REKLAMA

Dzieci końca wieku, które łączą wspomnienia sprzed ery internetu i kredyty na 30 lat

REKLAMA
REKLAMA
Nie trzeba zagłębiać się w literaturę obyczajową, żeby poznać smak prawdziwego życia, gdzie przeszkody mija się z trudem, a na chwilę szczęścia pracuje się tygodniami. Nie brzmi to zachęcająco i pewnie wielu z Was nie raz zadało sobie pytanie “dlaczego tak spieszyłem do dorosłości?”. Najstraszniejszym wyrazem opisującym dorosłość jest… kredyt

Sześcioliterowe słowo, mające dwie głoski – jak może być straszne? Otóż negatywne nacechowanie bierze się z lęku, które wywołuje zobowiązanie, wieloletnie. Nie tylko łączy nas z bankiem, ale i partnerem życiowym. I to wizja, która spaja dwoje ludzi na blisko 30 lat. Chyba że zdolność kredytowa i zarobki wpisane w umowę pozwolą, będzie to okres 25 lat. I w tym momencie robi się interesująco, choć przygnębiająco. Kredytobiorcami są ludzie młodzi, którzy, defacto, mają tyle samo lat, na ile wiązać ich będzie bankowe zobowiązanie. Chcąc porzucić domowy kąt, bądź wynajmowane lokum nie ma innego wyjścia. Każdy marzy o swoich czterech ścianach, gdzie samemu sobie będzie Panem. Gdzie rozpocznie nowe życie u boku ukochanej osoby. Gdzie założy rodzinę. Albo gdzie będzie spełniał się zawodowo i życiowo. Do tego aspirujemy. Własny dom daje poczucie bezpieczeństwa, poczucie odniesienia sukcesu, spokoju. I wtedy wkracza szara rzeczywistość. 

mat. prasowy

Giełda nieruchomości jak labirynt

Szukając domu, nie jako obiektu wolnostojącego, lecz domu, tego z atmosferą, gdzie jest się w pełni sobą, zagłębiamy się w czeluści ofert sprzedażowych. I wtedy wita nas pierwsza przeszkoda. Ceny, czy to z rynku wtórnego czy pierwotnego są zawrotne, jednak jest to inwestycja, na lata. Istnieją grupy na portalach społecznościowych (a jakże!), gdzie swoją przestrzeń znalazł rynek nieruchomości. Nie raz spotkaliście się z hasłem: “Sprzedam lub wynajmę”. Takie grupy nazywają się giełdą nieruchomości w przestrzeni online. Ofert sprzedaży jest tyle, co ofert kupna. Pomimo niebywałej wysokości kwoty za metr kwadratowy, chętnych nie brakuje.

Rynek pierwotny, marzenie każdego, którego motto brzmi: “wiem co kupuję!”. Realizacja własnej wizji estetycznej od samego początku. Katowickie osiedle, położone w sąsiedztwie Doliny Trzech Stawów – jak mówi broszura dewelopera – można wybrać swój wymarzony widok. Panorama miasta? Poranek na patio z widokiem na staw? To wszystko będzie Twoje, za 5 250zł/m² i jest to cena netto. Przenieśmy się do Krakowa, na Podgórze, tam, przy ulicy Lipskiej na sprzedaż deweloper oferuje przestrzeń już za 9 700zł/m². Warszawa, Aleja Wilanowska, 4 pokoje wabiące bliskością metra oraz placówkami edukacyjnymi. Deweloper proponuje cenę od 11 187 zł brutto/m². Kwoty robią wrażenie, nie wspominając o budżecie na wykończenie, również to bajkowe, wymarzone, jak najbardziej nie ujęte w cenę. O sytuacji mieszkaniowej w stolicy wypowiedziała się Warszawianka Maria: “Wizja kredytu mnie przeraża, ale powoli nie widzę innej opcji. Nie chciałabym kupować małego mieszkania, a w Warszawie ceny rosną jak szalone. Te z niższego pułapu to obecnie 10-12 tys. za metr, na dodatek nie w dobrej lokalizacji”. Gigantyczna inflacja na przestrzeni dwóch lat jest zauważalna gołym okiem. Według raportu GUS-u o obrocie nieruchomościami w 2019 roku, przed dwoma laty na zakup mieszkania na rynku pierwotnym wydawano średnio 326,6 tys. złotych. Lokal o powierzchni od 60,1 do 80 m² oscylował średnio 383,0 tys. zł/m² . Jak widać powyżej, obecnie biorąc za przykład rynek warszawski mieszkanie o powierzchni 60m² będzie opiewać na koszt blisko 670 tys. złotych, w Krakowie o 90 tys. mniej, w Katowicach średnio 315 tys. złotych. Oczywiście, w grę wchodzi rozróżnienie cenowe zaproponowane przez deweloperów. Zatem są to obliczenia czysto przybliżone. 

Rynek wtórny to już inna para kaloszy. Opcja względnie tańsza, w pełni wykończona, jednak co kryje się w szafie wychodzi po czasie. Młode małżeństwo z Katowic, co ofertę podnosili pułap cenowy, ponieważ nie chcieli, a co więcej nie mieli więcej pieniędzy, żeby pozwolić sobie na niekończące się remonty. Dwa lata temu stali się posiadaczami 64-metrowego mieszkania, aż do dziś nie natknęli się na usterkę. Kwota za metr kwadratowy opiewała w przeliczeniu 5 400 złotych. Wprowadzili się natychmiast po załatwieniu formalności. Na swoje. Jednak będąc w połowie drugiej dekady swojego życia, oprócz siebie i dachu nad głową, mają w pakiecie kredyt na 30 lat. Obecnie 28. Przecież nic tak nie łączy jak wspólny kredyt. Nawet sama przysięga małżeńska. 

Przecież nic tak nie łączy jak wspólny kredyt. Nawet sama przysięga małżeńska. 

Według kobiet doświadczonych na rynku nieruchomości, zakup mieszkania to najlepszy rodzaj inwestycji. Przewidują one, że ceny nieruchomości nie spadną. Zwracają uwagę na rosnącą cenę artykułów budowlanych, przez co finalna cena domów i mieszkań szybuje w górę. Marta, pracownica sklepu budowlanego popiera te przewidywania, jak twierdzi, w drugim tygodniu maja w jej sklepie nastąpiła piąta w tym roku podwyżka cen blach. To tylko pokazuje w jak niestabilnej sytuacji rynkowej się znajdujemy, i jak niepewna czeka nas przyszłość. 

Lokale usługowe, przystosowane pod butiki i atelier, również zaskakują cenowo. Warszawski Plac Trzech Krzyży, czynsz lokalu o powierzchni 73m² to kwota 5 475 zł miesięcznie. Podczas pandemii, kiedy sklepy usługowe, butiki, atelier były zamknięte, jedynym sposobem zarobku na pokrycie czynszu był eCommerce. Przy tym samym Placu, w ofercie widnieje również lokal o 46m², tym razem na sprzedaż, za okrągłą kwotę półtora miliona. Liczby nie kłamią, według raportu PwC, 6,1 mld złotych polski sektor modowy rocznie wydaje na najem powierzchni handlowych w Polsce. Nic więc dziwnego, że coraz częściej możemy spotkać pop-up story, czy marki działające wyłącznie w przestrzeni internetowej. Biorąc pod uwagę cenę czynszu, marka modowa prowadzona przez ambitnych, młodych projektantów, nie jest w stanie otworzyć swojego butiku stacjonarnie. Co skutkuje pojawieniem się kont usługowo-sprzedażowych na Instagramie – tam dzięki postom sponsorowanym i świetnemu zarządzaniu profilem, można dotrzeć do wielu klientów. Niwelując koszty wynajmu, przeznaczając w rozwój czy lepsze materiały. Mówi się, że Polak potrafi, i to prawda. Jednak “kombinatorstwa” nauczyło nas życie, tak wymagające, że jedyną opcją było znalezienie substytutu dla pierwotnej idei.

Ceny mieszkań są tak wysokie, że młodzi ludzie przez kilka lat są w stanie odłożyć na 20% wkładu własnego

Doświadczenia młodych ludzi, pokazują, że mimo obaw czy niskiej pensji, decydują się na wzięcie kredytu. Maja z Łodzi uważa, że nie warto spłacać czyjegoś kredytu, lepiej wziąć własny, by po czasie stać się w pełni zasłużonym właścicielem. Równocześnie rzuca światło na problem, z jakim mierzą się młodzi: “Ceny mieszkań są tak wysokie, że młodzi ludzie przez kilka lat są w stanie odłożyć na 20% wkładu własnego, a nie całej kwoty na zakup. A jeśli bierzemy pod uwagę inflację to odkładanie przez kilka lat na zakup mieszkania się nie opłaca”. Kamila, 24-latka wspólne życie zaczyna z partnerem, który, żeby pozwolić sobie na własne miejsce, wyjechał za granicę. Zarobił na wkład własny, aby uzyskać kredyt opiewający na 160 tys. zł. Jednak jak twierdzi Kamila: “Jeśli bym miała zdolność kredytową to zdecydowałabym się na kredyt w wysokości 400 tys. zł. Nie chcę już, żeby mój partner wyjeżdżał kolejny rok za granicę, żeby zarobić. Wolę żyć z kredytem, ale z partnerem u boku”. Zapoznając się z sytuacją tak wielu osób, narzuca się na myśl jedno słowo – wyrzeczenia. I to wszystko w imię podstawowego komfortu życia.  

Ludziom szukającym pomocy w zorientowaniu się w swoich opcjach względem lokum, wychodzą naprzeciw eksperci wyspecjalizowani w procesie kredytowym. Na Facebooku istnieje grupa poświęcona zainteresowanym. Tam można zapoznać się z kredytem od podszewki, nawet i go polubić. Skoro jest to jedyna szansa na dom, trzeba się z nią zaprzyjaźnić. I od tego są właśnie eksperci, doradzający nieodpłatnie na swoistej grupie wsparcia. Jakub, założyciel grupy, w jej credo kieruje słowa: “Chcemy mieć pewność, że trafiacie w dobre ręce i będziecie w 100% zadowoleni ze współpracy z ekspertem”. Jednak grupa oferuje o wiele więcej. Można tam znaleźć bezpośredni kontakt telefoniczny bądź mailowy do ekspertów z konkretnego województwa. Sytuacja na rynku pod względem finansowym jest wystarczająco ciężka, zatem tacy ludzie jak m.in. Jakub, oferują pomocną dłoń, z której skorzystać może każdy.  

Obecnie, pomimo wzrostu średniej kwoty wynagrodzenia o 4,8% od zeszłego roku, według danych GUS-u: “Przeciętne miesięczne wynagrodzenie (brutto) w średnich i dużych firmach w styczniu 2021 r. wyniosło 5536,80 zł”. Taka kwota to dla wielu mrzonka. Większość klasy średniej zarabia o połowę mniej. Uśrednienie tej kwoty jest krzywdzące dla tych zarabiających najniższą krajową, czyli 2060 złotych z groszami na rękę. Rozstrzał jest kolosalny a ceny nieruchomości w ostatnich dwóch latach poszły o średnio 20% w górę. Jedyną nadzieją na dom dla takich ludzi, jest pomoc od banku, licząc na jak najniższą stopę procentową.

Ponad dwadzieścia lat temu, w beztroskich czasach dzieciństwa bądź okresu nastoletniego, nikt z tego pokolenia nie sądził, że wymarzony domek z kart będzie uzależniony od machiny ekonomicznej. Bezpieczną przystanią był pokój obklejony plakatami idoli. Obecnie względnie bezpieczną przystanią stały się metry kwadratowe, własnościowe, gdzie świadczy o tym widoczny podpis na akcie notarialnym. Czy można wrócić do świata bez hipoteki i kwoty za metr? Ja poproszę! 

Dajcie znać w komentarzach co sądzicie o obecnej sytuacji na rynku względem zarobków w branży kreatywnej.

>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prada oferuje staże, stypendia i granty dla młodych projektantów – na rzecz inkluzywności i różnorodności

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES