Wielu zagranicznych ilustratorów gości na pokazach mody, szkicując w szalonym tempie przechodzące po wybiegu modelki. Potrafiłabyś pracować w ten sposób?
Próbowałam i choć jest to dość trudne – szczególnie, kiedy chce się dokładnie obejrzeć kolekcję – to bardzo chciałabym podjąć to wyzwanie.
Masz swoją ulubioną technikę wykonywania ilustracji?
Przez lata przede wszystkim skupiłam się na metodach digital, kocham ilustrować w Photoshopie, gdyż daje on niesamowite możliwości mieszania technik tradycyjnych i komputerowych. Ostatnio jednak więcej ilustruję technikami tradycyjnymi: akwarela, tusz, markery. Ponieważ bardzo dużo ilustruję na żywo, to przede wszystkim jestem zależna od tych materiałów.
Który z dotychczasowych projektów ma dla Ciebie największą wartość i dlaczego?
Myślę, że ilustracje wykonane dla londyńskiego butiku H&M na Oxford Circus – to był światowy przełom w mojej karierze ilustratora. Moje marzenie ujrzenia ilustracji w samym sercu Londynu się spełniło. To samo uczucie towarzyszyło mi, gdy zobaczyłam moje ilustracje zaprojektowane dla Lulu Guinness na oknach wszystkich ich sklepów w Londynie, w tym na Covent Garden. Ujrzenie własnej ilustracji wykorzystanej w komercyjnym aspekcie w centrum miasta daje ogromną satysfakcję.
Mieszkasz i pracujesz w Londynie. Jakie różnice dostrzegasz między brytyjskimi a polskimi ilustratorami mody?
Jak wspomniałam wcześniej, w Londynie nauczyłam się, że większą istotę kładzie się na ekspresję aniżeli na bardzo rozbudowaną ilustrację. Tempo życia w Londynie, a szczególnie w branży, odzwierciedla się na ilustracji. Mało który klient jest w stanie czekać tydzień na gotowe zlecenie.
Czy tamtejsza moda wpłynęła w jakiś sposób na styl Twoich prac?
Miała ogromny wpływ! Kocham brytyjską modę za eksperymentowanie, szaleństwo, wyobraźnię. Zdecydowanie pomogło mi się to wyzbyć zachowawczości w mojej sztuce.
Myślisz, że ilustracja modowa ma szansę w przyszłości wyprzeć fotografię, np. w magazynach modowych albo przynajmniej odzyskać utraconą pozycję?
Myślę, że jej nie wyprze, ale widzę niesamowity powrót i zainteresowanie ilustracją modową, co jest bardzo pozytywne. Cieszy mnie fakt, że w branży chyba zatęskniono za artystyczną impresją i swobodą, której nic tak nie odda jak ilustracja.
Czytaj dalej…