REKLAMA
Ława przysięgłych orzekła na korzyść Chanel, stwierdzając, że dystrybutor What Goes Around Comes Around (WGACA) sprzedawał podrabiane towary i sugerował powiązania z marką premium w swoich działaniach marketingowych.

Chanel wygrywa spór sądowy z What Goes Around Comes Around

REKLAMA
REKLAMA

Ława przysięgłych orzekła na korzyść Chanel, stwierdzając, że dystrybutor What Goes Around Comes Around (WGACA) sprzedawał podrabiane towary i sugerował powiązania z marką premium w swoich działaniach marketingowych.

Przeczytaj również: Był jednym z najlepiej zapowiadających się start upów modowych. Teraz ma poważne problemy finansowe

Prawnicy wkraczają do akcji

Chanel wygrywa sprawę przeciwko What Goes Around Comes Around. Ława przysięgłych jednogłośnie zagłosowała na korzyść Chanel we wszystkich czterech sprawach. Orzekli oni na korzyść Chanel w kwestii naruszenia znaku towarowego, fałszywych skojarzeń, działań z zakresu nieuczciwej konkurencji, a także w sporze o fałszywą reklamę. – Chanel z zadowoleniem przyjmuje orzeczenie, które pokazuje niezachwiane zaangażowanie Chanel w ochronę konsumentów i swojej marki przed wszelkimi fałszywymi skojarzeniami, naruszeniami i podrabianiem znaków towarowych oraz fałszywymi reklamami – powiedziała rzeczniczka Chanel w oświadczeniu po ogłoszeniu werdyktu. – Takie naruszenia szkodzą konsumentom i szkodzą marce Chanel – dodała.

WGACA podtrzymuje swoje stanowisko niewinności. – Jesteśmy niesamowicie rozczarowani dzisiejszym werdyktem, jednak sprawa jeszcze się nie zakończyła. Sąd musi wysłuchać wniosków po wyroku – powiedział dyrektor generalny i współzałożyciel Seth Weisser. Sprawę skomentował również Brit tany Singh, prawnik ds. własności intelektualnej w Lv lup Legal. – To orzeczenie nie tylko ustanawia granice na rynku odsprzedaży luksusowych produktów, ale także chroni konsumentów przed wprowadzającymi w błąd reklamami i podrabianymi produktami – uznał.

Chanel kontra WGACA

Marka Chanel złożyła pozew przeciwko odsprzedawcy w 2018 roku, oskarżając WGACA o sprzedaż podrabianych torebek i nieoryginalnych towarów należących do producenta dóbr luksusowych. Przedmiotem debaty było również to, czy WGACA sugerowała powiązanie z Chanel poprzez materiały reklamowe i marketingowe.

Weisser podtrzymuje, że WGACA nigdy nie sprzedawała podrabianych przedmiotów. – WGACA zawsze miała rygorystyczny proces uwierzytelniania. Nigdy w historii firmy nie sprzedała nieoryginalnego lub podrabianego produktu. Dzisiejszy werdykt nie dotyczył braku sprzedaży podróbek, ale sprzedaży przez WGACA produktów, które zostały unieważnione w bazie danych Chanel. Bez dostępu do tej bazy danych branża odsprzedaży nie znałaby statusu tych numerów seryjnych. Nadal podtrzymujemy naszą 100-procentową gwarancję autentyczności – mówi CEO WGCA.

Marka Chanel jest jednak nieugięta. Jej zdaniem spór sądowy jest rzeczywiście walką z podróbkami. – Aby uniknąć takich samych rezultatów, jak w przypadku WGACA, platformy secondhand będą musiały zwiększyć swoje wysiłki w zakresie uwierzytelniania i weryfikacji oraz dokładniej przeanalizować wykorzystanie znaków towarowych stron trzecich w swoich materiałach reklamowych i kampaniach społecznych – mówi Żach Briers, partner ds. własności intelektualnej w Munger, Tolles and Olson.

Z niecierpliwością czekamy na kolejną fazę procesu – podsumowała rzeczniczka Chanel. WGACA również przygotowuje się do dalszej walki. „Z niecierpliwością czekamy na wnioski po wyroku, z pewnością będziemy badać kolejne opcje prawne.”

Przeczytaj również: TOUS gra FAIR PLAY! „Jesteśmy bardzo zaangażowani w zrównoważony rozwój”

Zdjęcie główne: Unsplash

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES