noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Jak i po co zastrzec znak towarowy?

REKLAMA
noSlotData

Moment założenia własnej firmy to czas, w którym musimy mierzyć się z ogromem wyzwań i decyzji, które będą miały wpływa na rozwój naszej działalności. Z pewnością należy do nich również kwestia znaku towarowego. Czy warto go zastrzegać? Czemu dokładnie to służy? Ile to kosztuje? Na te i inne pytania odpowiada Klaudia Wierzbicka – prawniczka związana ze światem mody i aplikantka rzecznikowska.

Znak towarowy – czym dokładnie jest?

Na początku warto zerknąć na ustawową definicję znaku towarowego, która może pomóc lepiej zrozumieć jego sens. Znaleźć ją można w 120. artykule ustawy Prawo własności przemysłowej. 


W wielkim skrócie możemy stwierdzić, że najważniejszą funkcją znaku towarowego jest ta odróżniająca, pozwalająca innym dostrzec, zapamiętać i odróżnić markę od innych, istniejących już na rynku. Do pozostałych należą również jakościowa (pozwalająca kojarzyć brand z określonym poziomem produktów/świadczonych usług) i reklamowa (zachęcająca do zakupu).

Dlaczego warto zastrzec znak towarowy?

Rejestracja znaku towarowego pozwala na stworzenie własnej, unikatowej marki przy zachowaniu pewności, że naszego oznaczenia (logotypu, nazwy) nikt w naszej branży nam nie “podbierze”. Będzie należało wyłącznie do nas, a co za tym idzie – pozwoli nam budować renomę i rozpoznawalność. Warto podkreślić, że zastrzegając znak, chronimy nie tylko tę pojedynczą nazwę, ale również te do niej podobne. Co to znaczy w praktyce?

Przykładowo – stworzyliśmy i zastrzegliśmy nazwę marki modowej “Robella”. Ochrona prawna dotyczy nie tylko niej, ale też każdej (działającej w tej samej branży), której nazwa mogłaby wprowadzić klienta owej “Robelli” w błąd (np. “Robell”, “Robela”).

O czym pamiętać, zastrzegając znak towarowy?

Rejestracja znaku towarowego to nie przysłowiowe “hop-siup”, całemu procesowi trzeba poświęcić czas. Klaudia Wierzbicka podkreśla, że przede wszystkim – zanim znak zostanie zgłoszony warto dokonać badania rynku oraz przeglądu ogólnodostępnych w Internecie baz znaków towarowych w celu sprawdzenia, czy taki sam lub podobny znak nie został już zarejestrowany bądź zgłoszony na terytorium Polski czy Unii Europejskiej dla takiego samego lub podobnego zakresu towarów i usług.

– W przypadku, gdy w trakcie postępowania zgłoszeniowego przed Urzędem okaże się, że identyczny czy podobny znak uzyskał już ochronę istnieje ryzyko sporu. Takie badanie może zgłaszającego uchronić przed niepotrzebnymi nerwami i kosztami – ostrzega prawniczka.

W samym zgłoszeniu powinny znaleźć się m.in. takie informacje jak: dane zgłaszającego oraz przedstawienie znaku (z reguły będzie to znak słowny, słowno-graficzny czy graficzny). Dodatkowo należy wskazać dla jakich towarów lub usług dany znak ma uzyskać ochronę.

– I tutaj zaczynają się schody. Niestety dosyć często zgłaszający zgłaszają zbyt szerokie zakresy towarów czy usług. Starają się o ochronę takich towarów, których prawdopodobnie nigdy nie będą oferować, ale chcą sobie zostawić „furtkę” na przyszłość – tłumaczy Klaudia Wierzbicka. – Zdarza się również, że zgłaszający zgłaszają znaki w różnych formach, np. wariantach kolorystycznych, z których nie planują korzystać, ale zgłaszają „w razie czego” – dodaje.

Prawniczka podkreśla, że zgodnie z przepisami ustawy Prawo własności przemysłowej znaku towarowego należy zacząć używać maksymalnie w ciągu 5 lat po dacie jego rejestracji. W przypadku, gdy przedsiębiorca nie zacznie korzystać ze znaku na zewnątrz swojej działalności w tym czasie, istnieje ryzyko, że konkurencja będzie próbowała znak ten wygasić z powodu nieużywania. W takim przypadku to do właściciela znaku będzie należało wykazanie, że był używany, co czasami może być dosyć problematyczne.

Bez wątpienia przed podjęciem kroków w związku z dokonaniem zgłoszenia warto poradzić się profesjonalisty, np. rzecznika patentowego, w kwestii tego, czy i w jakiej najlepiej formie zgłosić znak towarowy tak, by wyeliminować ryzyko ewentualnych naruszeń praw osób trzecich i sporów. Dodatkowo warto ustalić jak szeroka, pod kątem obszaru, powinna być ochrona – czy dotyczyć jedynie Polski czy np. wszystkich krajów Unii Europejskiej, co oczywiście wiąże się z dodatkowym ikosztami.

Jakie oznaczenia NIE MOGĄ zostać zarejestrowane?

Choć wydawać by się mogło, że panuje tu pewna dowolność to jednak nie wszystkie oznaczenia mogą zostać zarejestrowane jako znak towarowy.

Zgodnie z art. 1291 ust. 1 ustawy Prawo własności przemysłowej znakiem towarowym nie może być m.in. oznaczenie, które nie nadaje się do odróżniania w obrocie towarów, dla których zostało zgłoszone; składa się wyłącznie z elementów mogących służyć w obrocie do wskazania, w szczególności rodzaju towaru, jego pochodzenia, jakości, ilości, wartości, przeznaczenia, sposobu wytwarzania, składu, funkcji lub przydatności.

Ochrony nie uzyska też oznaczenie, które składa się wyłącznie z elementów, które weszły do języka potocznego lub są zwyczajowo używane w uczciwych i utrwalonych praktykach handlowych (np. “adidasy” jako określenie sportowych butów) czy też to, składające się wyłącznie z kształtu lub innej właściwości towaru, wynikającej z charakteru samego towaru, niezbędnej do uzyskania efektu technicznego lub zwiększającej znacznie wartość towaru.

– Ponadto nie uzyska ochrony oznaczenie, które zostało zgłoszone w złej wierze, np. w przypadku, gdy zostało zgłoszone przez byłego pracownika lub jest sprzeczne z porządkiem publicznym lub dobrymi obyczajami – tłumaczy Klaudia Wierzbicka. – Zgłaszane znaki nie mogą zawierać elementów o wysokiej wartości symbolicznej, w szczególności o charakterze religijnym, patriotycznym lub kulturowym, którego używanie obrażałoby uczucia religijne, patriotyczne lub tradycję narodową. Nie mogą posiadać również symbolu Rzeczypospolitej Polskiej i innych państw (godło, barwy lub hymn), znak sił zbrojnych etc. – dodaje.

Zarejestrowane nie zostanie również oznaczenie, które w wyniku decyzji Urzędu Patentowego zostanie uznane za naruszające prawa osób trzecich, np. znaku renomowanego, czyli takiego, który jest znany, rozpoznawalny wśród konsumentów. W modzie przykładami mogą być choćby Dior, Gucci czy Chanel.

W tym miejscu warto przypomnieć, że ta ostatnia marka wniosła sprawę przeciwko… kosmetycznej spółce Vabun, której mniejszościowym akcjonariuszem jest Radosław Majdan. Przedmiotem sporu były perfumy “Vabun for Lady No 5”, które zdaniem Chanel ich nazwa i logo za bardzo kojarzyły się ze słynnymi “Chanel No 5”, naruszając tych samym ich renomę i mogąc wprowadzić klientów w błąd. Ostatecznie sprawa zakończyła się ugodą, na mocy której spółka Vabun wycofała swoje perfumy ze sprzedaży, a także zniszczyła jej opakowania oraz reklamy.

Rejestracja znaku oszczędzi wielu kłopotów

Proces rejestracji znaku towarowego, jak wspomniałam wcześniej, wymaga czasu, wiedzy i energii. Jednak, biorąc pod uwagę dalszą perspektywę, to działanie zaoszczędzi nam ewentualnych kłopotów w przyszłości. 

Jaki jest jeden powód, który może przekonać nieprzekonanych? 

– Oszczędność pieniędzy – bez wahania odpowiada Klaudia Wierzbicka. –  Rejestracja znaku nie jest bardzo droga, a w przypadku ewentualnego naruszenia łatwiej jest wyegzekwować swoje prawa. Zdecydowanie polecam.

>>> Przeczytaj też: Dlaczego klasyczna torebka od Chanel to dobra inwestycja?

REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

REKLAMA
noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Newsletter

FASHION BIZNES