Zalando, niemiecki sprzedawca internetowy, zakwestionował opłatę nadzorczą mającą na celu pokrycie kosztów ponoszonych przez unijne organy regulacyjne w celu monitorowania zgodności z nowymi przepisami technologicznymi Unii Europejskiej. Jest to trzecia firma, która w tej sprawie pozwała unijne organy egzekwowania prawa do sądu.
Ustawa o usługach cyfrowych (DSA) zobowiązuje 20 największych platform internetowych i 2 największe wyszukiwarki internetowe do uiszczania rocznej opłaty w wysokości 0,05% ich rocznego światowego dochodu netto. Wysokość rocznej opłaty uzależniona jest od średniej miesięcznej liczby aktywnych użytkowników dla każdej firmy oraz od tego, czy w poprzednim roku obrotowym wygenerowała ona zysk czy stratę.
Zalando twierdzi, że nie zgadza się z metodologią obliczania opłat Komisji Europejskiej, która ustaliła swoje wynagrodzenie na podstawie 47,5 mln aktywnych odbiorców usługi miesięcznie. Różni się to od 83 mln odwiedzających miesięcznie stosowanych do określenia firmy na mocy innego prawodawstwa technologicznego znanego jako ustawa o rynkach cyfrowych.
Stwierdzono, że liczba ta jest nieważna, ponieważ obejmuje osoby odwiedzające jej działalność detaliczną, która nie jest objęta DSA. Zalando twierdzi, że dwukrotnie zwracało się do Komisji o wyjaśnienie, ale oba wnioski zostały odrzucone.
Dowiedz się więcej: Zalando pozywa Komisję Europejską. „Nie pasujemy do kategorii VLOP”
„Chociaż w tym roszczeniu nie kwestionujemy samej wysokości opłaty, uważamy, że bez jasnych i przejrzystych informacji na temat zastosowanej metody obliczenia nie możemy zweryfikować jej dokładności i rzetelności” – stwierdziła w oświadczeniu radca prawny Lena Wallenhorst.
Meta Platforms i TikTok również zakwestionowały opłatę nadzorczą.
W zeszłym roku firma Zalando pozwała Komisję za oznaczenie jej jako bardzo dużej platformy internetowej podlegającej DSA.
Przeczytaj również: ZIGN STUDIO: marka Zalando łączy design z innowacyjnymi materiałami