REKLAMA

NASZA RELACJA: Szaleństwo zakupów celebrytów na przedsprzedaży H&M x Kenzo

REKLAMA

Każdego roku H&M współpracuje z jednym z topowych domów mody, tym samym wywołując falę komentarzy. Opinie na temat tego, czy takie miksy zabijają rynek mody premium i w jaki sposób wpływają na wizerunek marki są mocno podzielone. No więc czy warto?

Coroczna premiera kolekcji H&M z którąś z popularnych marek jest pewnego rodzaju świętem mody. Kogo z nas w końcu stać na to, żeby zaszaleć z zakupami u Alexandra Wanga, Versace czy teraz Kenzo. H&M nam to umożliwia, co więcej wyprawia imprezę z okazji zakupów. W tym roku przedpremiera dla gwiazd i mediów odbyła się w Sali Marmurowej Pałacu Kultury. Barmani serwowali egzotyczne drinki, a kelnerzy częstowali przepysznie prezentującymi się przekąskami. Tuż przed sprzedażą za konsolą stanęła Zamilska, która do samego końca trzymała wszystkich w napięciu.

Wracając do meritum: czy marki premium powinny wchodzić w tego typu współpracę z sieciówkami? Moja odpowiedź brzmi następująco: jeśli jej celem jest promocja brandu, a nie zysk finansowy ze sprzedaży. Po przykłady nie musimy sięgać daleko, całkiem niedawno mówiono o współpracy Maćka Zienia z Biedronką czy Gosi Baczyńskiej z Rossmannem. Z okazji premiery ich produktów nikt przyjęcia nie wyprawiał, a rzucone w koszykach produkty raczej sławy ani Zieniowi, ani Baczyńskiej nie przyniosą. Wspomnianym sklepom raczej też nie, co najwyżej obfite kontrakty dla projektantów. Inaczej jest w przypadku H&M, który ściśle trzyma się wyznaczonego corocznego kalendarza i upewnia się, że dizajnerskie produkty są sprzedawane w limitowanej liczbie. Nie jeden z Was powie „ale to i tak tylko H&M”. Być może, ale czy nie chodzi o formę dostarczenia produktu? Przez kilka miesięcy żyjemy kolekcją realizowaną z domem mody: najpierw dowiadujemy się kim będzie kolejna tajemnicza marka z którą H&M zrealizuje projekt, później progresywnie dostajemy szczątki informacji o kolekcji i wyczekujemy jej do pierwszego tygodnia listopada. Cała aura tworzona wokół produktu jest właśnie namiastką świata luksusu, którego pewnie nie doświadczylibyśmy gdyby nie H&M. Pozwólcie, że jakość wykonania czy materiały z jakich są szyte kolekcje pozostawię bez komentarza. Tę role spokojnie powierzę specjalistom od mody.

Bez względu na status czy portfel, wszyscy wyczekiwali ubrań H&MxKenzo. Jak bardzo? Zobaczcie sami.

Autor: Urszula Wiszowata

REKLAMA
REKLAMA
Tagi

H&M

Kenzo

REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES