Nike, jeden z wieloletnich liderów na rynku obuwia i odzieży sportowej, zapowiada podwyżki cen. Razem z nimi powraca oficjalnie na platformę e-commerce, z której zniknął 6 lat temu. Amerykański gigant chce w ten sposób walczyć z rosnącą konkurencją, która – jeśli spekulacje okażą się prawdą – planuje iść w jego ślady.
Produkty Nike drożeją
Produkty Nike podrożeją już w następnym tygodniu. Podwyżki obejmą zarówno odzież, jak i sprzęt sportowy. Zgodnie z doniesieniami różnica w stawce ma wynieść od 2 do 10 dolarów. W przypadku produktów sprzedawanych po 100-150 dolarów – cena wzrośnie o 5 dolarów, a tych droższych – nawet o 10 dolarów. Co ciekawe, klienci będą mogli nadal kupić buty sportowe Air Force 1 w starej cenie – kultowy model nie zostanie objęty podwyżkami.
„Regularnie oceniamy naszą działalność i dokonujemy korekt cen w ramach naszego planowania sezonowego”
– poinformowało Nike w swoim oświadczeniu.
Przeczytaj też: Nike ogłasza współpracę z Kim Kardashian
Kolekcja dla dzieci bez zmian
Pomimo zlecania dużej części produkcji obuwia w Chinach i Wietnamie, amerykański gigant ogranicza podwyżki wyłącznie do produktów dla dorosłych. Dziecięca linia na razie zachowuje niezmienne ceny. Wynika to z nadchodzącego sezonu „back to school”, czyli powrotu do szkoły, w którym produkty dla najmłodszych – buty, ubrania i plecaki – cieszą się szczególnie dużą popularnością.
Wielki powrót na Amazon
To nie koniec nowości. Nike zapowiada również powrót na platformę Amazon, z którą zakończył współpracę w 2019 r. Marka chciała się wtedy skupić na własnych kanałach sprzedaży. Decyzja Elliotta Hilla jest podyktowana chęcią utrzymania pozycji jednego z liderów w branży w obliczu rosnącej konkurencji. Aktualnie produkty Nike są już dostępne na stronie amerykańskiego marketplace’u, jednak pochodzą wyłącznie od niezależnych sprzedawców. Wkrótce się to zmieni.
Powrót na Amazon jest związany ze spadającą sprzedażą. Tegoroczne wyniki były najgorsze od lat
Konkurencja weźmie przykład z Nike?
Jak donosi Reuters, decyzja Nike może zachęcić konkurentów do pójścia w ślady amerykańskiej marki. Mowa o takich firmach jak Puma i Adidas, które najprawdopodobniej podwyższą ceny swojego obuwia i odzieży sportowej w Stanach Zjednoczonych.
Według analityka Roberta Krankowskiego konkurenci mieli tylko czekać na ten ruch. Potwierdzają to też słowa CEO Adidasa. Bjorn Gulden powiedział miesiąc temu, że niemiecki brand obserwuje działania swoich rywali i na pewno nie będzie pierwszym graczem, który zdecyduje się na podwyższenie cen.
„Prawdopodobnie powinniśmy spodziewać się podobnej decyzji zarówno ze strony Adidasa, jak i Pumy, ponieważ nie jest to wyłącznie związane z Nike, to kwestia branży. Wszyscy odczują skutki ceł”
– powiedział Krankowski.
Potwierdza to również inny analityk, Federico Borin z Janus Henderson. Według niego w przeszłości, gdy „wiodąca marka zmieniała ceny, konkurenci zwykle wkrótce szli w jej ślady”.
Polecamy: Adidas spotka się w sądzie z amerykańską marką
Zdjęcie główne: Unsplash