REKLAMA
Tydzień mody w Kopenhadze

Dlaczego kochamy street style z Kopenhagi? O fenomenie skandynawskiej mody ulicznej 

REKLAMA

Co sezon podczas Tygodnia mody w Kopenhadze dziennikarze modowi z równym zapałem przyglądają się wybiegom, co… street fashion. Sprawdzamy, skąd popularność skandynawskiej mody ulicznej. 

Autor: Aleksandra Zawadzka

Stylizacje gości Copenhagen Fashion Week robią furorę od lat

Chociaż stylizacje influencerek, redaktorów mody, stylistek i innych zaproszonych na pokazy gości można obejrzeć bezpośrednio na ich instagramowych kontach, to jednak w duńskiej stolicy wciąż liczy się przede wszystkim street style. Wystarczy spojrzeć na sekcje newsowe największych magazynów mody, które rozpisują się na temat kompozycji modowych zauważonych przed pokazami Saks Potts, Marimekko czy Rotate. A także sprawdzić różne konfiguracje tagu „Copenhagen street fashion” na TikToku, by przekonać się, że rekordy odsłon biją fotograficzne i filmowe reportaże o skandynawskiej modzie ulicznej. 

Popularności tego, co dzieje się na ulicach Kopenhagi, dorównuje w ostatnich sezonach jedynie należący do „wielkiej czwórki” Paryż. Skandynawski styl jest jednak zupełnie inni niż to, co dotychczas obserwowało się jako dokumentację z fashion weeków. To znaczy: nonszalancki, wygodny, zabawny, prosty i eksperymentalny jednocześnie, bardzo prosty do odtworzenia, a przede wszystkim autentyczny. Wierzymy, że ludzie, którzy przyjeżdżają do Kopenhagi na pokazy, zakładają na siebie ubrania z własnej szafy, a nie wypożyczone elementy garderoby w ramach kontraktów reklamowych (lub skomponowane tak, by jak najbardziej zwracać na siebie uwagę i zdobyć jak najwięcej publikacji). 

“[Styl skandynawski – przyp.red] jest wyluzowany, ale nie wygląda na bałagan, jest klasyczny, ale nie nudny, a przede wszystkim jest łatwy w noszeniu” – mówiła na łamach Byrdie nowojorska stylistka, Audree Kate López.

Czytaj: Polska modelka na CphFW. Julia Banaś zachwyciła

Street style z Kopenhagi: o co w nim chodzi?

Słynne buty tabi założone do marszczonej minispódniczki i kamizelki w stylu country, oversize’owe sukienki inspirowane koszulami nocnymi (najpewniej od Cecilie Bahnsen), pastelowe garnitury noszone do japonek, rozkloszowane spódnice z koła do sportowych crop topów a la Prada, obcisłe sukienki we wzór tie-dye, wiązane na kokardki prążkowane kardigany, skórzane kurtki vintage, drapowane spódnice cargo w neonowych barwach. Charakterystyczne dla tego sezonu elementy mody ulicznej można byłoby wymieniać jeszcze bardzo długo. Podobnie zresztą jak idee, które pojawiły się w tym tygodniu w Kopenhadze. To tutaj rodzą się trendy, więc każdy, kto chociaż na chwilę poczuje klimat mody tego miasta – nawet jeśli tylko w wersji online – natychmiast czuje się zainspirowany. Z jednej strony udaje się to spiąć w krążącą w ostatnim czasie w social mediach nazwę „copencore”, ale z drugiej – kopenhaskie street fashion śmiało zachęca do własnych eksperymentów ze stylem i wyrażania siebie.

Wspomniane autentyczność i kreowanie trendów czy odwaga w szukaniu siebie to trzy główne cechy mody ulicznej podczas Copenhagen Fashion Week, za który ten tydzień mody kocha branża. Ale jest coś jeszcze: odpowiedzialność. Każdy CphFW odbywa się zgodnie z ideą sustainability i trudno, by było inaczej. Zrównoważony rozwój jest niezwykle ważny dla Skandynawów. Swoje stylizacje komponują na bazie projektów marek, które myślą podobnie (inaczej nie miałyby też wstępu na wybiegi tego fashion weeka). Jeśli dobrze przyjrzycie się fotografiom mody ulicznej z ostatnich sezonów, zauważycie, że wiele elementów garderoby się powtarza lub wygląda znajomo. Maksymalne wykorzystywanie zasobów własnej szafy i drugi obieg są tutaj słusznym powodem do dumy. 

W wywiadzie z brytyjską edycją “Vogue” influencerka i pisarka Pernille Teisbaek podkreślała jeszcze: “Styl skandynawski bardzo się zmienił w ciągu ostatnich kilku lat, ale jedyną rzeczą, która pozostaje niezmienna, jest indywidualny sposób tworzenia stylizacji, w których czujemy się komfortowo”. I chyba w tym tkwi cały sekret. Skandynawska moda uliczna jest właśnie taka, jaka powinna być moda w 2023 roku i w najbliższej przyszłości: radosna, odważna i przede wszystkim dla nas, a nie my dla niej.

Zobacz też: Tydzień mody w Kopenhadze. Najbardziej wyczekiwane pokazy

Zdjęcia w tekście i zdjęcie główne: Launchmetrics

REKLAMA
REKLAMA
Tagi
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES