REKLAMA
Pokazy mody: czy mają sens?

Fenomen pokazów mody. Dlaczego ponad stuletnia idea wciąż jest aktualna?

REKLAMA

Dzisiejsze pokazy mody to prawdziwe widowiska, nad którymi pracują całe zespoły ludzi z teamem kreatywnym, scenografami, choreografem czy reżyserem. Są prestiżowym sposobem na promocję kolekcji i… oczywistą częścią kalendarza mody. Czy rzeczywiście są jednak potrzebne markom i aktualne, skoro wszystko można pokazać w internecie?

Autor: Aleksandra Zawadzka

Czytaj: Czym jest „ultra fast fashion” i kiedy marka modowa staje się sieciówką 2.0?

Początki pokazów mody. Historia

Za ojca pokazów mody uznawany jest Charles Frederick Worth, który w połowie XIX wieku jako pierwszy zaprezentował swoje kolekcje nie na manekinach, a na kobiecie, by szybciej przekonać klientki do zakupu kreacji. Pierwszą modelką w historii została Marie Vernet, pracownica projektanta. Wkrótce pojawiły się pierwsze pokazy mody z prawdziwego zdarzenia, podczas których w ciszy prezentowano przed gośćmi i kupcami ponad setkę kreacji (dziennych, wieczorowych, ślubnych). 

Ówczesne pokazy mody nie trwały kilkunastu minut, a godzinę czy nawet dwie, ale ich prestiż był tak duży jak dziś. Widowiskowego klimatu dodała im w XX wieku brytyjska projektantka Lucile, której zawdzięczamy muzykę na pokazach. W latach 30. XX wieku do pionierów prezentacji kolekcji dołączyła Elsa Schiaparelli, która skupiła się na scenografii i artystycznym podejściu. Dwie dekady później każdy szanujący się dom mody organizował pokazy oraz szukał własnej wizji dla takiej formy prezentacji ubrań. I tak jest do dziś.

Więcej: Moda damska lat 2030. Co będzie modne w przyszłej dekadzie?

Czy dziś pokazy mody mają sens?

Dlaczego ponad stuletnia idea jest wciąż aktualna? Ponieważ pokazy mody to narzędzie, które stale ewoluuje i się zmienia. Tylko w teorii wydaje się być przestarzałe. W praktyce – dyrektorzy kreatywni zarówno trendujących marek, jak i historycznych domów mody czy nawet sieciówek, wiedzą jak silne to narzędzie i idą z duchem czasu. Podczas organizacji pokazów korzystają z nowoczesnych technologii, przemycają w nich koncepty opracowane pod Vitale i przeznaczają na nie ogromne budżety (nie licząc wytworzenia sampli, samo stworzenie takiego show może kosztować nawet 300 000 dolarów). Stawka jest jednak wysoka, bo zapamiętywalny pokaz mody może budować pozycję marki. Poza tym jest w stanie przełożyć się na udane relacje z kupcami, którzy zamówią kolekcję do butików oraz wygenerować publikacje w mediach tradycyjnych i wzmianki w social mediach, które następne przełożą się bezpośrednio na sprzedaż. Niewiele publikacji czysto internetowych ma taką moc.

Saint Laurent kreuje więc teatralne outdoorowe widowiska z Wieżą Eiffla w tle. Jacquemus zabiera swoich gości do najbardziej imponujących lokacji na łonie natury i jak nikt dba o scenografię. AVAVAV zamienia swoje wybiegi w artystyczny performance, który intryguje nawet krytyków mody. Mamy Chanel Métiers D’Art i Dolce & Gabbana Alta Moda. Każda z tych marek robi to świetnie, jednak w zupełnie innym stylu, który wynika z ich DNA. I chociaż era social mediów jest wymagająca, a pokazy muszą być z sezonu na sezon coraz bardziej efektowne, ten rodzaj prezentacji jest też istotny dla projektantów jako forma wyrazu. “Dla mnie pokaz to jedyny moment, w którym mogę opowiedzieć swoją historię. W ten sposób przekazuję światu swoje pomysły” opowiadał na łamach The Independent sam Dries Van Noten. Z kolei Thom Browne w książce Bootha Moore’a “American Runway” zdradził: “Gdybym nie mógł robić pokazów, nie chciałbym zajmować się modą”.

Jedyną kwestią sporną według krytyków jest sam kalendarz prezentacji, jakim rządzą się pokazy mody. Przykład? W ostatnich tygodniach, to jest we wrześniu, prezentowano kolekcje na sezon wiosna-lato 2024, które pojawią się w sprzedaży dopiero po wielu miesiącach. Do momentu kolejnej pory roku projekty te mogą się klientom opatrzeć i wydawać przestarzałe, czy nawet… przeterminować. O tym, że taki system jest, mimo wszystko, nieadekwatny do rzeczywistości, mówią zarówno krytycy, jak i sami projektanci. 

Zobacz też: Polskie marki w Krakowie. Te sklepy odwiedzisz stacjonarnie

Zdjęcie główne: Unsplash

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES