REKLAMA
Z czym wiąże się zawód makeupistki? Jak odnaleźć się na polskim rynku modowym? I co najważniejsze - jakie cechy powinna posiadać osoba, która chce odnieść sukces w tej branży? O to pytamy się młodych polskich makeupistek: Olivii Nowickiej, Sandry Broniszewskiej i Stelli Duiwel.

Młode makeupistki, które musisz znać. „Wyzwaniem jest brak stałej pensji i ciągłe ryzyko związane z pracą jako freelancerka”

REKLAMA

Z czym wiąże się zawód makeupistki? Jak odnaleźć się na polskim rynku modowym? I co najważniejsze – jakie cechy powinna posiadać osoba, która chce odnieść sukces w tej branży? O to pytamy młode polskie makeupistki: Olivię Nowicką, Sandrę Broniszewską i Stellę Duiwel.

Autor: Piotr Włochyń

Olivia Nowicka, 27 lat

Jak zaczęła się Twoja przygoda z makijażem?

Moja przygoda z makijażem rozpoczęła się podczas studiów na SAPU w Krakowie. Wtedy jednak byłam bardziej zainteresowana projektowaniem mody. Moje życie dało mi jednak pewne wyzwanie w postaci choroby – zachorowałam na mononukleozę i musiałam spędzić kilka miesięcy w łóżku. Po pół roku walki z chorobą wzięłam udział w konkursie dla młodych projektantów mody, gdzie zdobyłam drugie miejsce i stypendium na Wyższej Szkole Artystycznej w Warszawie. Tam wybrałam specjalizację „Kostium i rekwizyty sceniczne”, gdzie mieliśmy również zajęcia z charakteryzacji. Musieliśmy tworzyć całe sylwetki: włosy, makijaże, kostiumy, scenografię i zdjęcia. To bardzo otworzyło mi umysł.  

Czyli robiłaś również makeup swoim modelkom?

Początkowo moim modelkom robiłam tylko maski. Jeszcze na pierwszym roku studiów wiedziałam tylko czym jest korektor, tusz, eyeliner i czerwona szminka. Bardzo wstydziłam się malować, dlatego „zasłaniałam” twarze tymi maskami. Dopiero po jakimś czasie zaczęłam robić coś swojego. Złapałam zajawkę makijażem m.in. dzięki studiującej rok nade mną Sonii Kieryluk.

Jak według Ciebie najlepiej zacząć pracę w zawodzie makeupistki?

Chyba nie ma jednej odpowiedzi jak zacząć. Cytując klasyka: praktyka czyni mistrza. Ważny jest mocny charakter, duża ilość pokory, ale też asertywność. Wszystkie te cechy przydadzą się do pracy w tej branży.

Największe plusy i minusy pracy w zawodzie makijażystki…

Zdecydowanie jednym z największych plusów jest możliwość poznania wspaniałych osób. Codziennie dzieje się też coś ekscytującego. Praca makijażystki to w końcu tworzenie małych dzieł sztuki. Niestety, są też minusy, które warto wziąć pod uwagę. Problemy z kręgosłupem, które mogą się pojawić po latach pracy, są na pewno jednym z największych. Osobiście doświadczyłam tzw. łokcia tenisisty, co skutkuje brakiem czucia w nadgarstku i łokciu, co sprawia trudności w utrzymaniu przedmiotów w dłoni. Dodatkowym wyzwaniem jest brak stałej pensji i ciągłe ryzyko związane z pracą jako freelancerka.

Z których projektów do tej pory jesteś najbardziej zadowolona? Który był dla Ciebie wyjątkowy?

Myślę, że projekt, z którego jestem najbardziej dumna, to sesja dla marki Sydoria. Tworzenie kształtu, koloru i gradientu na twarzy modelki było dla mnie wyjątkowym doświadczeniem. Jestem wielką fanką koloru niebieskiego, zwłaszcza na ciemnej karnacji. Cały proces, który przebiegał we współpracy z projektantem Hubertem Kołodziejskim oraz właścicielem marki Bartkiem Rusinkiem, trwał przez cały dzień sesji. Na samą myśl czuję ekscytację jak wtedy. Nawet świeżo złamana noga nie była w stanie mnie powstrzymać przed malowaniem.

Czego najczęściej oczekują klienci?

Na polskim rynku makijażowym obecnie naciska się głównie na naturalny, zdrowy wygląd skóry. Klienci oczekują minimalnej ilości podkładu i korektora, a jednocześnie chcą osiągnąć efekt naturalnego, zdrowego blasku skóry. Taki „healthy glow” stał się bardzo pożądanym efektem. Klienci coraz częściej szukają makijażu, który podkreśla wyłącznie naturalne piękno.

Jak określiłabyś swoją estetykę i gdzie szukasz inspiracji?

Uwielbiam czystą skórę, która sprawia wrażenie, jakby nic na niej nie było i mocne kolory. Na surowe „płótno” nakładam graficzne kształty i staram się wydobyć głębię. Uwielbiam również różnego rodzaju kreski i bodypainting. Inspiracji nie szukam, ona zawsze przychodzi sama, wtedy kiedy jest potrzebna. Moimi ulubionymi artystami, do który często wracam są Yves Klein i Wojciech Fangor.

Przeczytaj również: Nowa gwardia beauty. Kto maluje i czesze Polskę jutra?

Sandra Broniszewska, 28 lat

Jak to wszystko się zaczęło?

Moje zainteresowanie makijażem rozkwitło jeszcze w gimnazjum, kiedy często oglądałam kanał Fashion TV, który stał się swego rodzaju tłem w moim codziennym życiu. Pewnego dnia natknęłam się na pokaz mody Chanel, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. To była haute couture z czarnymi kreskami na górnych powiekach i błyszczącymi kryształkami na dolnych. Otoczka pokazu, muzyka, światło, ubrania, fryzury i te makijaże zafascynowały mnie. Wtedy zaczęłam oglądać makijażowe tutoriale na YouTube, czytać magazyny modowe (nawet kolekcjonując je z różnych krajów) i zamarzyłam o stworzeniu podobnych rzeczy. 

Masz jakieś wykształcenie związane z makeupem?

Tak, po liceum zrobiłam “gap year” i poszłam do szkoły wizażu. Później przyszedł czas na studia, w zupełnie innej dziedzinie, ale nie porzucałam make-upu całkowicie. Pojawiały się wtedy pierwsze sesje zdjęciowe i pierwsze testy modelek. Po ukończeniu studiów wyprowadziłam się z rodzinnego miasta i zaczęłam pracę w ecommerce jednej największych polskich firm odzieżowych. Codziennie malowałam oraz czesałam modelki i modeli. Miałam okazję pracować z różnymi skórami, karnacjami, kształtami twarzy, oczu, rodzajami włosów, nauczyłam się też tam pracować z oświetleniem studyjnym. Praca w e-commerce nauczyła mnie wiele trików, które wykorzystuje do dzisiaj.

Jak określiłabyś swoją estetykę?

Moja estetyka opiera się na podkreśleniu naturalnej urody innych osób, nie tworząc przy tym maski. Jednak uwielbiam eksperymentować z kolorem, fakturą i proporcjami. Kocham wypielęgnowaną skórę, która staje się płótnem do różnych kreatywnych szaleństw.

Twoje inspiracje są modowe, czy szukasz ich wszędzie?

Inspiruje mnie sztuka, architektura i przyroda. Fascynuje mnie brutalizm ze względu na jego ostre formy i wielkie bryły architektoniczne. Moimi ulubionymi malarzami są Matisse i Picasso, co wpływa na moją pracę poprzez kolory i geometryczne formy. Podróżowanie po świecie i obserwacja różnych kultur, zachowań oraz ubrań mieszkańców różnych krajów również stanowi dla mnie źródło inspiracji. Dzielę swoje życie pomiędzy Warszawą a Paryżem, gdzie czuć zupełnie inną atmosferę i inne style zarówno w modzie, jak i makeupie.

Co króluje na polskim rynku makijażowym?

Polski rynek makijażowy jest, moim zdaniem, dość zachowawczy. Dominuje tutaj trend „makeup no makeup” i bezpieczne stylizacje. Z roku na rok to się zmienia i widać po młodych projektantach czy markach chęć szaleństwa i pewną odwagę. To jednak proces, który jeszcze potrwa.

Przeczytaj również: Kariera stylisty modowego. „Z częścią osób, z którą współpracuję zacząłem się przyjaźnić. W tym zawodzie trzeba lubić ludzi”

Stella Duiwel, 26 lat

Kiedy pojawił się pomysł, że chcesz zostać makeupistką?

Moja przygoda z makijażem zaczęła się już w liceum. Zaczęłam od malowania siebie, koleżanek i oczywiście wrzucania tych prac na socjale. Później także asystowałam na różnych planach zdjęciowych, stawiając w ten sposób swoje pierwsze kroki w zawodzie.

Jak zacząć pracę jako makijażystka?

Aby rozpocząć karierę jako makijażystka, najlepiej jest działać. Czym więcej osób pomalujemy, tym większe będzie nasze portfolio. Warto wtedy też eksperymentować z różnymi technikami, w ten sposób możemy odnaleźć swoją estetykę i styl.

Czego najczęściej oczekują polscy klienci?

Polski rynek modowy naciska głównie na świeżą, rozświetloną cerę. Klientki przeważnie próbują osiągnąć efekt „odmłodzenia”, rozpromienienia i naturalnej urody. Chcą też ukryć ewentualne mankamenty i podkreślić zalety.

Największe wady i zalety pracy jako makijażystka?

Plusy mojej pracy to spełnianie się artystycznie oraz możliwość poprawienia nastroju i wyglądu innych osób. Minusem jest czasem traktowanie tej pracy jako hobby. To może być krzywdzące, bo nie każdy podchodzi do ciebie na poważnie i myśli, że praca makeupistki jest za darmo.

Jak określiłabyś swoją estetykę i skąd czerpiesz inspiracje?

Moją estetykę można opisać jako „grungowy brud”, punk „wet look” i oldschool. Inspiracje czerpię głównie z wybiegów modowych oraz z anime/mangi. 

Z którego projektu do tej pory jesteś najbardziej zadowolona?

Ze wszystkich, które wymyśliłam od początku do końca. Oczywiście bez żadnego moodboardu. 

Przeczytaj również: Polscy projektanci na NYFW. „Od razu po pokazie dostaliśmy zapytania od agentów i kupców z USA”

Zdjęcie główne: mat. prywatny

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES