REKLAMA

Molestowanie w LVMH? Prawniczka koncernu oskarża jednego z przełożonych

REKLAMA
REKLAMA

Akcja #MeToo zatacza szersze kręgi, a kolejne doniesienia dowodzą, że branża mody nie jest wolna od seksualnych nadużyć. Tym razem do sądu w Nowym Jorku wpłynął wniosek prawniczki francuskiego konglomeratu LVMH, przeciwko jednemu z wyższych szczeblem menadżerów, który miał się dopuścić wobec niej molestowania.

Jak donosi portal WWD, Andowah Newton, wewnętrzna prawniczka LVMH (Louis Vuitton Moët Hennessy), obejmująca we francuskiej firmie stanowisko wiceprezesa ds. prawnych, oskarżyła jednego z menadżerów o nadużycia seksualne. Zatrudniona w nowojorskim biurze kobieta, zarzuca również firmie LVMH, iż postanowiła chronić swojego pracownika, a na niej samej zemścić się za zgłoszenie tego wykroczenia. Firma LVMH zaprzecza tym oskarżeniom.

>>> Zobacz również: Kering i LVMH złożą się na odbudowę katerdy Notre-Dame. Łącznie przekażą ponad 300 milionów euro

Według pozwu złożonego kilka dni temu, pracownik koncernu miał dopuścić się wielu fizycznych i werbalnych nadużyć względem pokrzywdzonej. Jak ujawniła Andowah Newton, mężczyzna wielokrotnie próbował ją pocałować na powitanie w trakcie spotkań biznesowych czy uroczystych okazji. W pozwie możemy także znaleźć informację, iż oskarżony miał wielokrotnie rzucać w jej stronę nieprzyzwoite komentarze oraz inicjować kontakt fizyczny. Newton wyznała, że pewnego razu, w trakcie rozmowy w biurze, mężczyzna chcąc sięgnąć po telefon leżący za nią, pochylił się nad poszkodowaną wbijając swą miednicę i genitalia w jej twarz i mocno napierając na jej ciało.

Ofensywne zachowanie mężczyzny trwało przez kilka lat, jednak firma zdawała się nie zauważać problemu. Wskutek tego, kobieta zarzuca obecnie swojemu pracodawcy ochronę swojego wysoko postawionego pracowników (nazwisko oskarżonego nie zostało ujawnione) już po tym, gdy skarżyła się na jego nieodpowiednie zachowanie. Z pozwu, który wpłynął kilka dni temu do sądu na Manhattanie, wynika, że Newton nieformalnie zgłosiła prześladowanie w latach 2015-2018, rozmawiając o tym z innymi pracownikami, w tym z wewnętrznym adwokatem ds. zatrudnienia. Kobieta obawiała się, że złożenie formalnej skargi przyniesie odwrotny skutek. Kobieta wyznała w pozwie, że firma próbowała przekonać ją, że zachowanie przełożonego miało być tylko skutkiem ubocznym bycia atrakcyjną kobietą, która pracuje w firmie, w której panuje francuska kultura.

Newton twierdzi jednak, że przeprowadzone ostatecznie wewnętrzne śledztwo było oszukane, a dochodzenie przeprowadzono bardzo niechętnie. Jak próbuje wykazać prawniczka, firmie dużo bardziej zależało na zachowaniu dobrej opinii, niż na interwencji w nękanie swojej pracownicy. Jak można dowiedzieć się z pozwu, jeden z pracowników firmy uznał, iż zachowanie mężczyzny jest zwykłym flirtemnieporozumieniem. Przedstawiciele koncernu mieli również zasugerować, że próba pocałowania kobiety w policzek było normalnym zachowaniem menedżerów we francuskiej firmie, a Newton, która najwidoczniej nie zna francuskiej kultury, powinna po prostu tolerować takie zachowanie.

Przedstawiciele LVMH stwierdzili, że nie znaleźli dostatecznych dowodów świadczących o niewłaściwym postępowaniu oskarżonego.

Czy w obliczu ery #MeToo zamiatanie tego typu oskarżeń pod przysłowiowy dywan może wyjść LVMH na dobre? Rozgłos historii Andowah Newton bez wątpienia nie rzutuje dobrze na wizerunek koncernu, na którym to, może się wydawać, zależy mu najbardziej. Wygląda na to, że zarządzającym francuską firmą pozostała w tej dziedzinie solidna lekcja do odrobienia.

>>> Zobacz również: Beyoncé kończy współpracę z oskarżonym o molestowanie seksualne

 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES