REKLAMA

#1 Mam oko na… Bartek Stokowiec

REKLAMA

Po wakacyjnej przerwie “Fashion Biznes” rusza z nowym cyklem. Będę w nim przybliżać Wam sylwetki młodych i zdolnych, którzy pną się po drabinie kariery, mają ogromny talent i chcą osiągnąć (lub już osiągają) sukces nie tylko w Polsce. Takich ludzi w naszym kraju nie brakuje, ale czasem ciężko jest wyłowić prawdziwe perełki, dlatego to będzie nasze nowe miejsce wirtualnych spotkań z twórczymi fotografami, wizażystami, modelkami i modelami, ilustratorami. Pierwsza część będzie wyjątkowa – do rozmowy zaprosiłam osiemnastoletniego modela, który współpracował już z wieloma międzynarodowymi markami. Zapraszam!

Bartek Stokowiec ma osiemnaście lat, jest uczniem liceum oraz rozchwytywanym modelem. Mimo młodego wieku na swoim koncie ma udział w kampaniach reklamowych i pokazach mody dla takich marek jak: Robert Kupisz, VISTULA, Gucci czy Tommy Hilfiger. Jego nietuzinkową urodę docenili w Diorze, kiedy zauważyli Bartka w Paryżu i od razu postanowili podpisać z młodym modelem kontrakt na wyłączność. Oprócz światowej kariery, licznych podróży i drogich ubrań, Bartek stara się myśleć także o przyszłości, bo zdaje sobie sprawę z tego, że kariera w tym zawodzie nie trwa wiecznie. Mimo wszystko do emerytury jeszcze mu daleko i z niecierpliwością czekamy na jego kolejne sukcesy.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z modelingiem? Karierę rozpocząłeś w wieku szesnastu lat, czy to była świadomie podjęta decyzja, czy może wszystko wyszło przypadkowo?

10672245_813863151999042_1941824877157642179_n
Fot.Rene Fietzek

W sumie to pół na pół. Początkowo miałem w planach zostać piłkarzem, ale niestety zrezygnowałem. Gdy czułem, że ta przygoda jak na razie jest skończona, żyłem jak reszta moich kolegów, czyli jak typowy nastolatek. Do czasu, gdy pewnego dnia trafiłem na pewien portal modelingowy, na którym założyłem konto. Po pewnym czasie jedna z polskich agencji napisała do mnie z pytaniem, czy byłbym zainteresowany modelingiem i czy miałbym ochotę umówić się na spotkanie. Zawsze miałem świadomość tego, że w jakimś stopniu się do tego nadaję, a więc nie zostało mi nic innego jak przyjąć propozycję. No i niestety (albo i stety) pierwszy krok był dość nieprzyjemny, ponieważ po tygodniu usłyszałem, że agencja nie jest zainteresowana podpisaniem ze mną umowy. Nie przejąłem się tym za bardzo i żyłem sobie swoim życiem typowego nastolatka do czasu, gdy moja obecna agencja odezwała się do mnie na Instagramie. Tutaj miałem więcej szczęścia i podpisałem swoją pierwsza umowę. Dalej wszystko poszło samo.

Jak godzisz naukę i pracę? Co w tym zawodzie jest najtrudniejsze, jeśli wziąć pod uwagę to, że nadal chodzisz do liceum?

Oto rozwiązanie: uczę się w domu. Przychodzę tylko na testy całoroczne z danego przedmiotu i tyle. Co jest najtrudniejsze? Polski system edukacji jest najtrudniejszy. Nie daje on możliwości osobie, która często pracuje za granicą, ponieważ nie da się tego korzystnie połączyć ze szkołą. Musisz wybierać albo jedno albo drugie. To jest najtrudniejsze, a raczej najsmutniejsze, bo przez to wiele młodych ludzi nie może w 100% wykorzystać swojego potencjału. Szkoła, dom, praca domowa i spać. Gdzie w tym wszystkim czas na rozwijanie siebie i swoich pasji?

Debiutowałeś na wybiegu u Roberta Kupisza. Jak wspominasz swój pierwszy pokaz?

Ponadczasowi Dandysi 151
Fot. Wojciech Jachyra

Szczerze mówiąc mój wskaźnik stresu wynosił wtedy około 10-15 % . Pomyślałem, że nie ma nic trudnego w chodzeniu, więc nie przejmowałem się za bardzo. Wyszedłem, poszedłem, wróciłem -fajnie wyszło, a to jest najważniejsze, żebyś dobrze się bawił, bez zbędnej „napinki”.

Potem pojawiła się propozycja od domu mody Dior. Zaproponowano Ci stałą współpracę i kontrakt na wyłączność. Czy będąc tak młodą osobą zdawałeś sobie sprawę, jak duży sukces osiągnąłeś w tak krótkim czasie?

Wiedziałem tylko, że Dior jest marką drogą, ekskluzywną, dla ludzi, którzy mają dużo pieniędzy i tyle. Gdy przyszedłem do agencji po rozpis moich castingów na następny dzień, jedna z bookerek powiedziała: Bartek, jesteś potwierdzony przez Diora na exclusive. Oczywiście, jak to ja, uroniłem łzę i byłem naprawdę szczęśliwy, bo może na takiego nie wyglądam, ale jestem naprawdę mocno wrażliwy. Dopiero parę dni po powrocie do Polski dowiedziałem się, jak dużego sukcesu dokonałem w zaledwie miesiąc od podpisania umowy.

Opowiedz proszę trochę więcej o swojej współpracy z marką Dior. Jacy ludzie Cię otaczają? Jakie obowiązki do Ciebie należą jako do osoby, z którą marka współpracuje długoterminowo?

Na pewno ludzie są profesjonalni i znający swój fach i tego też wymagają od modeli: profesjonalizmu, kultury i punktualności. Trzeba być również dostępnym w każdej chwili i o każdej godzinie.

Czy swoją przyszłość wiążesz z modelingiem? Jaki jest Twój cel w tym zawodzie?

10670184_831812133537477_5402811048059728729_n
Fot. Thomas Goldblum

Tak. Naprawdę lubię tę pracę, choć czasami mnie denerwuje i irytuje, ale wtedy zaciskam mocno zęby i po problemie. Na pewno nie mogę narzekać: podróżuję, poznaję wiele ciekawych osób i oczywiście pieniądze nie są najgorsze. Myślę, że jedno jest pewne – nie zamierzam być obsesyjnie do tego nastawiony, że muszę robić to do końca, bo inaczej świat się zawali. Wręcz przeciwnie: wiem, że do końca życia tego robić nie będę, bo wygląd nie jest wieczny, dlatego staram się rozwijać na rożnych płaszczyznach i oszczędzać pieniądze, żeby potem nie zostać na lodzie. Z drugiej strony nie zamierzam przesadnie się ograniczać. Chcę po prostu żyć w zgodzie ze sobą i moimi potrzebami.

Pracowałeś (i mieszkałeś) w wielu miejscach, nie tylko w Europie. Czy istnieją jakieś niuanse, które są charakterystyczne tylko dla Polski, Francji, Chin, jeśli chodzi o styl pracy w branży fashion?

To jest dość oczywiste, że każdy kraj ma swoją specyfikę pracy. Na pewno Europa ma bardziej profesjonalne podejście do wszystkiego tego, co związane jest z modą. W przeciwieństwie do Chin, gdzie nie zawsze się to udaje. W tym momencie puszczam oczko do wszystkich modeli, którzy wiedzą o czym mówię (śmiech).

Często rozmawiając z osobami z Twojej branży słyszę o umowach podpisywanych przez agencję z modelkami i o restrykcjach zapisanych w tym dokumencie. Czy jako mężczyzna też musisz przestrzegać diety, masz jakieś specjalne zakazy lub nakazy narzucane przez agencję?

Na pewno mężczyźni mają o wiele łatwiej niż kobiety. Nie mają aż tylu zakazów i nakazów, choć umowa to jedno, a rzeczywistość to druga sprawa. Podstawową zasadą, którą musimy przestrzegać to oczywiście dobry wygląd, nie możemy być jak typowy, napakowany ziomek z siłowni, ale dobrze zarysowane mięśnie są jak najbardziej na tak. Nie możemy drastycznie zmieniać swojego wyglądu bez żadnych konsultacji z agencja. Przez drastycznie mam na myśli nieobcinanie włosów np. z 20 cm na 5 cm. Tatuaże też są dosyć problematyczne i moje ulubione: zakaz opalania się. Zabawne, ale prawdziwe.

Co według Ciebie jest najważniejsze w byciu modelem? Liczy się tylko wygląd?

DIO_1067
Pokaz Diora, fot. Sara Cimino

Wygląd niewątpliwe jest najważniejszy, ale według mnie to nie wszystko. Pracujemy z ludźmi, którzy są w mniejszym lub większym stopniu podobni do nas, więc równie ważna jest osobowość. Moim zadaniem nie jest tylko pozowanie do zdjęć, ale także tworzenie miłej i luźniej atmosfery tak, aby cały zespół czuł się swobodnie i też miło spędził ten czas. Co jeszcze? Na pewno trzeba być cierpliwym, rozsądnym i wiedzieć jak się zachować w danej sytuacji. Jest czas na śmianie i żarty, ale trzeba pamiętać o tym, że nadal jesteśmy w pracy. Nie oszukujmy, że w modelingu bardzo potrzebne są znajomości i szczęście. Na koniec mam pewną radę dla wszystkich: jeżeli coś sprawia wam dużą przyjemność, to po prostu to róbcie, a jeśli wiążecie z tym większe plany: słuchajcie osób bardziej doświadczonych, ale nie zapomnijcie w tym wszystkimi o waszej intuicji i byciu po prostu sobą!

Rozmawiała: Tatiana Zawrzykraj

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES