REKLAMA

Koniec z nagrywaniem filmików na festiwalach? Apple prezentuje nowy pomysł

REKLAMA

Dla wszystkich amatorów nagrywania koncertów to wyrok. Nowy patent Apple uniemożliwi filmowanie ulubionych wydarzeń.

Artyści od lat proszą ze sceny: wyłączcie aparaty i cieszcie się chwilą! Jednak w dobie smartfonów i portali społecznościowych wydaje się być to niemożliwe. Wciąż wymyślane są kolejne sposoby na zaangażowanie widza w koncert, Beyonce na swojej trasie Formation World Tour poprosiła o włączenie latarek w telefonach, by choć na chwilę przestano nagrywać. Efekt był piorunujący, cały stadion rozbłysnął tysiącem małych światełek.

Widownia nierzadko ignoruje zakazy i filmuje eventy, a potem zamieszcza nagrania w sieci, co więcej, atmosfera koncertu jest psuta przez zasłanianie widoku smartfonami. Apple ma na to sposób – technologia, którą opracowała firma pozwala na zdalne wyłączenie kamer w produktach marki. System został zaprojektowany specjalnie na użytek koncertów i podobnych wydarzeń, jednak może być wykorzystany wszędzie tam, gdzie smartfony nie są mile widziane z powodów chronienia praw autorskich lub przyrody wrażliwej na błyski flashów w aparatach.

Jak zareagują na to festiwalowi użytkownicy Apple’a? Przestaną filmować czy może przerzucą się na produkty innych marek? Informacja wzbudza mieszane uczucia od początku. Spidersweb.pl zauważa: użytkownicy szybko znaleźliby sposób na obejście blokad, a hakerzy jeszcze szybciej znaleźliby furtkę do cudzych telefonów. Marcin Połowianiuk dodaje: nie spodziewałbym się, że nowa technologia szybko trafi do realnych urządzeń. W moich oczach jest tu zbyt wiele niewiadomych.

Autor: Joanna Porayska

Tagi

Apple

REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES