Rosnąca fala „okazji” w e-commerce to także rosnące ryzyko. UOKiK ostrzega, że liczba fałszywych sklepów, podrobionych polskich marek i ukrytych operacji dropshippingowych przybiera na sile, zwłaszcza w branży mody i akcesoriów. „Widzimy coraz większą skalę takich zjawisk jak fałszywe sklepy internetowe, podszywanie się pod rodzime marki i ukryty dropshipping” – alarmuje prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
W tym artykule dowiesz się:
- Dlaczego UOKiK ostrzega przed rosnącą liczbą fałszywych butików online i jaką skalę przybrał problem w branży mody.
- Jak chińscy sprzedawcy podszywają się pod polskie marki, kopiując layouty stron i dodając w nazwie słowa „butik” lub „moda”.
- Czym jest ukryty dropshipping – legalny model, który staje się niebezpieczny, gdy sprzedawca zataja prawdziwe pochodzenie towaru.
- Sześć kluczowych sygnałów ostrzegawczych, które pozwolą Ci w kilka sekund ocenić wiarygodność sklepu.
- Jak algorytmy Meta Ads i Google Ads trafiają z reklamą prosto do fanów mody i dlaczego to zwiększa ryzyko oszustwa.
Różnego rodzaju „butiki online” kuszących cenami pojawiają się i znikają z sieci w ciągu kilku tygodni. Według UOKiK rośnie liczba skarg od klientów, którzy po płatności nie otrzymują żadnego towaru albo dostają towar niezgodny z opisem. Fałszywe kampanie reklamowe trafiają przede wszystkim do osób zainteresowanych modą – algorytmy Meta Ads i Google Ads kierują je tam, gdzie najłatwiej wzbudzić impuls zakupowy.
Podszywanie się pod polskie marki – jak to działa?
Oszust kopiuje layout legalnego sklepu, zmienia jedną literę w domenie i dokłada słowa „butik” lub „moda”. Dzięki temu reklama trafia w Google lub na Instagramie do fanów konkretnej marki. Z perspektywy kupującego wszystko wygląda „po polsku” – aż do momentu, gdy przesyłka wyrusza z centrum logistycznego w Shenzhen.
„Konsumenci są zdziwieni tym, że kupili od podmiotu z Chin, skoro nazwa i treści na stronie sugerowały, że mają do czynienia z polską firmą” – mówi Tomasz Chróstny. „Nieuczciwi przedsiębiorcy potrafią ukryć informacje o tym, że działają w modelu dropshippingu, czym wprowadzają swoich klientów w błąd” – dodaje prezes UOKiK
Ukryty dropshipping
Dropshipping sam w sobie nie jest zakazany, ale brak jasnej informacji o gestorze oferty narusza prawa konsumenta. Jeżeli regulamin nie wskazuje realnego sprzedawcy, klient może nie mieć prawa do europejskich procedur reklamacyjnych. W przypadku problemów z takim zakupem pomoc można uzyskać u miejskich rzeczników konsumentów. Jeśli siedziba pośrednika znajduje się w UE, można również skontaktować się z Europejskim Centrum Konsumenckim.
Sygnały ostrzegawcze – na co zwrócić uwagę przed zakupem?
- Zbyt dobre, by było prawdziwe: ceny o 50–80 % niższe niż u konkurencji.
- Dziwne rozszerzenia lub literówki w URL: domeny .xyz, .top, .lol albo brak polskich znaków w nazwie znanej marki.
- Brak pełnych danych firmy: niekompletny adres, telefon lub e-mail, często z odległego kraju azjatyckiego.
- Regulamin bez informacji o zwrotach lub odesłanie paczki do Chin: koszty wysyłki przewyższają wartość produktu.
- Błędy językowe i „dark patterns”: liczniki czasu, wyskakujące okna „zostało tylko 5 sztuk”.
- Reklama w social mediach z hasłami „likwidacja magazynu” lub „pomóż lokalnej marce”: emocjonalny apel ma skłonić do błyskawicznego zakupu.