REKLAMA
O zielonym podejściu Garniera, planach marki i współpracy z Cruelty Free International porozmawialiśmy z Justyną Garbowską, Garnier Brand Champion & Sustainability Leader Consumer Product Division L'Oreal i Michelle Thew – CEO Cruelty Free International.

„Dla nas Green to nie zysk, to obowiązek działania na rzecz planety.” Wywiad z Justyną Garbowską, Garnier Brand Champion & Sustainability Leader Consumer Product Division L’Oréal i Michelle Thew – CEO Cruelty Free International

REKLAMA

„Greener never stops”, czyli „Ekologia nigdy się nie kończy” to hasło, pod którym Garnier promuje zrównoważony rozwój i świadomą konsumpcję oferowanych produktów. Marka kosmetyków wychodzi naprzeciw potrzebom swoich konsumentów. Nowy raport Garnier Sustainability Progress Report, przedstawia serię zrównoważonych celów na nadchodzące lata. O zielonym podejściu Garniera, planach marki i współpracy z Cruelty Free International porozmawialiśmy z Justyną Garbowską, Garnier Brand Champion & Sustainability Leader Consumer Product Division L’Oréal i Michelle Thew – CEO Cruelty Free International.

By przeciwdziałać szkodliwym praktykom wielkich kosmetycznych korporacji, organizacja Cruelty Free International wraz z inicjatywą The Leaping Bunny Program powołała do życia oznaczenie, które ma za zadanie informować konsumentów o tym, że dany produkt i jego składniki, nie były testowane na zwierzętach. W krótkim czasie uczestnictwo w programie stało się niemal prestiżowe, a o to, by do programu dołączyć, stara się coraz więcej znanych marek. Nie jest to proste, bo firma musi spełnić szereg surowych kryteriów. Wszystkie składniki muszą pochodzić z zaufanych źródeł i muszą być wolne od jakiejkolwiek kontaminacji pochodzącej z testów na zwierzętach. Firma musi również podpisać oświadczenie o zaprzestaniu okrutnych praktyk w każdym ze swoich laboratoriów na świecie. Dziś oznaczenie “Leaping Bunny” jest uważane za jedno z najbardziej wiarygodnych oznaczeń w zakresie etyki i zrównoważonego rozwoju dla produktów kosmetycznych.

W 2021 roku do programu dołączyła marka Garnier, której pracownicy i przedstawiciele wiele miesięcy pracowali nad tym, by uzyskać ten prestiżowy certyfikat i udowodnić, że produkty marki są wolne od jakichkolwiek okrutnych praktyk związanych ze zwierzętami. Dodatkowo Garnier zdecydował by w dniach od pierwszego października do piętnastego listopada przekazywać 1 zł organizacji Cruelty Free International z każdego zakupionego produktu marki.

O program Leaping Bunny, a także status globalnej walki z testowaniem produktów na zwierzętach, zapytaliśmy Michelle Thew – CEO Cruelty Free International. Z kolei współpracę, zielone działania i strategię marki Garnier skomentowała dla nas Justyna Garbowska, Garnier Brand Champion & Sustainability Leader Consumer Product Division L’Oréal.

FashionBiznes.pl: W zależności od regionu świata spotykamy się z różnym podejściem do kosmetyków wyprodukowanych zgodnie z zasadą: cruelty-free. Jakie jest obecnie podejście prawne różnych państw do wegańskich kosmetyków?

Michelle Thew: Podczas gdy wiele krajów wprowadziło przepisy mające na celu zakończenie testowania kosmetyków na zwierzętach, nadal jesteśmy daleko od światowego zakazu, do którego te przepisy dążą.

Trzeba odróżnić kosmetyki „wegańskie” (które nie zawierają w swoim składzie produktów pochodzenia zwierzęcego) od „cruelty free”, czyli nie-testowanych na zwierzętach. W przypadku tych ostatnich wiele wspaniałych marek na całym świecie współpracowało z nami, aby osiągnąć status Leaping Bunny, co jest świetną wiadomością. Istnieje wiele symboli, które mają potwierdzać status produktu wolnego od okrucieństwa, ale międzynarodowy program Leaping Bunny Cruelty Free jest rozpoznawalnym na całym świecie złotym standardem przyznawanym markom, które robią wszystko, co w ich mocy, aby wyeliminować testy na zwierzętach ze swoich łańcuchów dostaw.

Testy na zwierzętach w branży kosmetycznej są zakazane od 2004 roku. Nadal musimy sprawdzać łańcuch dostaw i źródła pochodzenia składników kosmetycznych. Czy możesz nam powiedzieć coś więcej o programie Leaping Bunny?

Michelle Thew: Chociaż w niektórych częściach świata, w tym w krajach Unii Europejskiej, istnieją częściowe zakazy, nadal istnieje zapotrzebowanie na testowanie składników kosmetyków na zwierzętach. Oznacza to, że konsumenci nadal muszą sprawdzać etykiety, by mieć pewność, że robią zakupy zgodnie z własnym sumieniem.

Nasz program Leaping Bunny, utworzony w 1996 r., obejmuje obecnie setki zatwierdzonych marek, dając konsumentom najlepszą pewność, że firma rzeczywiście zaangażowała się w pomoc w zakończeniu testów na zwierzętach, zarówno gotowego produktu, jak i całego łańcucha dostaw, aż do producenta składników.

Dzięki temu konsumenci mogą wybierać swoje produkty z przekonaniem, że każdy produkt opatrzony logo Leaping Bunny, przeszedł najbardziej rygorystyczne, światowe kryteria, wykraczające poza obecne przepisy regulujące testy na zwierzętach.

Jakie są główne wymagania, aby marka została zatwierdzona przez Cruelty Free International?

Michelle Thew: Leaping Bunny jest jedynym uznanym na całym świecie programem potwierdzającym praktyki wolne od okrucieństwa, który wymaga wdrożenia przez markę corocznego systemu monitorowania dostawców; kontrole testów na zwierzętach aż do poziomu producenta składników w łańcuchu dostaw włącznie; przestrzeganie ustalonej daty granicznej; oraz regularne niezależne audyty łańcucha dostaw w celu zapewnienia zgodności.

Marki muszą ustanowić system ciągłego monitorowania, aby upewnić się, że wszyscy ich dostawcy i producenci przestrzegają kryteriów Leaping Bunny oraz że wszystkie produkty, surowce i składniki są sprawdzane pod kątem wszelkich nowych testów na zwierzętach, co najmniej raz na 12 miesięcy. Ich system monitorowania musi być otwarty na regularne niezależne audyty w celu sprawdzenia, czy nadal przestrzegają ustalonych zasad, w tym dla wszelkich nowych produktów.

Wszystkie marki zatwierdzone w ramach Leaping Bunny muszą spełniać te kryteria dla wszystkich produktów marki własnej i dla każdego kraju, w którym je sprzedają.

Zdecydowaliście się przyjąć markę Garnier do prestiżowego programu Leaping Bunny. Jakie jest tło tej decyzji?

Michelle Thew: Garnier to globalna marka znana nam wszystkim, a współpraca z nią w celu zakończenia testów kosmetyków na zwierzętach, była prawdziwym kamieniem milowym. Zajęło to wiele miesięcy, ale firma Garnier skrupulatnie sprawdziła każdego dostawcę i źródła – pracując z ponad 500 dostawcami i sprawdzając prawie 3000 składników.

Zatwierdzenie marki Garnier nie tylko oferuje szeroki wybór konsumentom, którzy chcą kupować marki zatwierdzone w program Leaping Bunny, ale także stanowi przykład dla innych marek. Jeśli firma działająca na globalną skalę może osiągnąć status Leaping Bunny, to inne, równie duże marki, także mogą to zrobić.

Wiele już osiągnięto. Gdzie chciałbyś, żebyśmy byli za kilka lat?

Michelle Thew: Coraz więcej konsumentów chce dokonywać świadomych wyborów dotyczących kupowanych produktów. Podobnie, coraz więcej marek zwraca się do nas z prośbą o zatwierdzenie w ramach programu Leaping Bunny. Powitanie większej liczby marek w rodzinie Leaping Bunny jest częścią globalnej zmiany w kierunku kosmetyków wolnych od okrucieństwa w całej branży kosmetycznej. Współpracując z rządami, organami regulacyjnymi, obywatelami i przemysłem, będziemy pracować na rzecz zakończenia testów na zwierzętach raz na zawsze.

Jaki jest Twój jeden zielony krok dla planety?

Michelle Thew: Chcę, aby bezinteresowna więź ze zwierzętami, którą każdy z nas ma od wczesnego dzieciństwa, towarzyszyła ludziom także w dorosłym życiu. Kiedy jesteśmy młodzi, okazujemy troskę i współczucie dla zwierząt. Kochamy zwłaszcza te, z którymi dzielimy nasze domy. Ale dla wielu ludzi relacja ze zwierzętami kończy się, gdy stają się dorośli. Obserwowalna jest wtedy tendencja do postrzegania zwierząt jako produkty, elementy niezbędne do rozrywki, skład odzieży, narzędzia badań naukowych czy składnik pożywienia.

Coś poszło nie tak z naszą relacją ze zwierzętami, ale odbudowanie jej jest możliwe i może również pomóc uratować całą planetę. Świetnym pierwszym krokiem do okazania empatii dla zwierząt, której świat aktualnie bardzo potrzebuje, byłyby zakupy produktów marek zatwierdzonych przez Leaping Bunny!

W 2022 roku L’Oréal odnotował rekordowy wynik sprzedaży +18.5 sięgający ponad 38 miliardów euro. Jaką część biznesu stanowi dziś Zielony Garnier?

Justyna Grabowska: Dla nas Green to nie zysk, to obowiązek działania na rzecz planety. Jako globalna marka, która produkuje 2 miliardy produktów rocznie, mamy obowiązek ciągłego zmniejszania naszego wpływu i działania na rzecz dobra. Przyglądamy się nie tylko produktom, ale także pozyskiwaniu składników, formułom, opakowaniom, fabrykom, stawiając sobie za cel zmniejszenie wpływu każdego etapu na planetę. Oczywiście jednocześnie chcemy dostarczać naszym konsumentom zrównoważone innowacje, które naprawdę działają. Jest to coś, co będziemy nadal rozwijać, ponieważ tylko takie podejście uważamy za właściwe.

Czym się charakteryzują konsumenci według danych L’Oréal? Czy widzą państwo zmiany w ich zachowaniach w ostatnich latach?

Justyna Grabowska: Konsumenci są bardzo świadomi. Widać to w wynikach naszego corocznego, globalnego raportu #ONEGREENSTEP – w 2022 roku aż 83% ankietowanych zadeklarowało chęć przyjęcia bardziej zrównoważonych nawyków. W 2021 roku było ich niewiele mniej, bo 81%. Ludzie chcą dobrze, mają dobre intencje, jednak nie zawsze wiedzą, jak podjąć odpowiednie kroki. Uważamy, że rolą niezależnych podmiotów, takich jak Garnier, jest wręczenie ludziom odpowiednich narzędzi do tego i tak, jak my, oferowanie produktów tworzonych z troską o środowisko. Dzięki temu konsumenci zyskują możliwość podjęcia wyboru spójnego z ich wartościami.

W strategii zielonych zobowiązań Garnier znajdziemy claim “więcej zielonej nauki i formuł”. Jak wyglądał proces układania a następnie wdrażania strategii zrównoważonych produktów?

Justyna Grabowska: „Więcej zielonej nauki i formuł” to claim, który przyświeca nam przy opracowywaniu składów wszystkich naszych produktów. Chodzi tutaj o wykorzystanie konkretnych dyscyplin naukowych, dzięki którym możemy w zrównoważony sposób korzystać z poszczególnych elementów potrzebnych do tworzenia kosmetyków.

Do dyscyplin tych, tzw. „Green Science”, należą: agronomia 2.0, fermentacja i biotechnologia, zielona ekstrakcja oraz zielona chemia. Układanie i wdrażanie strategii zrównoważonych produktów każdorazowo uwzględnia zasady tych 4 dziedzin wiedzy, dzięki czemu produkcja wszystkich kosmetyków Garnier odbywa się z poszanowaniem bioróżnorodności planety, w jej trakcie nie nadużywa się zasobów Ziemi oraz ograniczone jest zużycie energii i odpadów. Jednocześnie produkty pozostają innowacyjne i skuteczne.

Badania i rozwój stanowią super ważny element innowacji w kosmetykach. Ile uwagi poświęcają państwo Green Science?

Justyna Grabowska: Green Science są bardzo ważną częścią filozofii oraz strategii Garnier, która funkcjonuje pod hasłem „Green Beauty”. Wynika to z tego, że już od lat wierzymy, iż natura może nas nauczyć właściwego (i jedynego) sposobu myślenia i działania w sposób mądry, odpowiedzialny oraz zrównoważony. Jednocześnie wiemy, że takiego podejścia oczekują konsumenci – wynika to ze wspomnianego już, corocznego globalnego badania Garnier #ONEGREENSTEP, które tylko utwierdza nas w przekonaniu, że dostarczanie produktów, które zapewniają potężną wydajność i jednocześnie powstają w poszanowaniu planety, to słuszna strategia.

Green Science umożliwiają nam to i dlatego są ważną częścią naszego ogólnego celu: zielonego piękna dla nas wszystkich. Z tego względu o zieloną naukę opieramy się podczas tworzenia produktów oraz formuł: od pozyskiwania składników do końca życia naszych kosmetyków, uczynienia naszych zakładów przemysłowych neutralnymi pod względem emisji dwutlenku węgla oraz wykorzystywania jak największej ilości materiałów pochodzących z recyklingu lub źródeł odnawialnych.

Cała grupa L’Oréal stoi mocną innowacją i technologiami. Jaką rolę odgrywają nowe technologie w Zielonym Garnier?

Justyna Grabowska: Korzystanie z najnowocześniejszych technologii to gwarancja, by nasze produkty, poza tym, że mają zredukowany wpływ na planetę, wyróżniały się maksymalną skutecznością. Te dwa cele – ekologia i pielęgnacyjna efektywność – nie byłyby osiągalne bez najbardziej innowacyjnych rozwiązań, dlatego w Zielonym Garnierze są one kluczowe i przejawiają się pod takimi postaciami jak technologia Fusionic zastosowana w gamie Fructis, która polega na równomiernym pokryciu bardzo cienką warstwą produktu dzięki cząsteczkom 50x mniejszym niż w poprzednich technologiach.

W którym momencie i dlaczego Garnier zdecydował się na współpracę z Cruelty Free International?

Justyna Grabowska: Garnier angażuje się w działania na rzecz świata wolnego od testów na zwierzętach już od 1989 roku. Od ponad 30 lat jest to ważny dla nas temat, który wpisuje się w strategię Green Beauty i w ramach którego chcemy spełniać najwyższe standardy. Dlatego w 2019 roku nawiązaliśmy współpracę z Cruelty Free International, w efekcie której udało nam się uzyskać złoty standard zatwierdzenia i oficjalnie stać się marką cruelty free. Garnier to marka przechodzącą prawdziwą transformację, począwszy od poprawy naszego wpływu na środowisko, aż do uzyskania oficjalnego certyfikatu od Cruelty Free International. Chcemy zrobić każdy krok, aby stać się prawdziwie zaangażowaną marką.

Materiał sponsorowany

Zdjęcie główne: mat. prasowy

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES