REKLAMA
Hugo Boss i Gosia Lorek jako Kupiec

#TalentHunt: Gosia Lorek – “Będę szukać stabilizacji”… a w Hugo Boss chyba ją znalazła

REKLAMA

W świecie mody niezbadane są poczyniane kroki, dynamika tego żywego organizmu wciąga bez reszty. Tu nie ma miejsca na nudę… ani na znalezienie miejsca, który można nazwać domem. Bohaterka Talent Hunt może Europę nazwać domem, jednak to w Hugo Boss znalazła zawodową ostoję. 

Zapamiętajcie te personalia, ponieważ Gosia Lorek narobi szumu w branży mody. Nie wiązała planów życiowych z sektorem mody, jednak łącząc pasję i zdobytą wiedzę sprawia, że klienci Hugo Boss noszą się modnie. Jej droga do niemieckiej marki modowej trwała blisko 10 lat, jednak dzięki doświadczeniu zdobytemu przez prawie dekadę, fenomenalnie zanurkowała w głębokich wodach modowego potentata. 

Postaw na wiedzę

Gosia Lorek pochodzi z Limanowej i tam, dzięki rodzinnej firmie transportowo-logistycznej, stawiała swoje pierwsze biznesowe kroki. Pomagała w przerwach między kształceniem, a i na ścieżce pobierania wyższego wykształcenia nie zagrzała miejsca. Licencjat z Zarządzania i Marketingu broniła w nowosądeckiej Wyższej Szkole Biznesu. Wówczas wyjechała na roczny program Erasmus, gdzie w paryskiej szkole biznesu zgłębiała tajniki branżowe. Jak zdradziła w rozmowie, obcując z paryską modą i swobodą ubioru, narodziła się w niej miłość do mody, do estetyki, do sztuki. Po powrocie przekroczyła progi krakowskiej Artystycznej Alternatywy, gdzie weekendowo chłonęła zajęcia ze stylizacji i kreowania wizerunku. Magisterium obroniła na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, specjalizując się w strategii rozwoju biznesu. I tym razem Gosia postawiła na jeden semestr w warszawskiej SGH. Najważniejsze to poznać branżę od wielu stron. 

Karierowe początki 

Na blisko 10 lat, zawodową ostoją Gosi Lorek stało się Peek&Cloppenburg. Początkowo wzięła udział w menadżerskim programie stażowym, który oferowała marka, następnie w charakterze sprzedawcy podczas studiów. W późniejszych etapach już jako osoba zarządzająca różnymi działami sprzedaży w Warszawie i Gdańsku. W tym przypadku miała styczność z kolekcją damską oraz męską, poznała realia funkcjonowania salonu od kuchni, a przy okazji doskonaliła umiejętności miękkie. 

Mam analityczny background. Zawsze mnie interesowało, jak to się dzieje, że towary, które są na sprzedaży, trafiają do niej. Kto wcześniej decyduje o tym, że akurat one są wybierane.

To tam dowiedziała się, że istnieje stanowisko Kupca Mody. Wówczas wiedziała, że sprzedaż to przystanek na drodze do działu zakupów. W 2016 roku wyjechała z ramienia Peek&Cloppenburg do Wiednia, by objąć stanowisko Merchandise Controller, czyli kontrolera towarów, gdzie ściśle pracowała z tamtejszym Kupującym. Jednak przygoda z niemiecką siecią domów towarowych dobiegła końca w 2020 roku. A życiowe plany Gosi uległy zmianie…

Epizod wiedeński 

Sztuka i ludzie – to dwa niezmienne aspekty krążące po orbicie Gosi. Ceni sobie relacje interpersonalne, na początku rozmowy wspomniała o ludziach, których poznała na swojej drodze zawodowej. “Mam kontakt ze świetnymi ludźmi. Dużym plusem branży modowej jest praca z młodymi, otwartymi ludźmi, co procentuje przyjaźniami na lata”. Jednak ciągnęło ją w stronę sztuki współczesnej. I tu zaczyna się zwrot w zawodowym życiu Gosi. Gdyby nie pandemia, Gosia Lorek mogłaby nie objąć stanowiska Kupczyni regionu EMEA dla Hugo Boss. Planowała podjąć naukę… w Barcelonie. 

Pracując w Austrii, Gosia miała możliwość podjęcia przerwy zawodowej, która może trwać rok. Zaplanowała rok pełen podróży, dokształcania, czasu dla swojego rozwoju. Kupiła bilet do Tokio, by później wrócić już do Barcelony na studia na kierunku Prognozowania trendów. Rzeczywistość pandemiczna zaskoczyła i Gosię, jednak nie prokrastynowała, lecz wciąż kontynuowała rozwój duchowy i zawodowy. Kurs z historii sztuki zaprowadził ją do Vienna Contemporary, gdzie współorganizowała międzynarodowe targi sztuki współczesnej. 

Zapytałam ją, czy gdyby nie pandemia, mogłaby być obecnie w innym miejscu. “Nigdy nie wiadomo. Myślę, że tak i nie. Cieszę się z tego, gdzie teraz jestem. Ze względów prywatnych przede wszystkim. Non stop zmieniałam miejsce zamieszkania i czułam, że chcę już ustabilizować sytuację życiową. Chciałam wrócić albo do Warszawy albo do Wiednia. Jednak Hugo Boss pojawił się przypadkiem, a tej propozycji nie mogłam odmówić.”  

Kiedy Hugo Boss poznał Gosię… 

W styczniu na liście marek, gdzie Gosia Lorek chciała aplikować, pojawił się Hugo Boss z racji wakatu Kupca. “Aplikowałam, ale nie byłam przekonana, czy coś może z tego wyjść, ponieważ konkurencja jest bardzo duża. Po przyjęciu mojej aplikacji, zastanawiałam się czy wziąć tą ofertę ze względów prywatnych, ponieważ wiązałoby się to z nowym miejscem, gdzie zaczęłabym nowe życie”. Wątpliwości dotyczyły przeprowadzki z Wiednia do małego miasteczka na południu Niemiec, gdzie mieści się centrala Hugo Boss. Jak sama przyznaje, jej serce bije dla dużych miast.

Doświadczenie w pracy na niemieckim, ustrukturyzowanym rynku jest atutem Gosi. Machina dobrze zorganizowana to jej chleb powszedni i tam czuje się jak ryba w wodzie. Wakat w Hugo Boss to nie lada gratka. Pomimo obecnego rebrandingu i nowych stanowisk, pozycja Kupca nie zdarza się często. 

Dzień Kupczyni Hugo Boss 

Tu nie ma miejsca na rutynę. Każdy dzień jest inny, każdy dzień przynosi nowe wyzwania. To praca dla osób energicznych, komunikatywnych, otwartych, którzy z podniesionym czołem mierzą się z nowym zadaniem. Gosia Lorek z uśmiechem opowiada o zawodowych misjach czy to w siedzibie marki czy w delegacjach. “Moje stanowisko składa się z dwóch głównych zadań: buying, czyli wybór kolekcji i trading, czyli rozporządzanie towarem w sklepach”. Faza zakupowa dzieli się na kilka kroków, począwszy od briefingu do nowej kolekcji. Ma to miejsce rok przed momentem pojawienia się kolekcji w sprzedaży. “Hugo Boss jest największym klientem Hugo Boss – osobiście kupuję dla retail, czyli sklepów własnych, więc mam największy wpływ na kolekcję, która zostanie stworzona”. 

Gosia jest odpowiedzialna za linię Boss Green/Athleisure, czyli tą sportową. Poszukuje nowych trendów, analizuje konkurencję, wyniki sprzedaży. Równocześnie z drugiego sezonu robi preselekcję, przedstawia kolejną kolekcję. Pół roku przed momentem premiery kolekcji w sklepie, ona jest już gotowa. Wówczas Gosi zadaniem jest rozparcelowanie jej między sklepami (a także i dla partnerów Hugo Boss jak Zalando, Peek&Cloppenburg czy innych sklepów) jak chociażby paryska lokacja przy Polach Elizejskich czy londyńska Oxford Street. Jest odpowiedzialna za ponad 200 sklepów. 

Cotygodniowe spotkania tradingowe obfitują w analizę kolekcji, analizę sprzedaży. Jednak Gosia Lorek podkreśla, że najlepszą częścią jej pracy są podróże i wizyty w sklepach. “W lecie miała możliwość zobaczyć nasze sklepy w Paryżu, Brukseli, niedługo lecę do Anglii, a pod koniec listopada będę cały tydzień w Polsce”. 

Największe wyzwanie jako Kupczyni Hugo Boss

“Największym wyzwaniem była praca z produktem, z kolekcją. W Hugo Boss to nie tylko planowanie budżetu, zatowarowania czy dokupienie wyprzedanego towaru. Od początku miałam w dłoni odpowiedzialność za produkt. Dzięki mojemu zainteresowaniu trendami modowymi i samą prezentacją kolekcji w innych sklepach, było mi łatwiej”. Gosia mówi również o kolejnym wyzwaniu, czyli wyborze kolekcji tak, aby każda część składowa tworzyła spójną całość. Prezentacja kolekcji w jej przewidzianej lokacji musi być dopięta na ostatni guzik. “Kupując dla sklepów online jest dużo łatwiej”.

Zadaniem Gosi jest preselekcja produktów, jednak nie ona jedna podejmuje ostateczną decyzję. Na ostateczną formę kolekcji ma wpływ wiele innych osób, które mają inny gust, kierują się innymi ideami, mają odmienne zdanie. “Moda to środowisko emocjonalne, mając jeden artykuł, znajdzie się 10 osób mających odmienne zdanie na jego temat. Wybierając asortyment muszę połączyć opinie w jedną całość”. 

Ubierając społeczeństwo według Hugo Boss

Do sklepów obecnie trafia kolekcja nad którą pracowała Gosia przez ostatnie miesiące. Widać jej ekscytację, oczekiwanie i ciekawość. Wreszcie zobaczy efekty swojej pracy w fizycznych lokacjach, gdzie klienci będą mogli nieświadomie zachwycać się jej pracą. Gosia Lorek ubiera społeczeństwo, aż chciałabym zobaczyć uśmiech na jej twarzy, kiedy zobaczy pierwszą osobę w produkcie marki Hugo Boss wybranym osobiście przez nią. 

Gosia artykuły tytułuje “naszymi”. DNA Hugo Boss wniknęło do jej krwiobiegu. Ona jest już ich, tak jak kolekcje są jej. Idealna symbioza. Zapytana czy czuje się szczęśliwa, bez wahania odpowiada twierdząco. Jednak pytanie jest zbędne. Opowiadając o pracy, jej twarz promienieje. Jej wymarzonym stanowiskiem zawodowym jest… to obecne! “Na pewno nie jest to ostatni krok w mojej karierze. Pytanie tylko czy to będzie pod skrzydłami Hugo Boss, choć trzeba przyznać ścieżki rozwoju w Hugo Boss są ogromne i przede wszystkim globalne”. 

Gosiu, co dalej? 

Jak przystało na wolnego ducha, Gosia Lorek idzie dalej. Ukończyła niedawno studia podyplomowe z prognozowania trendów w Krakowie. “Nie chcę zaczynać kariery od nowa w nowej branży. Na szczęście obecnie mogę połączyć nową umiejętność z obecnym stanowiskiem”. Gosia już ma milion planów, jak spożytkować zdobytą wiedzę… tym razem biznesowo…

“zawodowo nadal chcę się rozwijać, jednak prywatnie dążę do stabilizacji”. 

>>> Przeczytaj również: TalentHunt – Alicja Woszkowska: “Nadal nie dowierzam, że pracuję w CHANEL”

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES