REKLAMA
Z czym mierzą się ekologiczne startupy modowe? fot. Instagram @colorifix & @circuralsourcing

Niski popyt wrogiem innowacyjnych start-upów. Dlaczego tak niewiele marek korzysta z alternatywnych materiałów?

REKLAMA
REKLAMA

Ilość alternatywnych materiałów proponowanych przez technologiczne start-up’y rośnie z roku na rok. Nowopowstałą koncepty oferują alternatywy dla odzwierzęcych skór, poliestru, jedwabiu, a nawet farb, którymi barwione są tekstylia. Niestety, zrównoważone materiały są wciąż stanowią niszę, a my, konsumenci, nie dostrzegamy wystarczających zmian związanych z eksplozją innowacyjnych technologii. Dlaczego? 

Pojęcie „alternatywnego materiału” kryje za sobą wiele możliwości. Tworzywo może powstawać z recyklingu, którego zrównoważenie opiera się na redukcji odpadów przy jednoczesnej maksymalnej minimalizacji śladu węglowego wyemitowanego w trakcie przetwarzania naprodukowanych tekstyliów. To również procesy biotechnologiczne, które wykorzystują wiedzę o mikroorganizmach (jak Lunaform czy Colorifix). Inne firmy korzystają z surowców odnawialnych, nieużywanych wcześniej przemyśle modowym (owoce, grzyby czy rośliny, również morskie). 

Przeczytaj więcej: Colorifix i nowe spojrzenie na kolor w cyklu “Start-up’y, które zmieniają świat mody”

Eksplozja zrównoważonych materiałów

Agnieszka Ziółek, właścicielka marki Agazi, w wywiadzie dla FashionBiznes.pl zdradziła, że w ostatnich latach obecność zrównoważonych materiałów na targach modowych znacznie się zwiększyła.

Ich rozwój jest obiecujący – jeszcze trzy lata temu na targach we Włoszech było około 10 stoisk z roślinnymi alternatywami do skór odzwierzęcych. We wrześniu br. znów odwiedziłam te targi w poszukiwaniu nowości i uderzyło mnie, że tych opcji przybyło przez ten okres i jest ich obecnie kilkunastokrotnie więcej. I są coraz lepsze, bo w parze z rozwojem tego sektora gospodarki idzie niesamowita pasja ludzi, którzy tworzą poszczególne tekstylia. To często zespoły, które chcą zrobić coś lepiej, wgłębiają się w temat najdalej, jak to możliwe i nieustannie poszukują jeszcze odpowiedzialniejszych innowacji — mówi. 

Cały wywiad przeczytacie tu: „Mam wizję, że w końcu zobaczę skórę z polskich jabłek i będę mogła zrobić z nich buty”. O zrównoważonych materiałach rozmawiamy z Agnieszką Ziółek, założycielką marki Agazi.

Niestety, na ten moment nie można powiedzieć, że rozwój wiąże się z lepszą dostępnością ekotkanin. Zrównoważone materiały są wciąż droższe, co więcej, wymagają dużych zmian w wyposażeniu produkcyjnym odzieży oraz akcesoriów (nie wszystkie szwalnie i fabryki posiadają narzędzia dostosowane do właściwości tego rodzaju materiałów). Cena sprawia, że materiały są nadal niedostępne dla firm o niewystarczających funduszach. Nie bez znaczenia pozostaje tu także inflacja – plany o tworzeniu zrównoważonego rynku modowego niszczą wzrosty kosztów utrzymania marki, od energię po surowce. 

Wzrost cen może sprawić, że zrównoważone materiały będą mniej atrakcyjne dla firm i konsumentów, którzy chcą obniżyć koszty. Na przykład, jeśli cena papieru lub tektury z recyklingu wzrośnie, niektórzy producenci mogą przejść na stosowanie materiałów nie pochodzących z recyklingu, które są tańsze. Ta zmiana może mieć negatywne konsekwencje dla środowiska, ponieważ może prowadzić do zwiększonego wylesiania i marnotrawstwa. [Wpływ inflacji na wykorzystanie zrównoważonych materiałów: szanse i wyzwania, Terence Wong]

Ta zależność działa w dwie strony – inwestycja w alternatywne materiały okazuje się nierentowna, tak samo, jak inwestycja w rozwój firm skupionych na recyklingu i dostarczaniu zrównoważonych włókien. Sytuację zmienić może jedynie zwiększony popyt i zmiana trendów zakupowych społeczeństwa. Konieczna jest tu wzmożona edukacja konsumentów i transparentna komunikacja, oddalająca myślenie o ekologii jako metodzie marketingowej zakorzenionej w greenwashingu.

Utopię branży modowej hamuje niski popyt na ekologię

Dziennikarze portalu Business of Fashion skontaktowali się ze szwedzką firmą Renewcell. Marka od ponad roku zajmuje się komercyjnym recyklingiem odzieży i przetwarzaniem odpadów na materiał CIRCULOSE. Renewcell, według raportu z ostatniego miesiąca, zetknął się z rażąco niskim popytem, który obarcza większość firm produkujących zrównoważone materiały. W okresie od 1 listopada do 30 listopada ok. 1420 ton metrycznych Circulose nie trafiło do klientów. Dane z października są równie niepokojące – we wrześniu Renewcell sprzedało około 1500 ton materiału, a miesiąc później zaledwie 129 ton.

Ze względu na niski stopień sprzedaży w listopadzie, miesięczny wolumen produkcji był niższy niż moce produkcyjne […]. Wielkość produkcji w grudniu prawdopodobnie będzie również niższa od mocy produkcyjnych ze względu na oczekiwane niższe wolumeny sprzedaży

— czytamy na stronie internetowej marki

Wraz z gwałtownym spadkiem sprzedaży inwestorzy wspierający firmę wycofali się, a akcje spółki poszybowały w dół. Z firmy odszedł także Patrika Lundström, były CEO Renewcell. Problem nie wynika ze współpracy z zbyt małymi markami odzieżowymi – partnerem start-upu jest m.in. Inditex, jeden z największych holdingów odzieżowych. 

Chociaż firma sprzedała do tej pory około 14 000 ton Circulose, większość z tego nadal znajduje się u agentów sprzedaży. Do producentów włókien dostarczono zaledwie kilka tysięcy ton, a prawie żaden gotowy materiał nie trafił do marek. Zobowiązanie Inditexu pod koniec zeszłego miesiąca do zakupu 2000 ton błonnika zawierającego Circulose było pozytywnym sygnałem dla rynku, ale to nie wystarczy, aby firma Renewcell mogła się utrzymać

— powiedział Magnus Håkansson (nowy CEO Renewcell) w wywiadzie dla BOF. 

Zobacz również: Nasze ubrania zaśmiecają Afrykę. Rozwiązania problemu podjął się start-up Faro

Modowe start-upy – co im zagraża?

Oczekiwania względem zrównoważonej mody są nieporównywalnie większe, niż możliwości technologiczne branży. Start-upom technologicznym zagraża nieprzejrzysty łańcuch dostaw, strategiczne decyzje największych brandów odzieżowych skupione na obniżaniu kosztów i brak wystarczającego wsparcia ze strony konsumentów. Nad kolekcją kapsułową z materiału Circulose pracowały już marki takie jak Zara, H&M czy Levi Strauss, jednak dobre zamiary nie przełożyły się na sukces w sprzedaży. Rozwojowi rynku zrównoważonych materiałów nie sprzyja także obniżona sprzedaż detaliczna odzieży – w trzecim kwartale bieżącego roku spadła o 5% w Europie i o 3% w Chinach. Obawa przed niekorzystną sytuacja finansową skłania firmy do zachowawczych inwestycji. 

Rozwiązanie problemu może dostarczyć jedynie rząd, który zaostrzy przepisy dot. zrównoważonej mody. Inwestycja w alternatywne materiały stanie się wówczas koniecznością, a nie dobrowolną decyzją zależną od wielkości portfela konglomeratów. W przeciwnim razie walka między tradycyjnymi materiałami a ich zrównoważonymi odpowiednikami nigdy nie będzie wyrównana. Z drugiej strony, na realne zmiany trzeba poczekać – według eksperckich prognoz 2025 r. i 2030 r. okażą się kluczowe dla przyszłości branży modowej. 

Przeczytaj również: Jak obliczyć ślad węglowy mojej firmy? Odpowiadamy na pytanie, które naznaczy przyszłość branży modowej

Zdjęcie główne: Instagram @colorifix_ & @circuralsourcing

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES