REKLAMA

Jak powinna wyglądać komunikacja influencerów w czasie wojny? Zapytaliśmy ekspertów

REKLAMA
REKLAMA

Nie zdążyliśmy wyjść z jednego kryzysu a już przyszło nam się zmierzyć z drugim. Wielu z nas o wojnie tylko słyszało z historii i jeszcze kilka dni temu mało komu przyszłoby do głowy jej doświadczyć. I to tuż za miedzą. W czasie kryzysu potrzebujmy autorytetów, ale czy mogą być nimi influencerzy? Jakiej komunikacji od nich oczekujemy? Czy w tych trudnych dniach znane osoby powinny pokazywać content i współpracę? Zapytaliśmy ekspertów: Zuzannę Śleszyńską z agencji influencer marketingu Lettly, dziennikarza modowego i blogera Michała Zaczyńskiego oraz influencerkę – Kate Zacharzewską.

Zuzanna Śleszyńska, współzałożycielka i dyrektor kreatywna agencji influencer marketingu Lettly

Fashionbiznes.pl: Bryanboy w dniu ataku Rosji na Ukrainę napisał na swoim Instagramie: „Jaki smutny i ponury dzień. Okropieństwo. Po prostu okropieństwo. W 2022 roku”, ale już kilka godzin później wrzucał na stories radosne zdjęcia z backstage’u pokazu Prady w Mediolanie. W jaki sposób influencerzy powinni się zachować w takich sytuacjach jak tak, kiedy na Ukrainie toczy się wojna?

Zuzanna Śleszyńska: Każda osoba aktywna w internecie podejmuje inną decyzję na temat swojej reakcji na daną sytuację. Nie ma tutaj jednego scenariusza czy jednego dobrego rozwiązania. Influencerzy dobrze znają swoich odbiorców i wiedzą co do nich przemawia. Pamiętajmy jednak, że za zasięgami idzie wpływ – to, na co bym uczuliła to dokładne sprawdzanie źródeł informacji, które influencer podaje dalej. 

Bryanboy został za postowanie z pokazu Prady mocno skrytykowany przez swoich followersów. „Ludzie myślą, że jestem świętym, który ocali świat mówiąc o ważnych sprawach. Są w błędzie, jeśli uważają, że stories osób, które postują o modzie powstrzyma wojnę” – napisał. Czy w takim razie influencerzy powinni udawać, że nic się nie dzieje i powstrzymać się od postowania na tematy polityczne?

Jest to sytuacja nadzwyczajna, a influencerzy są użytkownikami internetu tak samo jak Ty i ja. Niektórzy mają większą, niektórzy mniejszą wiedzę na temat tego co się dzieje i mogą po prostu nie czuć się na siłach, żeby zabrać głos w danej sprawie. Powtórzę, że naprawdę nie ma tutaj jednej drogi, chociaż ostatnie lata rozrostu social mediów pokazały nam, że jest oczekiwanie, aby każdy wyraził zdanie na każdy temat. Nie uważam, że każda osoba z dużym zasięgiem musi się na wszystkim znać i zabierać opinię. Inną kwestią jest pozostała aktywność w social mediach – tutaj radziłabym dużą wrażliwość i empatię wobec odbiorców. 

Mam wrażenie, że followersi są bardzo podzieleni. Jedni uważają, że gdy za naszą granicą trwa wojna, influencerzy nie powinni postować jakby nigdy nic. Inni wręcz przeciwnie – chcą, by Instagram dawał im chwilę oddechu. O to, by nie hejtować ani jednych ani drugich apelowała niedawno Harel. Czy któreś z zachowań jest Twoim zdaniem lepsze od drugiego?

Zgadzam się z Harel. Każdy influencer jest na tych kanałach w trochę innym celu, ma swoich odbiorców, których zna najlepiej. Daleko mi od oceniania, która aktywność jest w tej sytuacji lepsza. W przypadku trwających współprac komercyjnych influencer jak najbardziej może rozmawiać z marką czy postowanie treści reklamowych w takiej sytuacji jest dobrą decyzją. Zdecydowana większość marek wstrzymuje aktualnie działania związane z influencer marketingiem, co w tej sytuacji jest całkowicie zrozumiałe. Influencer marketing to forma reklamy, która jest bardzo blisko odbiorców, na którą są oni w stanie natychmiastowo zareagować. Dlatego też decyzja o tym czy i kiedy wznowić działania promocyjne powinna zostać podjęta przez marki wspólnie z influencerami. To oni najlepiej znają swoich odbiorców i wyczuwają panujące nastroje. Zalecamy zachowanie bardzo dużej wrażliwości i uważności w aktualnej sytuacji, komunikacja na linii influencer-marka jest tutaj kluczowa.

“Decyzja o tym czy i kiedy wznowić działania promocyjne powinna zostać podjęta przez marki wspólnie z influencerami”

Przypomnę, że za influencerami idzie duży wpływ, także jeżeli chcą zabrać głos, przekazać określone informacje – powinni sprawdzać i weryfikować źródła jeszcze dokładniej niż na co dzień. Ta wojna toczy się nie tylko na terenie Ukrainy, ale także w internecie, musimy o tym pamiętać także jako „zwykli” użytkownicy.

Niektóre firmy modowe wstrzymały swoją komunikację w social mediach. Przykładem jest choćby LPP – na profilach Reserved i Mohito nic się w piątek nie działo. To dobra strategia?

Uważam, że to dobra decyzja. 

 Jak długo marki powinny w takich trudnych sytuacjach przesunąć swoją komunikację w czasie? Z jednej strony za naszą granicą toczy się wojna i nie wiadomo jak długo ona potrwa. Z drugiej – wszyscy żyjemy normalnie.

Nie ma jednej recepty czy określonej liczby dni – sytuacja jest dynamiczna, każda marka ustala we własnym zakresie dalsze wstrzymanie bądź wznowienie komunikacji (pamiętajmy, że są to decyzje wielu działów i setek zaangażowanych osób). W przypadku działań z influencerami warto być z nimi w stałym kontakcie, bo oni z kolei są w kontakcie ze swoimi odbiorcami i są w stanie pomóc ocenić sytuację.

Michał Zaczyński, dziennikarz, autor bloga michalzaczynski.com

“Solidarność z Ukrainą to ludzki odruch, nie wyobrażam sobie, by influencerzy czy ogólnie branża mody miałaby się przed nim powstrzymywać. Zawsze powinniśmy zabierać głos w sprawach tak fundamentalnych jak wolność, demokracja, prawa człowieka. I często zabieramy. Tak było w przypadku zamachu na prawa kobiet czy osób LGBT.  To, że branża stereotypowo bywa postrzegana jako próżna, nie znaczy, że pracujący w niej ludzie pozbawieni są refleksji. Tym bardziej jest dziś ona autentyczna, że dotyczy naszych sąsiadów – nie tylko za granicą, ale i za ścianą, zważywszy na liczbę Ukraińców mieszkających w Polsce.

Oczywiście, tak jak wcześniej to bywało, zapewne znajdą się influencerzy, którzy pod pretekstem troski o pokój na świecie spróbują wypromować jakiś produkt, ale to margines, na podstawie którego nie powinniśmy wyrabiać sobie zdania o całym środowisku. A moja rada? Nie siać dezinformacji, usuwać komentarze głupków i trolli.”

Kate Zacharzewska, influencerka

„Moim zdaniem influencerzy nie powinni być obojętni na to co się dzieje u naszych sąsiadów. Uważam też, że na ten moment powinni darować sobie wrzucanie typowego codziennego contentu. Widziałam, że zaczęły się pojawiać opinie typu: „Dajcie innym żyć, Instagram to odskocznia”. Jednak influencer to osoba, która uzbierała grono odbiorców, ludzi którzy w jakiś sposób podążają za nią i biorą z niej przykład. Jako społeczeństwo nie mamy żadnego wpływu na działania wojenne Rosji na Ukrainie, jednak możemy wyrażać swój sprzeciw w social mediach, ogłaszać protesty – pokazywać światu, że nie godzimy się na obecną sytuację. Możemy również pomagać Ukrainkom i Ukraińcom, którzy uciekają przed wojną, poprzez udostępnianie informacji o organizowanych noclegach, zbiórkach. żywności i rzeczy niezbędnych do życia. Myślę, że to nie czas na przyjemności, a na wspólną motywację i zrobienie tyle ile w naszej mocy.”

>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: Myślisz, ze wojna na Ukrainie Cię nie dotyczy? Agresja Rosji dotknie każdego z nas

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES