Dyrektorem kreatywnym został w wieku 25 lat. Wcześniej udało się tylko Yves Saint Laurentowi. Zarządcy domu mody Balmain zaryzykowali i… nigdy nie żałowali swojej decyzji. Dzisiaj Balmain to ukochana marka gwiazd i influencerów, a sam Rousteing stał się jednym z nich.
Dzieciństwo
Okres niemowlęcy to prawdopodobnie najbardziej traumatyczny czas w życiu Rousteinga. Na świat przyszedł w Bordeaux, ale nie dane mu było poznać biologicznych rodziców. Porzucili go zaraz po urodzeniu, a pierwszym domem Rousteinga stał się sierociniec. Szczęśliwym zrządzeniem losu jego pobyt w sierocińcu okazał się krótki. Lydia i Bruno-Jean Rousteing adoptowali Oliviera, gdy ten skończył zaledwie pięć miesięcy.
Mały książę
Po opuszczeniu sierocińca dorastałem w idealnym domu. Miałem swoją sypialnię, a także salle de jeu (pokój zabaw). Byłem naprawdę rozpieszczony. Miałem wszystko, czego chciałem, a gdy nie otrzymywałem wymarzonego prezentu, robiłem awantury. Byłem niegrzecznym jedynakiem! – przyznał we wspomnieniach z dzieciństwa dla magazynu „British Vogue”.
Życie w majętnej rodzinie było dla Rousteinga bajką, do czasy gdy trafił do szkoły, w której musiał zmierzyć się z zazdrością i nienawiścią rówieśników. Wytykali wszystko – począwszy od koloru skóry (rodzice Rousteinga są biali), przez zamiłowanie do mody, aż po kwestie orientacji seksualnej.
Stawiając czoła wielkim trudnościom życia, które są o wiele gorsze niż zła ocena kolekcji, stajesz się silniejszy. Zła recenzja jest dla mnie mniej bolesna niż to, czego doświadczyłem w wieku 10 lat. Bardzo lubiłem modę, a dzieci w szkole mówiły: „Jeśli kochasz modę, jesteś gejem”. Liceum było najgorsze. – wspominał w „British Vogue”.
Ultrakonserwatywne towarzystwo Bordeaux nie było gotowe na Rousteinga, przyszedł najwyższy czas na Paryż.
Projektant czy prawnik?
Decydując o przyszłości, mimo wielkiej miłości do mody, Rousteing wybrał bardzo praktycznie. Zapisał się na …prawo. Jak tłumaczył podczas wywiadu w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku, do pójścia na studia prawnicze namówili go rodzice. Ta „legalna przygoda” nie trwała jednak długo.
Lubię walczyć i bronić ludzi, ale zdałem sobie sprawę, że kocham modę – tłumaczył.
Moda ponad wszystko
Kolejnym przystankiem była słynna ESMOD czyli Ecole Supérieure des Arts et Techniques de la Mode. Prywatna, prestiżowa szkoła mody, w której nie zagrzał długo miejsca. Jak przyznał w wywiadzie dla GQ, nienawidził tej szkoły, a profesorowie zabijali jego ambicje. Z ESMOD trafił do Włoch, gdzie przepracował ponad sześć lat. Początkowo na stażu w małej marce w Rzymie, by następnie trafić do Florencji, do mistrza Cavallego. Zaczynał tam jako projektant, docierając w końcu do stanowiska szefa działu mody damskiej marki Roberto Cavalli. Tak poważny awans, w tak krótkim czasie to rzecz wyjątkowa w branży mody, ale był to dopiero początek zawrotnej kariery Rousteinga.
W 2009 roku projektant powrócił do Paryża obejmując stanowisko projektanta damskiej kolekcji ready to wear w domu mody Balmain. Christophe Decarnin, ówczesny dyrektor kreatywny Balmain, stał się dla Oliviera kimś w rodzaju mentora. Gdy Decarnin ustąpił w 2011 r. ze stanowiska dyrektora kreatywnego, jego miejsce zajął Rousteing, a plotkom i ploteczkom nie było końca.
Skok na głęboką wodę
Olivier Rousteing został dyrektorem kreatywnym mając zaledwie 25 lat. Podobna historia zdarzyła się wcześniej tylko raz – gdy Yves Saint Laurent obejmował stery domu mody Dior w wieku 21 lat. Przygotowanie pierwszej kolekcji dla Balmain – pokazu wiosna/lato 2012 inspirowanego Las Vegas, projektant do dziś wspomina jako niezwykle stresujące wydarzenie.
To doświadczenie podobne do tego, w którym dziecko próbuje dotknąć ognia, ponieważ nie rozumie, że się poparzy. Myślę, że w moim przypadku było tak samo – byłem nauczony projektowania – nigdy nie uczysz się bycia dyrektorem kreatywnym – wspominał podczas rozmowy w MET.
Nowa historia Balmain
Mimo młodego wieku i bądź co bądź skromnego doświadczenia, Rousteing od początku miał bardzo sprecyzowane plany co do przyszłości Balmain.
Moim celem na najbliższe lata jest sprawić, by marka była znana na każdym kontynencie – przyznał w wywiadzie dla „The Business of Fashion”.
Rousteing zabrał się do pracy już od pierwszych dni „władania” w Balmain. „Popracował” nad estetyką marki. Postawił na mocne, sexy sylwetki. Podkreślone kształty, długości mini, dużo złotych ozdób. Coś, co możemy kojarzyć z kolekcji Cavallego, ale w dużo bardziej ekstremalnym wydaniu. Na pierwszy rzut oka bardzo odważne, ale wciąż w granicach dobrego smaku. Rzadko komu udaje się takie połączenie.
Rousteing trafił do serc klientek. Pomogły mu w tym nowe przyjaciółki i…Instagram.
Balmain Army
Ciężko mówić o Rousteingu, nie wspominając o Balmain Army. Rosie Huntington-Whiteley, Kim Kardashian, Kylie Jenner i Rihanna. Cztery ambasadorki marki, każda reprezentuje inny typ urody i pochodzenie. Różnorodność „gangu Oliviera” została dostrzeżona i jest szeroko chwalona wśród opinii publicznej. Rousteing jest bowiem zwolennikiem różnorodności w branży modowej, co pozwoliło mu zaskarbić sobie przychylność klientek z całego świata.
Prywatnie Rousteing przyjaźni się z dziewczynami z Balmain Army, jak i gwiazdami popkultury. Do najbliższych znajomych zalicza małżeństwo Kardashian-West, Jennifer Lopez czy Beyonce. Celebryci wspierają Balmain promując projekty Rousteinga na wystawnych galach (jak Jennifer Lopez na Gali MET w 2018 r.) czy podczas tras koncertowych (jak Beyonce).
Projektant czy celebryta?
Olivier to jeden z niewielu projektantów, który na bieżąco relacjonuje swoje życie na Instagramie. Już od początku istnienia aplikacji dostrzegł jej możliwości wykorzystując Instagram jako środek promocji – dla siebie i dla Balmain. Dzięki najbliższym przyjaciółkom-celebrytkom, Rousteing dołączył do świata „znanych i lubianych”, z łatwością się w nim odnajdując.
Konto projektanta to bardzo skrupulatnie prowadzony fotograficzny dziennik. Znajdziemy na nim wszystko – od porannych treningów (projektant przykłada ogromną wagę do wyglądu), zapisów pracy nad kolekcją, po wystawne bale, a od czasu do czasu także wspomnienia z dzieciństwa. Z drugiej strony prywatny profil Rousteinga to także pożywka dla tabloidów. Projektant, który wprost kocha selfie, jest głośno krytykowany za dużą ingerencję w urodę i częste wizyty u chirurga plastycznego.
Pożądana marka
Sexy, ultrakobiece kolekcje, tak różne od propozycji konkurencji, silne wsparcie celebrytek i młodziutki projektant-gwiazda, sprawiły, że od momentu przejęcia sterów przez Rousteinga o Balmain znowu zaczęło się mówić. Posypały się także ciekawe propozycje.
W 2015 roku na rynku pojawiła się kolekcja Balmain x H&M. Powiedzieć, że osiągnęła sukces, to jakby nic nie powiedzieć. Nieoficjalnie wyprzedało się 97% całej kolekcji, pozostałe 3% zostało rozkradzione. H&M, który nie komentuje sprzedaży swoich kolekcji, w przypadku Balmain zrobił wyjątek:
Kolekcja Balmain x H&M odniosła ogromny sukces i jesteśmy niezmiernie zadowoleni z reakcji w sklepach na wszystkich naszych rynkach – przyznała firma w oświadczeniu dla „Refinery29”.
W 2017 roku Balmain podjęło się kolejnej współpracy, tym razem z koncernem kosmetycznym L’Oreal. Rousteing, który zaprojektował linię pomadek L’Oreal x Balmain Color Riche tłumaczył decyzję o współpracy chęcią dotarcia do szerszej publiczności.
Jestem naprawdę blisko luksusu, ale jednocześnie jestem także blisko popkultury i myślę, że wielu ludzi, którzy mogą pokochać świat Balmain, nie stać na ubrania [marki]. Współpraca z L’Oréal Paris daje im szanse na poznanie luksusu – przyznał w wypowiedzi dla „The Business of Fashion”.
Szerokim echem w świecie niosła się także kolekcja Balmain dla Victoria’s Secret oraz współpraca z Paris Opera Ballet. Specjalny projekt na zamówienie choreografa Sébastiena Bertauda powstał w związku ze spektaklem „Renaissance”. Rousteing dołączył do grona wybitnych projektantów takich jak jak Yves Saint Laurent, Karl Lagerfeld czy Christian Lacroix, którzy w swojej historii także projektowali dla paryskiego baletu.
Przemiana Balmain
Innym pomysłem Rousteinga było wprowadzenie nowego logo domu mody Balmain, a także przywrócenie kolekcji Balmain couture, której produkcji dom mody zaprzestał po odejściu Oscara de la Renty w 2002 r.
Ujawniona na początku tego roku kolekcja to prawdziwy meisterstuck krawiectwa. Inspiracją był Paryż i piękno Francji odnalezione w archiwach domu mody Balmain. Główną rolę w pierwszej kolekcji couture Rousteinga odegrały pióra i perły. Projektant skorzystał także z kryształyów Swarovskiego, jednym z motywów przewodnich uczynił kokardy, a miłość do rzemiosła wyraził dodatkami robionymi na szydełku. Kolekcja zebrała bardzo wysokie noty.
Drugi Lagerfeld?
Wygląda na to, że Rousteing miał nosa. Jego „kadencja” to niekończące się pasmo sukcesów, a finanse marki jeszcze nigdy nie były takie dobre. Otwartość i szczerość Oliviera, a także działania podejmowane w imię walki z dyskryminacją, zaskarbiły mu sympatię branży mody. Ubrania i dodatki z metką Balmain są uwielbiane przez gwiazdy i zamożne klientki. Ci, których nie stać na kolekcję główną, mogą poczuć świat Balmain dzięki kosmetykom – zdecydowanie bardziej przystępnym cenowo.
Zatrudniając dwudziestopięciolatka na stanowisku dyrektora kreatywnego jednej z najbardziej cenionych francuskich marek, zarząd Balmain chyba nie zdawał sobie sprawy z trafności decyzji jaką podjął. Po ośmiu latach nieustannych sukcesów pojawia się pytanie – czy Balmain to szczyt marzeń Rousteinga. W branży krążą bowiem plotki o czekającej na niego posadzie w domu mody Chanel.
Czyżby Olivier Rousteing miał szansę zostać następcą Keisera?