REKLAMA
Kiedy warto kupować akcje spółek modowych?

Kiedy warto kupować akcje spółek modowych?

REKLAMA
REKLAMA

Inwestycja w akcje może okazać się biznesowym strzałem w dziesiątkę. Z drugiej strony ma prawo skończyć się utratą wszystkich włożonych środków. Ten sposób lokowania funduszy powinien być oparty o rzetelne dane. Podpowiadamy, kiedy zakup walorów spółek modowych jest najkorzystniejszy.

Akcje to nic innego jak papiery wartościowe wydawane przez spółki. Nabywając je stajemy się akcjonariuszami – współwłaścicielami jakiejś części biznesu. Posiadając walory możemy korzystać z pewnych praw, między innymi do wypłaty dywidendy. Ponadto stajemy się osobami uprawnionymi do uczestniczenia w walnych zgromadzeniach, nasz głos zyskuje na znaczeniu.

Nie to jest jednak najważniejsze. Najczęściej inwestorom zależy po prostu na odpowiedniej wycenie walorów. Głównie interesuje ich zachowanie kursu spółki, której akcje posiadają. Od tego bowiem, czy one drożeją, czy tanieją zależy bieżąca wartość ich portfela. Przyjrzyjmy się, który moment jest najkorzystniejszym do zakupu udziałów w spółkach modowych.

Od czego zależy zachowanie kursu

W dużym uproszczeniu kurs jest odzwierciedleniem sytuacji spółki. Jeżeli podmiot emitujący walory odnosi sukcesy, zazwyczaj odbija się to pozytywnie na cenie jego akcji. Chcąc zarobić musimy nauczyć się przewidywać.

Ważne jest byśmy szukali podmiotów, które mają szanse odnotować w nadchodzących tygodniach, miesiącach, czy latach zadowalający nas rozkwit. Stając się akcjonariuszami, w pewnym stopniu zostajemy współwłaścicielami biznesu. Powinniśmy zgadzać się z jego strategią. Podkreślmy – cena akcji zależy od oczekiwań związanych z przyszłością spółki. Obecna wartość walorów określana jest bowiem ich wyceną z uwzględnieniem publicznie podanych informacji z ostatnich wydarzeń.

Musimy zdawać sobie sprawę, że giełda nie jest przewidywalna w stu procentach. Mogą bowiem wystąpić czynniki zewnętrzne, nagłe, które odbiją się na kursie. Są nimi sytuacje polityczne, odczyty inflacyjne, cykle gospodarcze, zmiany wysokości stóp procentowych, kataklizmy klimatyczne, czy konflikty zbrojne.

Specjaliści podpowiadają

Nie inwestujmy w oparciu o naszą intuicję. Prędzej czy później nie skończy się to dobrze. Spekulujmy. Stale obserwujmy i analizujmy bieżące zachowania wskaźników. W biznesie liczą się liczby oraz wyciągane z nich wnioski. Chcąc dobrze zainwestować powinniśmy przebadań całą masę danych o bardzo głębokiej historii.

Pomocy szukać możemy w zachowaniach profesjonalnych inwestorów. Najczęściej zainteresowanych zyskiem krótkoterminowym. Historia pokazuje, że przeciągają oni swoje decyzje w okolicach rynkowych szczytów. Zbliżając się do giełdowych dołków zainteresowanie ryzykiem wśród nich jest niewielkie. Co to nam mówi? Byśmy zastanowili się, czy nie ruszyć na zakupy, gdy są oni sceptyczni.

W podjęciu właściwej decyzji pomogą nam również wyniki ankiet wypełnianych przez ekspertów. Jedną z najpopularniejszych jest ta publikowana raz w miesiącu przez Bank of America. W Polsce warto obserwować Indeks Nastrojów Inwestorów prowadzony przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Wiele informacji przynoszą nam publikacje z Twittera.

A jeżeli chcesz nastawić się na konkretny czas, to pomyśl nad zakupem akcji we wrześniu i na początku grudnia. Po letnim okresie stagnacji dziewiąty miesiąc w roku to czas wprowadzania przez firmy nowych rozwiązań, co często przekłada się na krótkookresowy zysk. A początek grudnia? Wiąże się z nim zjawisko określane jako rajd św. Mikołaja. To czas, kiedy wzrastają stopy zwrotu z inwestycji.

Przeczytaj również: Akcje spółki Hermès, czy torebki Birkin? Oceniamy trafność inwestycji

Postawić na tanie, czy wyłożyć na te drogie ?

Walory powinniśmy nabywać w momencie, gdy są one tanie. Szczególnie biorąc pod uwagę długoterminową inwestycję. Przykładem może być spółka Hermes. Od początku obecności rynkowej jej akcje zdrożały o ponad 30 tys. procent. Oczywiście doszło do tego w okresie około dwudziestu lat, więc raczej nie mogliśmy tego przewidzieć. Od dawna jednak wiemy o tym, że luksus zyskuje…

Planując dłuższą inwestycję wybierzmy na zakup akcji czas korekt, spadków, bessy. Nie trafimy wtedy na moment przeinwestowania spółek. W ten sposób dajemy sobie większą szansę na zysk. Analitycy często porównują giełdę do kamienia wrzucanego do jeziora. Po tym jak uderzy on w taflę wody zaczyna zataczać coraz szersze kręgi. Tymi najbliższymi są specjaliści giełdowi, którzy reagują w szybko. Najdalszymi inwestorzy kupujących akcje później i najdrożej. Oni tracą najwięcej. A na giełdzie, by jedni zyskiwali, drudzy muszą tracić.

Nietrafiony zakup

Kupując akcje nie przewidzimy wszystkiego. Może zdarzyć się tak, że mimo najlepszych analiz nasza inwestycja okaże się nietrafioną. Przed zakupem powinniśmy, więc ustalić, jakie straty jesteśmy gotowi zaakceptować. Może to być 5, 10, a nawet i 50 proc. Nie ma reguły. Zależy to od naszego indywidualnego podejścia.

Dbajmy jednak o to, by nie przekroczyć naszego „poziomu bólu”. Oczywiście, różne zachowania determinowane są sposobami inwestycji. Przy tych długoterminowych najpewniej zdecydujemy się na kilkunastoprocentowe limity. Kupujący i sprzedający walory podczas jednej sesji z pewnością zaakceptują wyłącznie bardzo niski spadek kursu.

Zdjęcie główne: Pexels
Przeczytaj również: Nieskazitelne w podróży: Stewardessy zdradzają swoje sekrety
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES