REKLAMA

Pracownik Japan Times zatrudnia się w Uniqlo i odkrywa koszmar

REKLAMA
REKLAMA

Co trzeba zrobić, aby być jedną z największych firm detalicznych na świecie? Na to pytanie odpowiada dziennikarz Masao Yokota w swojej książce pt. Light and Shadow of the Uniqlo Empire, uchylając rąbka tajemnicy na temat tego, co się dzieje za wysokimi murami japońskiego imperium. Odwołując się do słów Stefana Bratkowskiego z książki Bogowie naszej planety: czcić można nawet łepek sardynki, należy poddać rozważaniu sukces Uniqlo i zapytać, czy jest on zasłużony, a sympatia klientów do marki uzasadniona?

Sieć odzieżowa, która stała się przedmiotem zazdrości detalistów na całym świecie eksplodowała w ciągu ostatniej dekady stając się największym sprzedawcą odzieży w Azji. Jej blasku nie zgasiła osławiona książka Yokota z 2011 roku, w której dziennikarz opisał realia panujące w Uniqlo. Jak się okazało gigant detaliczny notorycznie łamie prawa swoich pracowników, zmuszając ich do pracy po godzinach i pomijając przy tym sprawiedliwe wynagrodzenie. Masao Yokota zatrudnił się w Uniqlo w niepełnym wymiarze godzin i przez 13 miesięcy zaobserwował, że w przypadku wielu pracowników ich nadgodziny nie były rejestrowane. Po pewnym czasie przez upublicznianie swoich raportów Yokota został zwolniony. Oczywiście japońska firma pozwała wydawnictwo o upublicznienie informacji wyssanych z palca.

Dwa lata później z raportu SACOM, organizacji monitorującej zachowania korporacyjne oraz przestrzeganie praw pracowniczych dowiadujemy się, iż mimo wcześniejszych skandali Uniqlo notorycznie narusza na szeroką skalę prawa swoich pracowników. W 2009 roku kiedy pracownicy postanowili przeciwstawić się warunkom panującym w fabryce, firma postanowiła stłumić strajk siłą.

Pomimo ciągłych wątpliwości co do przejrzystych struktur, mechanizmów panujących w firmie oraz sposobie zarządzania pracownikami Business Insider przewiduje, że w 2020 roku Uniqlo ma szanse stać się producentem numer jeden w sektorze fast fashion. Co więcej, może być w stanie konkurować z takimi markami jak H&M czy Zara.

Prognozy odnoszące się do sprzedaży ogółem są optymistyczne, a Uniqlo nadal utrzymuje swoją silną pozycję na rynku, dzierżąc w swoich rękach ponad 1300 sklepów w 15 krajach. Pomimo pojawiających się co jakiś czas doniesień i wątpliwości co do wyznawanych przez markę wartości, firma nie zwalnia tempa, a jej ekspansja rynku detalicznego wciąż rośnie. Nikogo już chyba nie dziwi fakt, że firmy odzieżowe bardzo często wykorzystują swoich pracowników, a my jako konsumenci godzimy się na ten stan rzeczy wspierając dane marki. Czy mimo rozwoju dziedziny nauki zajmującej się prawami człowieka oraz większą świadomością społeczeństwa dotyczącą praw pracowniczych, firmy wykorzystujące ludzi nadal będą hegemonami swoich branż? Czy osiągnięcie sukcesu jest nierozerwalne z naginaniem zasad, a najkorzystniejsze wykorzystanie kapitału ludzkiego jest współczesnym określeniem niewolnictwa?

Autor: Monika Szabelska

REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES