noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
Zbliżenie na szare zamszowe klapki Birkenstock, które wkrótce podrożeją. Buty są noszone z szarą skarpetką. Stopa stoi na białym futrzastym dywanie.

Kultowe klapki drożeją! Marka przerzuca koszt taryf na klientów

REKLAMA
noSlotData

Pomimo dobrych wyników finansowych i rosnącej sprzedaży Birkenstock ogłasza podwyżkę cen swoich butów. Niemiecka marka tłumaczy ją aktualną sytuacją gospodarczą. Jednak – w przeciwieństwie np. do Hermès – nie obciąży kosztami wyłącznie rynku amerykańskiego. Zamiast tego za klapki zapłacą więcej wszyscy klienci.

Birkenstock podnosi ceny

Buty Birkenstock to jedne z ulubionych modeli w świecie mody. Nie tylko cieszą się popularnością wśród gwiazd, ale także zadebiutowały już na wielkim ekranie – pojawiły się np. w popularnym filmie „Barbie”. Aktualnie cena za parę wynosi kilkaset złotych i wkrótce pójdzie w górę.

Klapki i sandały niemieckiego producenta podrożeją ze względu na cła nałożone na Unię Europejską przez Donalda Trumpa. 90-dniowy okres zawieszenia kończy się około 9 lipca. Jeśli do tego czasu nic się nie zmieni – import z Niemiec do Stanów Zjednoczonych zostanie objęty 20-procentowym cłem.

„Będziemy w pełni kompensować skutki obecnych taryf. Nie podnosimy cen wyłącznie w jednym regionie, traktujemy to jako globalne działanie”

– powiedział Reutersowi CFO Birkenstock Group, Ivica Krolo.

Przeczytaj również: Luksusowa marka nie planuje ponosić kosztów związanych z cłami

Nie tylko podwyżki

Ile wyniesie podwyżka cen butów Birkenstock? O ile dojdzie w ogóle do skutku, to będą to jednocyfrowe kwoty, które pojawią się w Q4 roku fiskalnego, czyli już od lipca do września. Wynika to z faktu, że część produktów nadal czeka w fabrykach w Niemczech na wysyłkę do Stanów Zjednoczonych. Jednak większość sprzedawanych obecnie modeli trafiła do USA jeszcze przed nałożeniem taryf.

Oprócz tego niemiecka marka zapowiada usprawnienie pracy fabryk i logistyki. Ma również w planach obniżyć koszty produkcji. CFO podkreślił także, że widzi szansę na zwiększenie udziału na rynku amerykańskim po tym, jak wiele firm z Chin i innych azjatyckich krajów zrezygnowało z wysłania towaru do USA.

Wyniki finansowe lepsze niż przewidywano

W przeciwieństwie do wielu innych marek, które zmagają się ze spadkiem zysków, Birkenstock ma powód do świętowania. Niemiecka firma zanotowała w Q2 wyższą sprzedaż niż przewidywano, w tym również w USA (+23%). Wzrosły też przychody, które osiągnęły poziom 574,3 mln euro. Mimo to firma nie zwalnia tempa i skupia się na inwestycjach, których nakłady wyniosły około 21 milionów euro w samym drugim kwartale.

Dzięki temu akcje grupy poszły w górę, a marka podniosła dotychczasowe roczne prognozy. Przewidują one wzrost przychodów o 15-17%, mimo planowanej podwyżki cen butów Birkenstock.

„W świecie, w którym większość marek ma nadzieję na możliwość podniesienia cen, aby zrekompensować presję wynikającą z ceł, Birkenstock ma udokumentowaną historię i sprawdzoną zdolność do wprowadzania takich podwyżek”

– skomentował Simeon Siegel, analityk z BMO Capital Markets.

Polecamy: Sąd zadecydował, czy można kopiować klapki Birkenstock

Zdjęcie główne: Unsplash

REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Newsletter

FASHION BIZNES