Pomimo dużej popularności usług beauty w Polsce, właściciele salonów kosmetycznych nie mają powodów do radości. Przeciwnie, z roku na rok ich sytuacja wydaje się coraz trudniejsza. Dane KRS wskazują, że w ciągu ostatnich czterech lat zadłużenie salonów kosmetycznych wzrosło aż o 20 proc. Aktualnie szacuje się je na 45,6 mln złotych, a w ciężkiej sytuacji nie pomagają podwyżki cen usług.
Według danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego z 2022 r., w Polsce zarejestrowanych było 55 tys. salonów kosmetycznych i fryzjerskich. Mniej liczne były salony odnowy biologicznej oraz tatuażu. W porównaniu z rokiem 2021 liczba podmiotów oferujących usługi beauty zwiększyła się o 1774. Wskazuje to tylko na szybki rozwój tej branży, który wynikał z dużego zainteresowania na rynku. Jednak mimo popularności usług kosmetycznych, w branży nie jest kolorowo. Największą przeszkodą przedsiębiorców są wysokie podatki, czy podwyżki opłat za prąd, wodę i gaz. Sukcesywnie rosną też ceny kosmetyków profesjonalnych, niezbędnego sprzętu, szkoleń oraz utrzymania pracowników.
Aktualnie w bazie danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej widnieje 3,2 tys. dłużników z branży beauty. Średnia wysokość zadłużenia to 14 tys. złotych. Zadłużenie sukcesywnie rosło od okresu pandemii, jednak największy skok zanotowało na przełomie 2022 i 2023 roku. Z 39,9 mln zwiększyło się wówczas do 45,8 mln. Aktualnie szacuje się je na 45,6 mln złotych.
Przeczytaj również: Ranking influencerów beauty. To 40 postaci, które dyktują trendy w makijażu i pielęgnacji skóry
VAT dla branży beauty – ile wyniesie?
Ostatnio w dyskusji publicznej pojawił się temat obniżenia podatku VAT dla branży beauty. Obecnie wynosi on 23 procent. Premier Donald Tusk zapowiedział zmiany, jednak nie potwierdził oficjalnie, jaka będzie nowa stawka. Jeśli zostanie wyrównany do stawki dla branży fryzjerskiej, będzie wynosić 8 proc. To obniżka, jakiej branża domagała się od dawna. Zmiana ma wejść w życie od 1 kwietnia 2024.
Szacowano wówczas, że zmiana ta przełoży się bezpośrednio na płynność finansową 15 procent przedsiębiorstw beauty, a długoterminowo pozwoli ochronić nawet 45 tys. miejsc pracy. Teraz co prawda pandemia minęła, ale nowe problemy przedsiębiorców to inflacja i rosnące koszty działalności. Według danych GUS ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 6,2, procenta w porównaniu z analogicznym miesiącem poprzedniego roku, przy wzroście cen usług o 8,2 procenta oraz towarów o 5,5 procenta. Przez to, mimo wyraźnych podwyżek cen wykonywanych usług, nadwyżki nie idą do portfela przedsiębiorcy, a przeznaczane są na opłaty i materiały niezbędne do prowadzenia działalności – skomentował Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Najwyższe zadłużenie w woj. mazowieckim
Wśród najbardziej zadłużonych regionów na pierwszym miejscu znalazło się województwo mazowieckie. Tam aż 612 przedsiębiorców zalega łącznie 11,5 mln złotych. Tuż za nim plasuje się woj. śląskie, gdzie D 398 firm ma do spłaty 5,1 mln zł. Podium zamyka woj. pomorskie, gdzie łączne zadłużenie sięga 5,04 mln zł.
80 proc. dłużników to jednoosobowe działalności gospodarcze, które mają do zapłaty w sumie 36,52 mln zł. Średnie zadłużenie w tej grupie wynosi 13 tys. zł. 35,2 mln zł to łączna kwota, na którą czekają banki, leasingodawcy i ubezpieczyciele. To niemal 3/4 całkowitego zadłużenia. Operatorzy komórkowi czekają na zwrot 3,4 mln zł, a 1,2 mln zł stanowią zaległe opłaty za czynsz.
– Większość zadłużenia branży beauty to dawne zobowiązania, jeszcze z czasów pandemii, gdy liczne obostrzenia i lockdowny ograniczyły całkowicie działalność zakładów fryzjerskich i salonów kosmetycznych. Przedsiębiorcy nie byli w stanie udźwignąć zaciągniętych pożyczek i kredytów, więc długi bankowe zostały przejęte przez wtórnych wierzycieli – tłumaczy mówi Katarzyna Starostka, ekspertka Rzetelnej Firmy. To jednak część aktualnych problemów przedsiębiorców tego sektora. Usługodawcy biorący udział w badaniu Kaczmarski Group „2024 rok z perspektywy mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw” jasno wskazali swoje obawy związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Aż 57 proc. ankietowanych obawia się w najbliższych miesiącach wzrostu cen energii, surowców i materiałów. Ponad połowa boi się wzrostu kosztów pracy, a 38 proc. stresuje się wprowadzeniem niekorzystnych dla przedsiębiorstw zmian w prawie – dodaje.
Zdjęcie główne: Unsplash
Przczytaj również: Pierwszy kraj na świecie chce zakazać „wiecznych chemikaliów” w kosmetykach