Kiedyś symbol szybkości i odwagi, dziś Puma staje przed jednym z najtrudniejszych zakrętów w swojej historii. Niemiecka marka, która od dekad konkuruje z gigantami takimi jak Nike i Adidas, ogłosiła właśnie szeroko zakrojoną restrukturyzację. Do 2026 roku firma planuje redukcję aż 900 stanowisk administracyjnych i radykalne uproszczenie oferty produktowej. Za sterami tej transformacji stoi nowy prezes – Arthur Hoeld, człowiek, który ma przywrócić kocią zwinność marce, zanim ta straci swój pazur na dobre.
Polecane wideopodcasty:
W tym artykule przeczytasz:
- co jest powodem zwolnień w marce Puma,
- jakie błędy doprowadziły markę do kryzysu,
- jakie plany ma nowy CEO i co chce zmienić w DNA firmy,
- jak wygląda strategia powrotu do wzrostu do 2027 roku,
- dlaczego „mniej” ma dla Pumy oznaczać „więcej”
Sportowa marka w potrzebie?
Pierwsze dziewięć miesięcy 2025 roku pokazało, że marka znalazła się w trudnym momencie. Sprzedaż spadła o około 8,5% do poziomu 5,97 miliarda euro, a firma zanotowała stratę netto w wysokości 257 milionów euro. To właśnie te wyniki zmusiły zarząd do wprowadzenia planu restrukturyzacji i redefinicji strategii.
Puma od dłuższego czasu boryka się z problemem pozycjonowania. Marka balansowała między światem sportu a modą uliczną, przez co straciła wyrazistą tożsamość. Zależność od sprzedaży hurtowej sprawiła też, że produkty zbyt często trafiały na przeceny, co osłabiało prestiż i wartość brandu.
To już kolejne zwolnienia w Pumie – pierwsza fala cięć przeszła w marcu
Dzisiejsze ogłoszenie o zwolnieniu 900 pracowników to kontynuacja procesu rozpoczętego już wiosną. W marcu 2025 roku Puma zapowiedziała globalne redukcje etatów, obejmujące około 500 osób, z czego około 150 stanowisk zlikwidowano w centrali w Herzogenaurach. Wtedy firma ogłosiła też plan zamknięcia kilku nierentownych sklepów, nie ujawniając jeszcze konkretnych lokalizacji.
Decyzja była dla branży zaskoczeniem, bo na początku roku przedstawiciele spółki deklarowali, że skupiają się na stabilizacji, a nie na cięciach. Marcowa fala redukcji pokazała jednak, że sytuacja finansowa była poważniejsza, niż początkowo sugerowano.
Dowiedz się więcej o marcowych zwolnieniach w Pumie
Nowy lider Pumy, nowy plan
Arthur Hoeld objął stanowisko CEO z jasnym celem: przywrócić marce dynamikę i klarowny kierunek. Podkreśla, że 2026 będzie rokiem przejściowym, a właściwy powrót na ścieżkę wzrostu ma rozpocząć się w 2027 roku. Strategia zakłada koncentrację na tym, co stanowi DNA marki – piłka nożna, trening, bieganie i sportowa moda.
Hoeld planuje też mocniej postawić na sprzedaż bezpośrednią – w sklepach firmowych i online. To sposób, by odzyskać kontrolę nad wizerunkiem, relacją z klientem i uniknąć nadmiernych przecen w sieciówkach.
„Jestem głęboko przekonany, że marka Puma pozostaje silna i ma ogromny potencjał”
– podkreślił Hoeld, prezentując plan strategicznego „resetu”.
Czas restrukturyzacji i odbudowy w szeregach Pumy
Restrukturyzacja obejmuje nie tylko redukcję etatów, ale też ograniczenie zapasów i uproszczenie oferty. Puma chce działać szybciej, lżej i bardziej elastycznie. Oznacza to mniej przypadkowych projektów, a więcej kolekcji dopasowanych do potrzeb użytkowników – zarówno sportowców, jak i miłośników miejskiego stylu. Dla pracowników i partnerów marki to trudny moment, ale w dłuższej perspektywie działania Hoelda mają przywrócić Pumie równowagę i rentowność.
Nowa era sportowej mody
Rynek mody sportowej zmienia się błyskawicznie. Klienci nie kupują już tylko logo – szukają jakości, autentyczności i emocji. Puma, mimo kryzysu, wciąż ma silny kapitał wizerunkowy i ogromny potencjał, by znów stać się symbolem odwagi i stylu. Jeśli plan Hoelda się powiedzie, do 2027 roku Puma może nie tylko odzyskać formę finansową, ale też wrócić do gry w nowym wydaniu – nowoczesna, spójna i znów pożądana.
Może Cię zainteresować: Czy Puma zmieni właściciela? Rodzina Pinault rozważa sprzedaż udziałów w sportowej marce
Zdjęcie główne: Spotlight Launchmetrics
