REKLAMA
Dom mody Valentino spiera się o nazwę i logotym z marką Mario Valentino

Valentino na wojnie z Valentino. Kto wygra spór o prawo do zachowania nazwy?

REKLAMA
REKLAMA

Dom mody Valentino złożył pozew przeciwko włoskiej marce Mario Valentino. Jego zdaniem mniej znany producent używając tej samej nazwy oraz logo wprowadza w błąd konsumentów. Tym bardziej, że Valentino, jak i Valentino… Tworzą w tym samym segmencie.

Poszukiwanie prawdy

Założony przez Valentino Garavaniego dom mody w swojej historii zarzucał już wielu podmiotom próby wykorzystywania jego znaków towarowych. Trwająca batalia wydaje się jednak najgłośniejszą. Valentino zarzuca bowiem wykorzystywanie tej samej nazwy oraz logo marce Mario Valentino. Tyle, że…

Pod tym szyldem produkuje ona torebki już od lat 50. zeszłego stulecia. Jest ona o dekadę starsza od słynnego domu mody. Jak się okazuje, obydwa podmioty sprzedają te same wyroby, z tym że jeden z nich robi to po znacznie niższych cenach od drugiego. Czy to działanie całkowicie legalne? Założony w 1960 roku dom mody twierdzi, że nie. Zarzuca on mniejszej marce łamanie prawa w związku z zamieszczaniem przez nią na swoich wyrobach nazwy Valentino lub litery V, co miało zostać jej zakazane już przed laty…

Dawne porozumienie

W 1979 roku dom mody Valentino i marka Mario Valentino zawarły umowę. Na jej mocy mniejsza marka znacznie ograniczyła swoją możliwość używania na wyrobach skórzanych nazwy „Valentino”. Zapisy porozumienia dotknęły, także dom mody, który zobowiązał się do dodawania na swoich produktach oraz w reklamach słowa „Garavani”.

Omawiana sprawa toczy się w sądzie w Kalifornii już od 2019 roku. Na ten moment bez rozstrzygnięcia. Zdaniem domu mody włoska marka wielokrotnie dopuściła się złamania zapisów dawnej umowy. Tyczy się to sposobów przedstawiania marki w reklamach, sprzedaży torebek o zbliżonych projektach oraz stosowania niedozwolonych oznaczeń.  

Przeczytaj również: W których markach modowych zapłacisz kryptowalutami? Rynek luksusowy otwiera się na płatnicze alternatywy

Rozstrzygnięcie

Jak podaje „The Fashion Law” nie mamy co liczyć na szybki finał tej sprawy. Zdaniem branżowych ekspertów czas trwania prac sądowych będzie liczony w latach. Z pewnością z obrotu sprawy nie jest zadowolony francuski koncern Kering. Właściciel takich marek jak Gucci, czy Balenciaga staje się bowiem 30-proc. udziałowcem domu mody. Z pewnością chciałbym on maksymalizować wypracowywany zysk, a przedstawiana sprawa może je delikatnie rozwadniać.

Zdjęcie główne: Pexels
Przeczytaj również: OCHIS – pierwsza marka, która produkowała okulary z fusów po kawie
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES