Światło dzienne ujrzał raport organizacji non-profit Stand.earth, który dotyczy emisji w łańcuchu dostaw w 2022 roku. Wiele marek zobowiązało się, że do 2030 roku zredukuje emisję dwutlenku węgla. Teraz okazuje się, że te deklaracje to tylko puste słowa. Dane pokazują, że zrównoważone działania firm nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Wpływ mody na klimat
Już w niedzielę 6 listopada zbiera się 27. Konferencja Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu (COP27). Tym razem specjaliści spotykają się w Egipcie. Do 18 listopada będą dywagować nad tym, w jaki sposób bardziej zadbać o Ziemię. Choć w ostatnich latach coraz więcej osób mówi o ekologii i konieczności ochrony środowiska, tak naprawdę zostaje wprowadzonych niewiele skutecznych zmian. W przeddzień głośnej konferencji opublikowano raport Stand.earth. Ujawnił on, że branża modowa opóźnia się w realizacji celów redukcji emisji do 2030 roku.
Stand.earth ocenił dziesięć firm odzieżowych – American Eagle Outfitters, Fast Retailing, Gap Inc., H&M, Inditex, Kering, Lululemon, Levi Strauss & Co., Nike i VF Corp. Eksperci wzięli pod uwagę pięć czynników: zaangażowanie i transparentność, energooszczędną produkcję, wykorzystanie energii odnawialnej, niskie zużycie węgla i zrównoważoną dystrybucję. Okazało się, że z tych dziesięciu brandów tylko Levi’s jest na dobrej drodze, by zmniejszyć swoje emisje w łańcuchu dostaw o 55 proc. w porównaniu z poziomami z 2018 roku. Z kolei w najgorszym miejscu jest Lululemon, gdyż marka zwiększyła produkcję o 60 procent w ciągu 2021 roku.
– Dane są jasne: wiodące marki modowe muszą przyspieszyć swoje działania i robić więcej, aby obniżyć emisję dwutlenku węgla. (…) Podczas COP26 wszystkie te marki postanowiły zwiększyć swoje zaangażowanie w ramach Karty Przemysłu Modowego Na Rzecz Klimatu (Fashion Industry Charter for Climate Action ONZ), obiecując do 2030 roku zmniejszyć o połowę swoje emisje. Jednak pomimo drobnych oznak postępu, większość firm nie tylko zawodzi, ale wręcz pogarsza swoje działania. Odkrycia z raportu są niepokojące i pokazują, że te marki nie działają na rzecz dekarbonizacji swoich łańcuchów dostaw, z których pochodzi zdecydowana większość szkodliwych dla klimatu emisji
– stwierdziła Rachel Kitchin, Corporate Climate Campaigner w firmie Stand.earth.
Zobacz także: Ekologiczne technologie, które kształtują zrównoważoną modę
Emisje w łańcuchu dostaw
Wiele firm zaczęło mniej produkować w 2020 roku, podczas epidemii COVID-19. Jednak już rok później emisje w łańcuchach dostaw 8 z 10 marek ponownie wzrosły. To utrudniło im osiągnięcie celów w zakresie ochrony klimatu. Choć w czasie COP26 odbyło się kilka – wydawało się – przełomowych dyskusji na temat technologii, które śledzą historię wytwarzania odzieży i ograniczają nadmierną produkcję, to większość konglomeratów modowych w 2022 roku działało jak zwykle. Warto dodać, że dwie marki, Nike i Inditex (czyli m.in. Zara), odnotowały emisje produkcyjne na poziomie blisko 10 milionów ton CO2e. To tak jakby każda z tych firm posiadała na drogach ponad 2 miliony samochodów na gaz.
– W szybko ocieplającym się świecie nie ma miejsca na paliwa kopalne, a już na pewno nie ma na nie miejsca w naszych szafach. Marki modowe muszą szybko zdekarbonizować swoją produkcję, zobowiązując się do stosowania 100% energii odnawialnej w swoich łańcuchach dostaw i wycofując paliwa kopalne jako źródło energii, tkanin i paliw
– Gary Cook, Corporate Campaign Director w firmie Stand.earth.
Twórcy raportu zwrócili także uwagę na to, że jednym z największych problemów w sektorze jest brak przejrzystości w zakresie zrównoważonego rozwoju. Firmy w swoich sprawozdaniach nie dostarczają prawdziwych danych. Nie informują, czy są na dobrej drodze do osiągnięcia celów przy jednoczesnym ograniczeniu, bądź zakończeniu uzależnienia od paliw kopalnych. Przykładowo – Lululemon w podsumowaniu wpływu na zrównoważony rozwój w 2021 r. stwierdził, że “spełnił swój naukowy cel osiągnięcia 60-procentowej redukcji emisji gazów cieplarnianych (GHG) we wszystkich posiadanych i eksploatowanych obiektach”. Firma nie wspomniała jednak, że większość jej fabryk nadal opiera się na węglu i innych paliwach kopalnych.
Przeczytaj również: Szokujące wyniki raportu. Tylko 10 proc. marek modowych płaci pracownikom w fabrykach godne pensje