Szkoły mody zyskują na popularności. Oferują ekspercką wiedzę, zdobycie doświadczenia i wprawy w pracy w międzynarodowym środowisku. Jeżeli swoją przyszłość wiążecie z modą, może warto pomyśleć o edukacji w tym kierunku?
Mówi się, że czerwiec to najlepszy miesiąc na planowanie przyszłości. Pogoda dobrze nastraja, wakacje wciąż przed nami, zostało też kilka miesięcy na przygotowanie się do nowych wyzwań. Gdzie zacząć? Oto ranking najlepszych szkół mody na świecie.
Nie taki zwykły ranking
Portal „The Business of Fashion” od 2015 roku przygotowuje własny ranking szkół specjalizujących się w edukacji z zakresu mody. W ubiegłych latach (z wyjątkiem roku 2018, gdy portal wziął „wolne” od pracy nad rankingiem by przemyśleć jego założenia), badania opierały się głównie na liczbach – przyznając szkołom oceny w poszczególnych kategoriach. Tegoroczna edycja prezentuje zupełnie inne podejście badawcze. „The Business of Fashion” zdecydowało się przyznać szkołom odznaki – za całokształt, za autorytet na świecie, za doświadczenie związane z nauką oraz za długoterminowy „zwrot z inwestycji w naukę”. Portal wyodrębnił także trzy dyscypliny – Fashion Art Direction and Communications, Fashion Design oraz Fashion Business and Management. Każdą ocenił biorąc pod uwagę poziom zaawansowania. Wyróżniono dwie kategorie undergraduate (czyli szkolenia dla osób bez wyższego wykształcenia) oraz graduate.
Badanie objęło łącznie 138 programów prowadzonych w 66 szkołach zlokalizowanych w 23 krajach. Co ciekawe, oprócz profesjonalistów i absolwentów omawianych szkół, w badaniu udział wzięli także studenci – w sumie w programie badawczym „The Business of Fashion” uczestniczyło ponad 13 500 obecnych i byłych żaków.
Współpraca na wagę złota
Jak zauważyli twórcy raportu, wśród przebadanych szkół widać wyraźną zmianę programu w kierunku zajęć praktycznych, staży i projektów wykonywanych z partnerami szkół. Polimoda – prywatna szkoła mody z siedzibą we Florencji – współpracuje na stałe m.in. z Emilio Pucci oraz MaxMarą. Studenci innej włoskiej uczelni – rzymskiej Accademia Costume e Moda współpracują z najgorętszą marką kilku ostatnich sezonów – Gucci.
Nie tylko projektowanie…
Dogłębna analiza programów realizowanych w szkołach mody na świecie pokazuje, że ścisła specjalizacja odchodzi do lamusa. Oprócz rysunku, podstaw krawiectwa i znajomości materiałów, projektantów uczy się dziś także marketingu, zasad PR czy merchandisingu. Wiedza z tych – wydawałoby się odległych od projektowania – obszarów jest szczególnie ceniona przez przyszłych kreatorów. Dlaczego? Jak się okazuje, coraz więcej młodych adeptów sztuki projektowania myśli o założeniu własnego biznesu i pracy na własny rachunek zaraz po studiach. W tej sytuacji wiedza ekonomiczna, marketingowa czy nawet administracyjna jest przez nich wysoce pożądana. A szkoły starają się słuchać potrzeb swoich studentów.
Musisz wiedzieć, jak korzystać z danych, czytać raporty finansowe, uzyskiwać dane, aby powiedzieć, co dobrze się sprzedaje. Większość projektantów nie lubi oglądać liczb. Te wymagania to nowy zestaw umiejętności – Christine Tsui, konsultantka mody i felietonistka
Przeczytaj również >>> Ruszyły zapisy na studia podyplomowe „Prawo i zarządzanie w sektorze mody”
Technologia oknem na przyszłość
Autorzy raportu podkreślają także znaczenie technologii w programach szkół mody. Druk 3D, badania nad materiałami jutra, poznawanie technik printowania. Wszystko co związane z technologią automatycznie klasyfikowane jest dzisiaj jako „przyszłościowe”. Projektanci, kupcy, styliści, którzy chcą zyskać przewagę na przepełnionym konkurencją rynku, muszą odnajdywać się w technologicznych nowinkach. Wydaje się, że szkoły mody rozumieją powagę sytuacji i robią wszystko by dostarczyć studentom najlepsze, najnowocześniejsze rozwiązania, które ułatwią im naukę i przygotują do pracy z wykorzystaniem zdobyczy techniki. Przykładowo Savannah College of Art and Design z Atlanty wdrożyła program, dzięki któremu studenci mieli okazję przygotować swoją własną kolekcję przy wykorzystaniu projektowania i szycia wspieranego komputerem. Co więcej, studenci projektowania z Atlanty otrzymali także możliwość pracy z modelami 2D i 3D, co wciąż jest nowinką w branży.
Szkoły najlepsze z najlepszych?
W związku z przyjęciem nowatorskiej metodologii badania, w raporcie na próżno szukać rankingu szkół modowych z tradycyjnym przyporządkowaniem miejsca i oceny. Oczywiście znalazły się tam instytucje powszechnie uważane za najbardziej prestiżowe, jednak oprócz szkół takich jak Central Saint Martins i London College of Fashion w Londynie, Polimoda we Florencji, Parsons i FIT w Nowym Jorku, raport wskazuje także szereg wyróżniających się uczelni, niekoniecznie ze stolic mody.
Szkoły dla przyszłych projektantów
I tak przykładowo Drexel University, szkoła z Filadelfii otrzymała aż trzy wyróżnienia w kategorii projektowanie mody – w tym wyróżnienie za całokształt. Podobnie RMIT University z Melbourne, miasta które nawet Australijczykom niekoniecznie kojarzy się z modową edukacją. W badaniu szkoła wypadła znakomicie, a program kształcenia projektantów mody zdobył wszystkie możliwe odznaki. Wszystkie odznaki pozbierały programy na poziomie graduate m.in. w Accademia Costume e Moda w Rzymie, Central Saint Martins, Royal College of Art czy London College of Fashion.
Biznes mody
Jeżeli chodzi o naukę biznesu mody – „The Business of Fashion” poleca Istituto Marangoni. Szkoła zdobyła aż trzy oznaki, a nauka w niej oceniona została jako inwestycja, która w długim terminie przyniesie korzyści. Podobnie Institut Francais de la Mode, który w kategorii edukacji biznesowej nie ma sobie równych – otrzymał wszystkie odznaki, mimo iż większość kursów odbywa się tam w języku francuskim. Czym więc wyróżnia się szkoła? Przede wszystkim kładzie duży nacisk na współpracę z biznesem i zajęcia praktyczne. Obecność największych domów mody na wyciągnięcie ręki studentów jest niewątpliwie jedną z większych zalet uczelni. Dobrze ocenione w tej kategorii zostały także mniejsze ośrodki – Kent State University z Ohio czy Marist College z Poughkeepsie. Szkoły, która postawiły sobie za cel połączenie biznesowych zainteresowań studentów ze światem kreatywnym. Amsterdam Fashion Institute czyli największa modowa szkoła w Holandii zdobył przychylność studentów przede wszystkim rozległą współpracą z branżą mody, w tym projektami międzynarodowymi.
Komunikacja i Art Direction
Kilka lat temu kierunki dotyczące komunikacji i art direction w modzie można było policzyć na palcach jednej ręki. Wraz z rozwojem social mediów, społeczeństwo zaczęło przykładać coraz większą wagę do obrazów i wysyłanych za ich pośrednictwem komunikatów. Także marki zaczęły dostrzegać możliwość zbudowania przewagi konkurencyjnej dzięki przemyślanemu wizerunkowi. Pojawiło się zapotrzebowanie na specjalistów w dziedzinie komunikacji i dbania o wizerunek, pojawiły się więc także profesjonalne kursy. Do dziś nie ma ich dużo, ale jeżeli już jakaś szkoła je oferuje – to na najwyższym poziomie. I tak wszystkie odznaki za kursy na kierunku graduate zdobyła londyńska uczelnia Central Saint Martins i mediolański Istituto Marangoni. Komunikacji i art direction uczyć się można także na Polimodzie (wysokie oceny dla studiów undergraduate), a także w Toronto na Ryerson University School of Fashion czy w Sao Paulo na uczelni Belas Artes docenianej przede wszystkim za biznesowe podejście do edukacji mody.
Najlepszy wybór…
…zależy wyłącznie od indywidualnych potrzeb i wymagań. Dla jednych będą to szkoły „znanych absolwentów”, którzy w oczach wielu stanowią gwarancję najwyższej jakości. Central Saint Martins (szkoła, którą kończyła Stella McCartney, John Galliano, Alexander McQueen) czy Parsons (Donna Karan, duet Proenza Schouler, Alexander Wang) z pewnością zaliczają się do tej kategorii. Inni postawią na aspekt praktyczny i możliwość odbywania staży, praktyk, szkoleń – współpracę z biznesem – tak jak chociażby we florenckiej Polimodzie czy Institut Francais de la Mode. Jeszcze inni zwrócą się w kierunku uczelni stawiających na rozwój podstawowych umiejętności. Bo przecież bez nauki rysunku, szycia czy konstrukcji, trudno sobie wyobrazić edukację projektanta.
A może szkoła w Polsce?
Wyjazd za granicę, chociaż dzisiaj zdecydowanie łatwiejszy niż jeszcze kilka-kilkanaście lat temu, wciąż stanowi wyzwanie. Po pierwsze – koszt. Opłaty za utrzymanie to najmniejszy problem, gdy na horyzoncie pojawia się konieczność uiszczenia czesnego za studia. I mówimy tu o kilku tysiącach… funtów, euro czy dolarów. Po drugie – rozłąka z najbliższymi. Dla niektórych może być bardzo bolesna. Podobnie jak zupełnie nowa kultura. Może więc warto rozważyć edukację modową w Polsce?
Kilka lat temu na modę postawiła Uczelnia Łazarskiego, która organizuje Akademię Biznesu i Prawa Mody. Kompleksowy program zajęć, doświadczeni eksperci – i co najważniejsze – praktycy. Od zagadnień związanych z prognozowaniem trendów, produkcją, merchandisingiem, przez szczegółowe kwestie prawne, po sprzedaż i promocję. Jednym słowem wszystko czego potrzeba by zacząć przygodę w świecie mody.
Wybór nie jest prosty, szczególnie w przypadku uczelni zagranicznych. Wysoki koszt finansowy, jak i emocjonalny (nowe towarzystwo, nowa kultura) sprawia, że decyzja dotycząca modowej edukacji staje się jeszcze trudniejsza. Co może pomóc? Dobrze przemyślany plan, określenie własnych potrzeb oraz celów, a także możliwości. Do tego dokładna analiza oferty edukacyjnej rozważanej uczelni i… wybór prawie dokonany. Trzymamy kciuki!