Praca zdalna okazała się z jednej strony błogosławieństwem, a z drugiej przekleństwem. W zasadzie teraz nie da się “wyjść z biura”, bo… biuro jest po prostu wszędzie. Home office łączy się z natłokiem obowiązków, gdzie obowiązki firmowe przeplatają sie z tymi domowymi. W efekcie często bierzemy na głowę za dużo rzeczy, a później nie wywiązujemy sie z obiecanych terminów. Może czasem warto zatem odmówić? Aby zwiększyć swoją efektywność od czasu do czasu można zwolnić, aby zastanowić się przez chwilę, gdzie robimy błąd i jak go naprawić.
Natłok obowiązków
Dla osób pracujących zdalnie, granica pomiędzy tym, gdzie kończy się praca, a zaczyna “domowe życie” jest dość niewyraźna. Zjawisko stało się jeszcze bardziej widoczne wraz z początkiem pandemii, ponieważ niemalże wszystkie obszary naszego życia przeniosły się do domu. Pracujemy głównie na home office, spotykamy się online, a w tle cały czas toczy się życie rodzinne.
Mamy do czynienia z sytuacjami, które nie miałyby miejsca, gdybyśmy “normalnie” wychodzili do biura. Bo z jednej strony mamy zadanie do wykonania z pracy, a z drugiej za plecami skończyła właśnie prać pralka. Dlaczego więc nie oderwać się na 5 minut?
W ten sposób dokładamy sobie kolejnej pracy, podczas kiedy poprzednie zadanie nie zostało jeszcze zakończone. Góra obowiązków narasta i wszystko powoli wymyka się spod kontroli.
Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić
Łatwiej jest zaangażować się w wiele rzeczy, niż po prostu odmówić. W ten sposób działa większość z nas: najpierw deklarujemy chęć podjęcia się wielu projektów, a potem nierzadko musimy je odwołać, ponieważ zwyczajnie nie wyrabiamy.
To zjawisko przybrało na sile, odkąd część naszego życia przeniosła się do świata online. Nie spotykając się z ludźmi twarzą w twarz, nie czujemy takiej presji. Na początku. Wraz ze zbliżającym się deadlinem stres powraca, a niewypełnione obowiązki nadal nad nami wiszą.
Ten zwyczaj jest dość powszechnym i generuje. Rozwiązanie problemu jest prostsze, niż się wydaje, ale nie wszystkim może się spodobać. Czasem trzeba po prostu… odpuścić. Kluczem jest podzielenie rzeczy na te ważne i te mniej istotne.
Priorytety
Nie da się robić wszystkiego. Można za to skupić się na tym, aby robić mniej rzeczy, ale z lepszym efektem. Postawić na jakość, a nie na ilość i wyspecjalizowanie się w jednej dziedzinie. Taka praca ma też większe szanse na bycie docenioną. Ekspert w jednej dziedzinie jest bardziej pożądany niż ktoś, kto może się podjąć każdej rzeczy, ale w zasadzie na niczym się nie zna.
Warto zatem odciąć część obowiązków i powiedzieć czasem “nie”, aby móc skupić się na jednej rzeczy. Choć z początku może wydawać się, że będziemy mniej efektywni, to z czasem może okazać się, że jest odwrotnie. A nasza praca przyniesie lepsze efekty i będzie bardziej doceniana.
Stopniowe zwiększanie celów
Warto zatem zadać sobie pytanie, co chcemy osiągnąć. W Internecie pojawiło się ogłoszenie atrakcyjnej pracy w prestiżowej firmie, ale w zasadzie zawsze chcieliśmy robić coś innego? Czasem warto wybrać posadę, która bardziej odpowiada naszym marzeniom, aby powoli zmierzać w kierunku, który nas interesuje.
Skupienie się na małych, ale precyzyjnych celach może skutkować lepszymi efektami. Z czasem zobaczymy, że zadania przychodzą nam z większą łatwością. Wtedy można rozważyć podjęcie się kolejnych zadań. Ale nie rozpędzajmy się i nie przeskakujmy kilka stopni na raz. Stopniowe zwiększanie celów to bardziej naturalny proces, który może prowadzić do sukcesu.