REKLAMA
Z najnowszych informacji opublikowanych przez Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych wynika, że wskaźnik przyszłej inflacji za luty nie zmalał względem stycznia. Twórcy badania zauważają symptomy mówiące o trudności z dalszym ograniczaniem wzrostu cen konsumpcyjnych.

RPP obniżyło stopy procentowe. Co dalej z inflacją?

REKLAMA
REKLAMA

W środę popołudniu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o obniżeniu stóp o 0,25 pkt proc. Zdajemy sobie sprawę, że ta zmiana ma pośredni wpływ na inflację. Czy krok ten może doprowadzić do ponownego przyspieszenia wzrostu cen konsumpcyjnych? A może Rada już wie, że dalsza redukcja inflacji będzie bardzo trudna?

Przeczytaj również: Stopy procentowe w dół. Decyzja RPP znów szokuje

Inflacja zależna od wysokości stóp procentowych

Zacznijmy od ogólnego wytłumaczenia pojęcia inflacji. W znacznym uproszczeniu jest to proces spadku wartości pieniądza oraz regularnego wzrostu cen w gospodarce. Jak to wygląda w praktyce? Jeżeli pięć lat temu zaoszczędziliśmy tysiąc złotych, to dzisiaj za tę kwotę możemy kupić zdecydowanie mniej niż w momencie jej odłożenia. Inflacja odpowiada między innymi za podwyżkę cen paliw, produktów spożywczych, prądu, czy gazu.

Jednym z kluczowych narzędzi kontrolujących proces wzrostu cen konsumpcyjnych jest zarządzanie wysokością stóp procentowych. W Polsce zajmuje się tym Rada Polityki Pieniężnej (RPP). Poprzez podniesienie wartości stóp RPP zmniejsza podaż pieniądza (niskie stopy procentowe powodują zwiększenie ilości kapitału na rynku).

Przeczytaj również: Skorygowane dane PKB. Polska gospodarka z większym wzrostem?

Konsekwencje decyzji RPP

Wczorajsza decyzja RPP o obniżeniu stóp o 0,25 proc. nie zaskoczyła ekspertów. Była zgodna z oczekiwaniami rynku. To również kolejny ruch wykonany przez Radę w kierunku zrealizowania wcześniej zamierzonego planu. Konsekwencje? Krótkotrwałe bardzo pozytywne. Zauważyliśmy umocnienie naszej waluty. Dzięki temu mniej zapłacimy za towary importowane – między innymi ropę czy gaz. Z pewnością jest to bodziec hamujący wzrost cen. Martwić mogą jednak przesłanki Rady, co do dalszych kroków…

Eksperci z mBank Research zauważyli, że RPP w opublikowanym komunikacie zwraca uwagę już nie tylko na dostosowywanie stóp procentowych do potrzeb sprzyjających powrotowi do inflacyjnego celu, ale również na „utrzymanie spójności” przy powrocie do założonej wartości wzrostu cen konsumenckich.   – Dostosowanie to chyba komunikacyjnie synonim zmiany, ale raczej bez wskazania powtarzalności ruchów (dostosowanie != jednorazowe dostosowanie). Pamiętajmy, że nawet w cyklu zacieśniania polityki pieniężnej prezes Glapiński stronił od nazywania tego cyklem przez długi czas. Teraz również będziemy ćwiczyć dostosowania, w tym roku jeszcze jedno o 25 punków bazowych – zauważają analitycy z mBank Research.

Przeczytaj również: Jak łączyć ze sobą bizuterię?

Szacunki ekspertów

Zakończenia tak “łatwego” cięcia stóp procentowych przewidują eksperci z ING Economics Poland. Ich zdaniem wczorajszy komunikat do decyzji RPP jest niemal bliźniaczy w porównaniu poprzednim. Można zaktualizować jedynie dane, a argumenty są te same: słaby popyt wewnętrzny, spowolnienie gospodarcze. W oświadczeniu nie pojawiło się nic na tematy, o których wspominają banki centralne: wysoki wzrost płac, wysoka inflacja usług, niepewność co do trwałości spadku CPI.

Już dzisiaj spadek bazowej w Polsce jest wolniejszy niż w regionie, a dodatkowo mamy politykę dochodowo-budżetową, która nie pomaga w spadku inflacji. Jutro konferencja prezesa. Zakładamy, że znacznie ostrożniejsza w wymowie niż wrześniowa. Zwracamy uwagę, że zbytni optymizm dezinflacyjny może wzbudzić obawy o nadmierne obniżki stóp w kolejnych miesiącach, czym NBP będzie odstawał na tle innych banków centralnych i może przywrócić osłabienie złotego. Inne banki centralne oraz krzywe dochodowości w innych krajach nie są tak optymistyczne w kwestii przyszłej inflacji i stóp jak NBP – piszą za pośrednictwem platformy X analitycy z ING Economics Poland.

Ich zdaniem zrealizowane zostaną dalsze cięcia stóp do 5,5 proc. w gru-23 i 4,75 proc. w 2024. Uważają oni, że do pierwszej połowy 2024 będzie trwała ta najłatwiejsza część cyklu dezinflacji, a dalsze sprowadzenia inflacji do celu 2,5 proc. będzie o wiele trudniejsze. Takie szacunki przebijają się w wypowiedziach wielu bankierów centralnych a w Polsce ryzyko utrwalenia podwyższonej inflacji jest większe bo mamy dodatkowo ekspansywną politykę fiskalną.

Przeczytaj również: Sprawdź sposoby na walkę z jesienna chandrą

Zdjęcie główne: Unsplash

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES