca o prawa zwierząt, w świetle ostatniej burzy medialnej, postanowiła wytłumaczyć się z tej współpracy.

https://www.instagram.com/p/Bno9Lc5ngBR/?taken-by=joannakrupa

Mimo iż przedstawiciele Avonu oficjalnie przyznają, że firma nie testuje kosmetyków na zwierzętach, w świetle informacji opublikowanych przez Joannę Krupę, sprawa wydaje się mieć drugie dno. Jak wynika z e-maila udostępnionego przez modelkę, chodzi tu o kwestię  produktów testowanych na zwierzętach, które trafiają do sprzedaży w Chinach. Krupa, wymieniając wiadomości z przedstawicielką PETA, uzyskała informacje, że Avon wielokrotnie już naginał prawdę. W 2012 roku marka została przyłapana na łamaniu praw zwierząt, właśnie na rzecz sprzedaży w Chinach. Z wiadomości wynika, że firma płaciła pod stołem za testy na zwierzętach, by produkty mogły trafić na rynek chiński. W 2017 roku marka postanowiła się rozdzielić, tworząc firmę “córkę” nazwaną New Avon. Ta jak się okazuje, sprzedaje część tych samych produktów co Avon Products, Inc. również na rynku chińskim. Stąd obawa, że produkty te były testowane na zwierzętach po to, by sprostać wymogom chińskiego rządu.

żródło: instagram.com/joannakrupa

Co interesujące, na stronie Avon odnaleźć można zakładkę (swoją drogą, z błędnie podanym adresem URL) zatytułowaną “Avon dla dobra zwierząt”. Znajdujemy tam odpowiedzi na kilka nurtujących ostatnio pytań. Wśród nich między innymi:

źródło: avon.pl

źródło: avon.pl

W takim razie, jeżeli Avon twierdzi, że ma czyste sumienie w tej kwestii, dlaczego nie broni się przeciwko zarzutami, tylko wciąż pozostaje w milczeniu? Dlaczego nie broni swojego dobrego imienia, a tym samym reputacji innych swoich akcji? Milczenie przedstawicieli marki wygląda jakby przyznali oni rację oskarżeniom padającym w ich stronę.

Cały konflikt z pewnością będzie miał swoje dalsze konsekwencje. Mimo że większość wpisów została usunięta, w sieci z pewnością na długo nie zapomni się o całym zamieszaniu. Czy Avonowi pomoże taka „promocja”? Z pewnością nie, bo do firmy na długo ma szansę przylgnąć łatka nieetycznego producenta.

Do tej pory Avon mianował swoimi ambasadorkami między innymi Małgorzatę Kożuchowską, Małgorzatę Sochę, Edytę Herbuś czy Joannę Koroniewską. Przeciwko wcześniejszym ambasadorkom marki nie padły do tej pory żadne zarzuty. Do teraz. Wątpliwości nie ulega fakt, że Avon zainwestował niemałą kwotę w kampanię z będącą obecnie na fali popularności Małgorzatą Rozenek-Majdan. Podczas gdy nowa ambasadorka marki już wielokrotnie pochwaliła się współpracą, na profilach społecznościowych Avon nie znajdziemy o niej ani śladu informacji. Czyżby marka postanowiła wstrzymać się od wypuszczania kampanii z Rozenek-Majdan, ponieważ ta kojarzyłaby się wyłącznie ze skandalem?

Przy okazji całego zamieszania, warto zauważyć, że marka Pat&Rub załapała się na całkiem niezłą promocję. I co najważniejsze – darmową. Jeśli Pat&Rub miało być kontrargumentem na kosmetyki testowane na zwierzętach, to dla wielu właśnie tym może się stać. Komentujący wielokrotnie zarzucili Kindze Rusin, że głównym celem w rozpętaniu medialnej burzy jest wypromowanie własnej marki. Faktem jest, że marka, która do tej pory mogła nie być dobrze znana dla szerszego grona odbiorców, nagle w świetle ostatnich wydarzeń, ma szansę zdobyć popularność. Głównie dzięki przypięciu jej łatki tej “dobrej” i “etycznej”.

Abstrahując od medialnej awantury, cała ta sytuacja być może ma szanse zwrócić coraz większą uwagę klientów na kwestię testowania kosmetyków na zwierzętach, jak również dać do myślenia wielu firmom kosmetycznym, że ich nieetyczne poczynania mają szanse wyjść na światło dzienne w najmniej oczekiwanych sytuacjach. A to w obecnych czasach, przy coraz szybciej rosnącej świadomości społecznej, nie jest zbyt sprzyjającą reklamą.

>>> Zobacz również: Reserved posądzone o seksizm? Afera wokół kampanii „I can boogie”

Newsletter

FASHION BIZNES