Jak donosi The Business of Fashion brytyjska marka Burberry niszczy niesprzedane zapasy ubrań. Tylko w tym roku wartość zniszczeń wyniosła aż 28,6 milionów funtów!
Zjawisko – do tej pory niezbyt nagłaśniane – nie jest nowe, ale w tym roku przybrało zdecydowanie większego rozmiaru. W 2016 roku łączna wartość ubrań przeznaczonych do zniszczenia wyniosła 18,8 miliona funtów, rok później było to już niemal 27 milionów funtów, a w tym roku padł (niechlubny) rekord.
Miarka się przebrała, a obiekcje zgłosili sami akcjonariusze, dociekając dlaczego nie mogli odkupić od marki niesprzadanych zapasów.
Ich pytanie pozostało bez publicznej odpowiedzi, a my możemy tylko domyślać się przyczyn takiego ruchu ze strony Burberry. Luksusowe marki robią wszystko, by przypadkiem “nie spaść do niższej rangi” w związku ze zbyt dużą dostępnością swoich produktów na rynku. Nie chcą „chwalić się” outletami i być kojarzone z wyprzedażami.
Czy jednak uzasadnia to niszczenie wartych grube miliony ubrań?
Zdecydowanie nie. Jest wiele innych sposobów na wykorzystanie zalegających zapasów – wycięcie metek i przekazanie ubrań potrzebującym, oddanie zapasów młodym adeptom projektowania w celach edukacyjnych. Zresztą Burberry ma na tym polu doświadczenie. Od 2017 roku przekazuje resztki skór marce Elvis&Krasse, która robi z nich torby. Mądre głowy w Burberry wymyśliłyby pewnie jeszcze więcej rozwiązań, ale jak widać… nie mają takiej potrzeby.
Nowy dyrektor kreatywny Burberry – Riccardo Tisci, zapowiedział niedawno zerwanie z powszechnym obecnie modelem see now buy now. Zamiast tego proponuje dwie główne kolekcje w roku – pokazywane podczas tygodni mody, a w sklepach pojawiające się wraz z nadejściem odpowiedniej pory roku. W międzyczasie projektant planuje kolekcje kapsułowe i mini-kolekcje we współpracy z artystami (jak ogłoszony niedawno wspólny projekt Burberry i Vivienne Westwood). Taki model ma zapewnić lepsze dopasowanie do potrzeb klientów. Być może także mniej zalegających zapasów?
W ostatnich sezonach wzornictwo Burberry pozostawia wiele do życzenia, w głównym butiku marki w Londynie – wcześniej jednym z najnowocześniejszych na świecie butików modowych – dawno zapomniano co to technologia, a na dodatek właśnie pojawiły się informacje o niszczeniu zapasów. Burberry dawno nie było w tak ciężkiej sytuacji. Nowy zespół i CEO mają przed sobą wiele pracy.