REKLAMA

Kinga Rusin i jej batalia o swoją markę, kosmetyki oraz wizerunek

REKLAMA

Ekokosmetyki Kingi Rusin pod nazwą Pat&Rub stały się w ostatnich dniach przedmiotem niemałej sensacji, kiedy to praw do receptury kosmetyków zaczęła się domagać firma Aromeda, a na co nie chce pozwolić znana dziennikarka. Czy słusznie?

Kto mówi prawdę?

Produkty Pat&Rub na polskim rynku obecne są już osiem lat, a przez ten czas zdołały zdobyć serca wielu konsumentek. Tak naprawdę przez wszystkie lata Kinga Rusin mocno angażowała się w promocję produktów i od samego początku po dziś dzień przekonuje wszystkich, że receptury kosmetyków Pat&Rub należą do niej, gdyż brała udział we wszystkich procesach ich tworzenia. Z drugiej strony barykady pojawia się firma Aromeda, roszcząca sobie prawa do receptur i wymierzająca w Kingę Rusin nie tylko cios, ale poważny zarzut. Według firmy dziennikarka jest właścicielką jedynie marki, której sama była twarzą. Do tej pory Aromeda zajmowała się sprzedażą produktów Pat&Rub, sygnowanych nazwiskiem Rusin.

źródło: youtube.com
źródło: youtube.com

Wybuch wojny

Sprawa wydaje się być poważna, bo w grę wchodzi ponad milion złotych straty na koncie Rusin i niestety zaciekła walka o wizerunek Pat&Rub. Można odnieść wrażenie, że burza rozpętała się w dniu, w którym dziennikarka złożyła wypowiedzenie Aromedzie w trybie natychmiastowym, tłumacząc swoją decyzję nieuczciwością handlowców, czego efektem jest wspomniane już, wysokie zadłużenie. Sprawa staje się jeszcze gorętsza, kiedy odczytamy najnowsze oświadczenie Kingi Rusin, w którym stawia sprawę dość jasno – Aromeda to nie tylko oszuści, ale i bankruci. Z drugiej jednak strony właścicielka Aromedy stawia sprawę jasno: to my wyprodukowaliśmy kosmetyki i to my (w domyśle: ja) stworzyliśmy receptury, więc mamy do nich pełne prawo. Według firmy Rusin była jedynie “twarzą” kosmetyków, a wszystkie zasługi związane z tworzeniem, sukcesem i promocją produktów, które sobie przypisuje, są nieprawdziwe. I komu tu wierzyć?

Dziennikarka przygotowała doskonale swoje oświadczenia, będące kropka w kropkę odpowiedzią na każdy zarzut jej stawiany i na każde pytania, które dostaje. Wydają się być one naprawdę sensowne i tłumaczące spór, natomiast pewnym jest, że sprawa na pewno skończy się w sądzie i to on zadecyduje, co dalej będzie z Pat&Rub lub jak potoczy się sprawa pomiędzy byłymi już wspołpracownikami.

Afera, która może tylko… pomóc?

I choć cała sytuacja trwać będzie jeszcze przez długie miesiące, pozostaje pytanie – jakie skutki będzie mieć kosmetykowa afera? Generalnie w naszym kraju takie „bagienka” PR-owe wbrew pozorom dość szybko zostają zapomniane, dlatego najpewniej ucierpi prowodyr całej akcji, czyli firma handlowa Aromeda. Kinga Rusin, wydająca oświadczenia o posiadaniu praw nie tylko do marki Pat&Rub, ale również do receptur kosmetyków, argumentująca swoje słowa niezbitymi dowodami, takimi jak skan postanowienia sądu o przejęciu m.in. konta Aromedy być może jeszcze zyska na całym ambarasie. Przyznajmy bez bicia, do tej pory kosmetyki dziennikarki nie były znane aż tak szerokiemu gronu odbiorców, jak chociażby teraz. Co więcej, od września tego roku, na rynku mają się pojawić ulepszone kosmetyki, „będące odpowiedzią na dotychczasowe uwagi klientów i najnowsze odkrycia w branży kosmetyków naturalnych”, co można przeczytać w oświadczeniu. Pozostaje więc jedynie czekać na to, kto wyda kolejne oświadczenie i jak sprawa potoczy się dalej.

Autor: Asia Dederko

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES