REKLAMA

“W portrecie nagości widzimy siebie.” WYWIAD z Michałem Paziem

REKLAMA

Michał Paź współpracuje z takimi magazynami jak “CKM” czy “Playboy”, a ostatnio zdobył także prestiżową nagrodę Fine Art Photography Awards. Artysta nie osiada jednak na laurach i już planuje kolejny projekt. Czym jest dla niego akt, jak wygląda praca na planie zdjęciowym i czy wykształcenie ekonomiczne pomaga w karierze artystycznej? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie poniżej.

Pamięta Pan pierwszy akt, którego był Pan autorem?
W portrecie nagości widzimy siebie, podobnie jak w lustrze. Fotograf pokazuje emocje wynikające z jego stosunku do kobiet. Do pierwszej sesji aktowej przygotowywałem się szczególnie starannie, ale na przekór tym staraniom wszystko poszło nie tak… Banalne kadry, błędy w oświetleniu. Modelka, mimo doświadczenia, pozostawała poza moją kontrolą. Lepszego początku nie mogłem sobie wyobrazić…

Później było już coraz lepiej, a modelki dobrze wspominają współpracę z Panem. Jedna z nich powiedziała kiedyś: Michał potrafi wprowadzić taki nastrój, dzięki któremu modelka może czuć się ubrana w nagość. Jak Pan buduje zaufanie między sobą a kobietą, która ma się rozebrać przed obiektywem?
Nagość jest swojego rodzaju kostiumem danym nam na całe życie. To rodzaj stroju, pod którym kryje się coś bardzo istotnego. Fotografując nagie kobiety należy wiedzieć, jak dalece możesz się posunąć, nie przekraczając jednocześnie ważnej granicy.

Współpracuje Pan z takimi tytułami jak „Playboy” czy „CKM”. Czy podczas sesji odpowiada Pan wyłącznie za zrobienie zdjęć, czy do Pana obowiązków należy także scenografia, klimat, temat?                                   Pierwszym krokiem jest zaakceptowanie modelki przez redakcję na podstawie zdjęć testowych. Później magazyn musi zgodzić się na mój pomysł dotyczący klimatu sesji i scenografii, natomiast kolejnym krokiem jest zatwierdzenie wybranej lokalizacji, w której mają się odbyć zdjęcia. Dalej, opisanie poszczególnych planów i na koniec to, co najpiękniejsze – robienie zdjęć i wybieranie kadrów.

fot. Michał Paź
fot. Michał Paź

Jak wygląda praca nad takim edytorialem?                                                                                                           Plan zdjęciowy trwa zazwyczaj cały dzień, ale nad jedną z sesji do „Playboya” pracowaliśmy trzy dni. Skład mojej ekipy jest zazwyczaj stały: asystent Jerzyk, omnibus fryzjersko-wizażowy, czyli Lenka oraz fotograf, czyli ja. Podczas sesji zdjęciowej zawsze stajemy w obliczu nieznanego. Zmniejszam ilość niewiadomych przez świetnie przygotowaną improwizację (nauczyłem się zarządzać zmianami). Wielokrotnie w fotografii luzowałem cumy bezpieczeństwa, stąd też uważam, że najważniejszą zasadą w fotografii jest brak zasad! 95% obrazów to rodzaj reportażu z różnym skutkiem, ale tylko nieliczni tworzą obrazy jakich nie znamy: pełne fantazji i abstrakcji.Tylko te obrazy, które nie musiały powstać działają na nas najmocniej.

Czy jest jakaś historia z planu, która szczególnie utknęła Panu w pamięci?                                                     Kiedyś postanowiłem wykonać zdjęcie na balkonie starej kamienicy, jednak jedynym dobrym miejscem do uchwycenia kadru było okno mieszkania po przeciwległej stronie. Jego właścicielem okazał się starszy Pan, który nie zareagował pozytywnie na moją prośbę o udostępnienie pokoju w mieszkaniu na godzinę zdjęć. Powodem tego była sytuacja sprzed dziesięciu lat, kiedy pewien fotograf poprosił o taką samą możliwość, jednocześnie deklarując rewanż w formie załatwienia starego zdjęcia kamienicy, w której mieszkał mężczyzna. Starszy mężczyzna zaimponował mi swoją konsekwencją oraz tym, że tak istotną sprawą były dla niego wspomnienia, historia i dane słowo. Wraz z moim zespołem wpadliśmy na pomysł, żeby zdobyć dla niego tę fotografię. Zadanie nie było łatwe. Przeszukaliśmy wszystkie biblioteki, archiwa, prywatne zbiory. Dotarliśmy do zdjęcia z 1917, które natychmiast wydrukowaliśmy i oprawiliśmy w ramę. Doskonale pamiętam minę starszego Pana, kiedy zjawiliśmy się u niego ze zdjęciem. Pozwolił nam wykonać zdjęcia i zaprosił na rozmowę na temat historii okolicy i budynku, w którym mieszka. Wspaniały człowiek, a jego charyzma okazała się szansą na sprawdzenie skuteczności pracy pod presją przez mój zespół.

Czy są artyści, których szczególnie Pan podziwia i którzy znacząco wpłynęli na Pana decyzje estetyczne?     Mam brak ostrości mówiąc o autorytetach. Obrazy malarskie i fotografie bez trudu odnosimy (…) do naszych własnych obrazów wspomnień – powiedział Belting. Ponowoczesność, w której funkcjonujemy zrezygnowała z autorytetów. To tak, jak w przypadku autorytetów dziennikarskich.  Stare już się skończyło, a nowe jeszcze nie ukonstytuowało. Czas jest doskonałym architektem i w tej kwestii na pewno nas zaskoczy w niedalekiej przyszłości.

fot. Michał Paź
fot. Michał Paź

Czy wykształcenie ekonomiczne pomogło Panu w karierze artystycznej? Czy ważne jest, aby ludzie związani z branżą modową znali się też na biznesie? W czym to może pomóc?                                                                 Dłużej byłem w biznesie niż występuję w roli artysty! Jestem jednym z nielicznych posiadających wykształcenie ekonomiczne oraz artystyczne. Uniwersytet Artystyczny to była decyzja bardzo świadoma, a pobyt tam to temat na osobną rozmowę. Dziś ta różnorodna wiedza daje mi bardzo wiele! To tak, jakbyśmy wybierając się w rejs dookoła świata, nie znali się na nawigowaniu. Znajomość ekonomiczna pełni taką właśnie rolę – nawigacji.

Jak fotograf pozyskuje pieniądze na to, aby przełożyć swoją wizję na realny projekt? Kto pomaga przy autorskich projektach, na czyją pomoc można liczyć?                                                                                       Nieważne skąd pozyskasz kasę, ważne jest, gdzie cię ona zaprowadzi. W nabyciu sprzętu może pomóc na przykład Urząd Pracy. Z pomysłem na nietuzinkowy projekt możesz zwrócić się do Unii, ale najtrudniej pozyskać środki potrzebne na wernisaż. Musisz liczyć się z wydatkami na wydruki zdjęć, album i reklamę. Poza tym potrzebujesz też pieniędzy na catering oraz wynajem odpowiedniego miejsca, by zaprezentować swoje prace. Tutaj musi włączyć się agencja reklamowa, która pomoże ci w pozyskaniu odpowiednich funduszy od sponsorów. Trzeba również współpracować z samorządem, z ludźmi dookoła. Samemu nie przeskoczy się pewnej wysokości, na której zawieszona jest poprzeczka.

fot. Michał Paź
fot. Michał Paź

Niedawno zajął Pan drugie miejsce w międzynarodowym konkursie fotograficznym Fine Art Photography Awards. Jak się Pan czuł robiąc zdjęcia fashion? W jednym z wywiadów powiedział Pan, że fotografia modowa jest trudna. Co przysporzyło Panu najwięcej trudności?
Moda jest wysoce niedoskonałym produktem. Trendy wciąż się zmieniają, ale jednocześnie nie ma większego niebezpieczeństwa niż lekceważenie tej branży. Wydawało mi się, że Avedon w modzie zrobił już  wszystko, ale jednak ta gałąź fotografii ciągle zaskakuje i fascynuje. Jej błyskotliwość i efektowność są olbrzymim wyzwaniem!
Co do drugiego miejsca to obnoszę się z nagrodą tak, jak rolnik z dotacją. To dla mnie sygnał, że dobrze się dzieje i jest to dla mnie drogowskaz wskazujący właściwy kierunek.

Słyszałam, że szykuje Pan kolejny projekt pod prowokacyjnym tytułem Polish pupę. Czy mógłby Pan opowiedzieć o nim coś więcej?                                                                                                                       Zachowuje on świetną nazwę marketingową. Pupa nas fascynuje, szokuje, gorszy i prowokuje. Jej pełen sekretów dualizm, fizjologiczny i kulturowy, to zakład produkcyjno-usługowo-handlowy. Jest fantastycznym uzupełnieniem całości! To taka partia, bez której nikt nie jest w stanie stworzyć koalicji. Istotny procent nas samych.

Rozmawiała: Tatiana Zawrzykraj

3 thoughts on ““W portrecie nagości widzimy siebie.” WYWIAD z Michałem Paziem”

  1. wywiad bardzo rzeczowy i wyczerpujacy. i co nawjazniejsze duzo ciekawych informacji szczegolnie dla poczatkujacych jak ja :)

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES