REKLAMA

„Zero waste” w świecie beauty – kosmetyczny minimalizm w pięciu krokach

REKLAMA

Coraz częściej zdarza się, że gromadzimy rzeczy, także kosmetyki. Nie robimy tego dlatego, że boimy się, że czegoś nam zabraknie, ale dlatego, że mamy pieniądze i bez przeszkód możemy je wydać. Tym sposobem w naszych łazienkach, kosmetyczkach i kufrach gromadzą się sterty nieużywanych jeszcze paletek, przeterminowanych pomadek, czy pudrów kupionych w promocji. Czy można łatwiej i bardziej minimalistycznie? 

Skąd bierze się pragnienie?

Z dobrobytu. Ostatnie pokolenia nie doświadczyły czasów PRL-u, tylko o nim słyszały. Nie dotknęła ich żadna wojna, ani niepokój gospodarczy czy ekonomiczny. Jakaś praca zawsze się znajdzie, a filozofia życia to być tu i teraz. W dzisiejszym świecie mniej inwestuje się w zabezpieczanie przyszłości, mniej się oszczędza, mniej odkłada na potem. Życie chwilą, jest po prostu w modzie. 

Krok pierwszy – promocyjny haczyk

Nie ma nic gorszego, niż kupowanie produktów tylko dlatego, że są aktualnie w promocji. Znane drogerie oferują co jakiś czas, szalone, pięćdziesięcioprocentowe zniżki – jak można oprzeć się takiej pokusie? Promocja to słowo, które sprawia, że kupuje się produkty niepotrzebne, często w zbyt dużych ilościach. Podświadomie można zdawać sobie sprawę z tego, że te cienie nigdy nie zostaną użyte, bo to przecież nietrafione kolory… ale ta przecena jest tak kusząca! Nie można nie skorzystać – i to już pierwszy błąd. Zakupy tego typu powinna poprzedzić analiza kosmetyczki. Jednym z najprostszych rozwiązań jest sporządzenie listy potrzebnych rzeczy i przestrzeganie jej. Jeśli to zadanie wydaje się być trudno wykonalne, to czasami warto pozostać niewzruszonym i po prostu nie iść na zakupy.

Krok drugi – „używaj z…”

Kupując jeden kosmetyk kolorowy bądź pielęgnacyjny, producent od razu zaleca, aby kupić drugi, albo kupić go taniej w zestawie i jeszcze dorzuca gratis. Problemem jest to, że w jednej serii produktów, szczególnie tych do pielęgnacji, składniki są bardzo podobne. Po co kupować to samo tylko w różnych wersjach? Warto zróżnicować kosmetyki pielęgnacyjne pod względem składników, oczywiście odpowiednio dobranych do rodzaju i potrzeb skóry. 

cdn.doz

Krok trzeci – kupując na potem

Większość kosmetyków ma datę ważności liczoną od otwarcia. Zdarzają się jednak takie, których data przydatności powinna być mierzona od daty produkcji. Jednym słowem, czas im nie sprzyja, nie warto więc kupować na potem. Rynek kosmetyczny jest przepełniony nowościami, innowacjami w pielęgnacji, kolekcjami limitowanymi w przepięknych opakowaniach. Żyjąc w czasach nadprodukcji, w których niczego nie brakuje, nie ma sensu gromadzić rzeczy – sklepów kosmetycznych nie zamkną w przyszłym miesiącu.

cdn.doz

Krok czwarty – mini mini

Miniatury produktów są dostępne w większości sklepów. Poza oczywistą funkcją mniejszej gramatury podróżnej, mogą też pomóc zachować minimalizm w kosmetyczce. Jeśli makijaż wykonywany jest „od święta”, niepotrzebne są produkty pełnowymiarowe, ponieważ zanim się zużyją, już będą przeterminowane. Jeśli trzeba coś przetestować, bo nie zna się działania produktu, warto kupić najpierw jego wersję mini. Minimalizm jest dobry w każdym wydaniu!

Krok piąty – zapłacone, trzeba zużyć!

Czasami wydaje się, że jeśli cena danego produktu jest wysoka, to ten produkt musi być świetny. Świat byłby taki prosty, gdyby tak było… Jeśli nowy tusz do rzęs się osypuje, to nie należy go używać, nawet jeśli był najdroższy w sklepie. Jeśli krem powoduje podrażnienia, albo wysusza skórę, nie można go stosować. Każdy kosmetyk zachowuje się inaczej, w zależności od ph i innych predyspozycji skóry. Jeśli coś się nie sprawdzi, zawsze można komuś podarować bądź odsprzedać. Zorganizowanie przyjacielskiej „wymienialni” może okazać się świetnym pomysłem na spędzenie wspólnie czasu i pierwszym krokiem do zrobienia porządków w kosmetyczkach. 

Autorka: Kasia Wrona – wizażystka, wykładowca makijażu oraz autorka bloga Make-up Manufacture. Absolwentka wielu prestiżowych szkół w Polsce i Los Angeles. Jej prace znajdziecie w magazynach, reklamach, telewizji. Na co dzień wykłada w krakowskiej szkole.

Przeczytaj również: Biznes w kremie, czyli jak nie dać się zwieść

REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES