REKLAMA

Od Achillesa do równouprawnienia, czyli jak zmieniało się podejście panów do pielęgnacji i makijażu?

REKLAMA

Definicja piękna wydaje się prosta i oczywista. „Piękno – pozytywna właściwość estetyczna bytu wynikająca z zachowania proporcji, harmonii barw, dźwięków, stosowności, umiaru i użyteczności, odbierana przez zmysły.”

Związane z branżą kreowania wizerunku pojęcie beauty, redefiniowane jest średnio co sto lat. Ideał mężczyzny w starożytności to mitologiczny Achilles – najsilniejszy, najdzielniejszy, o najpiękniejszym ciele. Parysowi wybaczano niedoskonałości charakteru i głupotę, biorąc pod uwagę atrakcyjność jego wyglądu. Antyczni herosi inspirowali się wizerunkami swoich bogów, a uroda szła w parze z harmonią ruchów i dobrym charakterem. 

Mężczyzna winien promieniować siłą. Musi być rosły i bary mieć potężne.
Maria Ossowska

Co dziś uznawane jest za piękne? Czy w makijażu istnieje równouprawnienie i kto o nie walczy? Refleksje nad współczesnym kalos kagathos nie pozostawiają złudzeń – ideał to zmienny, trudno osiągalny cel, do którego dążymy od wieków.

Źródło: theimaginativeconservative.org

Trochę historii

Już starożytni Egipcjanie malowali oczy, ciało i twarze. Mężczyźni bardziej dbali o wizerunek niż kobiety – było to silnie związane z rytuałami religijnymi. Kapłani golili głowy i malowali oczy, a kultura somatyczna Greków i Rzymian skupiała się wokół dążenia do boskich ideałów. W wiekach średnich nie myślano nawet o pielęgnacji, nie grzeszono także czystością. Mycie się zaledwie kilka razy w roku uznawano za szczyt mody. Wiek XVI i późniejsze to kultowe, pudrowane peruki dla panów oraz wybielanie twarzy. W 1770 roku brytyjskie prawo zabraniało stosowania makijażu, ponieważ uważano, że przy jego pomocy, kobiety zwodziły mężczyzn i nakłaniały ich do małżeństwa. Najbardziej wiarygodnym obrazem była naturalna, nieumalowana twarz, którą uznawano za urodziwą. Makijaż to oszustwo, czarna magia, która fałszuje obraz rzeczywistości. Rytuał upiększania twarzy wybawił od grzechów dopiero Max Factor. Zanim to się stało, nieskalane kosmetykiem oblicze było pożądanym symbolem czystości i dobroci.

Psychologia i biznes

Najwyższy czas, aby pojęcie psychologii makijażu na stałe weszło do obiegu. Naukowe wyjaśnienia nowych trendów i zachowań pozwalają zrozumieć zależność pomiędzy rytuałem upiększania twarzy, a stanem psychicznym, bądź emocjonalnym człowieka. Badania naukowe udowodniły, że zdrowa skóra jest bardziej atrakcyjna, a uroda wzbudza sympatię. Ludzie pojmowani w społeczeństwie jako ładni są bardziej lubiani i przychylniej traktowani, mają większe szanse na osiągnięcie sukcesu. Makijaż to narzędzie, które podkreśla atrakcyjność fizyczną, dlatego często osoby o niskiej samoocenie nadużywają go, kompensując brak pewności siebie.  

Czy dziś atrakcyjniejsi mają łatwiej, a przysłowiowe „na piękne oczy” wciąż działa? Zdecydowanie tak! Dowody na to znajdziemy również w psychologii. Każda część twarzy ma wyjątkowe znaczenie, także symboliczne. Sposób, w jaki ją podkreślimy, pełni znaczącą rolę w naszej autoprezentacji. Mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy, stąd makijaż oczu jest jednym z ważniejszych elementów całego wizerunku. U mężczyzn samo podkreślanie brwi sprawia, że oprawa oka staje się wyrazista, a oczy optycznie wydają się większe, pełne energii, bystre. Duże oczy w opinii psychologów kojarzone są z takimi cechami jak wierność czy prawdomówność, ale także ciekawość – w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wysokie czoło, świadczące o mądrości, zadarty nos u „zarozumialców”, czy „zacięte” usta u zdystansowanych to tylko niektóre z wizualnych cech człowieka. Inną kwestią jest, czy nasze cechy wizualne zawsze pokrywają się z cechami osobowości?

Mężczyźni przegrywają…. w ustach. Usta to najbardziej zmysłowa część twarzy, a ich makijaż może mieć ogromny wpływ na codzienne życie. Kobiety prowadzące szkolenia bądź konferencje, często malują je na wyrazisty kolor. Mocny akcent na usta sprawia, że jest się traktowanym poważniej, słuchanym z uwagą, a odbiorca bardziej skupia się na tym, co nadawca chce mu przekazać. Brak czerwonej pomadki mężczyźni zrekompensują sobie dbałością o skórę twarzy i jej okolic. Dobrze dobrana, kilkustopniowa pielęgnacja i podstawowy makijaż korekcyjny poradzą sobie ze wszystkimi niedoskonałościami. Ten popularny w Korei rytuał niweluje przesuszone płaty skóry, cienie pod oczami, zaczerwienienia czy też cerę problematyczną (trądzik, zapalenia skórne itp.). Naprawdę warto, gdyż takie problemy skórne mogą przywołać myśli o niechlujności, a nawet sugerować brak profesjonalizmu.

Źródło: mugeek.vidalondon.netmens-makeup-looks

Męski makijaż jako rytuał

Równouprawnienie w pielęgnacji cery? Najwyższy czas! Z antropologicznej nauki o człowieku wiemy czym są i jak ogromne znaczenie w naszym życiu mają rytuały. Czynności powtarzane codziennie o poranku pomagają nam uporządkować rzeczywistość i z sukcesem rozpocząć dzień. Wieczorne przyzwyczajenia pozwalają na poczucie spełnionego obowiązku, efektywną regenerację organizmu podczas snu, wyciszenie i uśpienie emocji. Jednym z ulubionych rytuałów kobiet jest codzienne wykonywanie makijażu. Mężczyźni, którzy kładą nacisk na systematyczną pielęgnację poprawią nie tylko kondycję swojej skóry, ale i samopoczucie. Taki rytuał charakteryzują odpowiednio wybrana przestrzeń, a także czynności, powtarzane z dokładnością i w odpowiedniej kolejności.

Świat Zachodni uważa, że w dbaniu o cerę jest tyle przyjemności co w nitkowaniu zębów,  że to tylko kolejny obowiązek, który trzeba odhaczyć na liście „do zrobienia przed pójściem spać”. W Korei dbanie o cerę to coś, z czego można czerpać przyjemność. To nie przejaw próżności, a inwestycja w dobre samopoczucie. 

Charlotte Cho

Dzisiejsza męska pielęgnacja na szczęście nie kończy się już na samym goleniu. Biorąc przykład z Koreańczyków, Europejscy dżentelmeni zaczynają używać serum do twarzy, kremów z filtrami, korektorów na niedoskonałości cery. Mężczyźni coraz częściej korzystają z masek, zabiegów medycyny estetycznej czy usług gabinetów SPA. Skórę, która jest największym organem ciała człowieka, ma się jedną na całe życie, a zmiany, do których doprowadza zaniedbanie i lenistwo, mogą okazać się nieodwracalne. Mężczyznom bardzo trudno zaakceptować pierwsze zmarszczki i inne procesy związane ze starzeniem się skóry. 

>>> Przeczytaj również: OPINIE: American make-up dream. Czy kariera wizażysty w Hollywood jest lepsza niż w Warszawie?

Wszystkie chwyty dozwolone

Nowoczesność przynosi kontrowersje, z którymi mężczyzna musi się zmierzyć. „Czy piłkarz może się malować?” Tak pytały nagłówki portali internetowych, gdy w lipcu tego roku Kamil Wojtkowski, piłkarz Wisły Kraków, ukazał się w sieci w… pełnym makijażu. Dlaczego chłopak musiał się tłumaczyć? Być może pojawił się strach, że tak jak wszyscy chłopcy mają fryzurę „na Ronaldo” tak teraz zaczną malować się „na Wojtkowskiego”. Podobnie wyglądała sytuacja, gdy Scott Ayton-Laplanche został poproszony przez swojego pracodawcę, aby przestał malować się do pracy. Scott odpowiedział, że jest zbyt przystojny, aby nie podkreślać w ten sposób swojej urody, a jeśli jego koleżanki mogą nosić makijaż, to on także. Sytuacja miała miejsce w lipcu tego roku i była przyczynkiem do powstania hasła make-up discrimination.

Scott Laplanche, źródło: independent.uk.com

Dla porównania, w czerwcu tego roku w Stanach Zjednoczonych popularna stała się akcja Sephory: Bold Beauty for the Transgender Community, podczas której pracownicy perfumerii udzielali lekcji makijażu osobom transpłciowym. Pamiętajmy, że dziś wiele marek kosmetycznych zatrudnia genderqueerowych aktywistów do reklamy swoich kosmetyków.

Chciałabym pomóc ludziom odnaleźć pewność siebie. Był czas, kiedy jako osoba transpłciowa nie miałam pojęcia, gdzie należę w świecie piękna.

Dominique Anderson

Metroseksualny czy zadbany?

Wygląd ma znaczenie, a pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz. W dzisiejszych czasach nie ma granic w tworzeniu męskiego wizerunku, ale nieprzywiązywanie do niego wagi często skutkuje utratą ważnych kontaktów biznesowych czy brakiem sukcesów w życiu prywatnym. Ludzka wrażliwość estetyczna także ma swoje granice. Jeśli skóra nie prezentuje się w odpowiedni sposób, może to skutkować utratą wiarygodności, a partnerzy  biznesowi mogą stracić do nas zaufanie. 

Granica pomiędzy pielęgnacją a makijażem jest jasno określona, ale wciąż pozostaje pytanie, z jakich elementów jednego i drugiego „wypada” korzystać mężczyznom. Określenie metroseksualny w dzisiejszych czasach w zasadzie zanika. To pojęcie nacechowane negatywnie, zastępowane jest po prostu dbaniem o skórę. Najwyższy czas aby pozbyć się uprzedzeń i przestać udawać „maczo”, który nie potrafi nałożyć na twarz kremu. 

Autorka: Kasia Wrona – wizażystka, wykładowca makijażu oraz autorka bloga Make-up Manufacture. Absolwentka wielu prestiżowych szkół w Polsce i Los Angeles. Pracuje przy pokazach mody, sesjach zdjęciowych i na planach, ale kreuje także makijaże klientów indywidualnych. Jej prace znajdziecie w magazynach, reklamach, telewizji. Na co dzień wykłada w krakowskiej szkole. Po godzinach uwielbia czytać, a także pisać o makijażu i trendach.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES