O podwyżce cen plastikowych siatek mówi się od dawna. Wynika ono z wprowadzenia tak zwanej opłaty recyklingowej, która według początkowych założeń Ministerstwa Środowiska miała zasilać Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Fundusze te przeznaczane miały być na proekologiczne projekty, jak choćby wymianę pieców CO w domach Polaków na te emitujące mniej zanieczyszczeń.
Polecane wideopodcasty:
Szacowane jest, że dzięki opłacie recyklingowej fundusze na proekologiczne projekty mogłyby sięgnąć nawet 230 milionów złotych rocznie. Niestety, jeśli Polacy wybiorą nieekologiczną alternatywę, fundusz ten może się zmniejszyć nawet o połowę.
O tej nieekologicznej alternatywie wypowiedział się ostatnio Jerzy Pluta, prezes firmy Frogut Plastics, jednego z największych dystrybutorów torebek foliowych w Polsce. Skoro rząd postanowił opodatkować torebki do 50 mikronów grubości, to będziemy oferować sklepom te grubsze. One akurat nie są już objęte ustawową dopłatą i też kosztują grosze – mówi w wywiadzie dla wiadomości.wp.pl.
Firma już rozpoczęła negocjacje z największymi sieciami handlowymi w Polsce. Niemal wszystkie są zainteresowane nieopodatkowanymi torbami. Co z ekologią? Czy nie jesteśmy w stanie dopłacić tych kilku groszy?
Więcej w tym temacie znajdziecie na WP.PL
Autor: Joanna Porayska
