REKLAMA

Wielkie powroty i upadki: Michael Kors zamyka sklepy a Coach wraca do łask

REKLAMA
REKLAMA

Michael Kors i Coach to dwie marki, które niespodziewanie osiągnęły najwyższy poziom sprzedażowych możliwości. Ich produkty zalały rynek, a klienci namiętnie je kupowali. Niestety każdy wielki boom oraz dobra passa kiedyś musi się kończyć, dlatego problemy tych marek nie zaskoczyły nikogo. Jak dziś sobie radzą te dwa brandy?

Jeszcze niedawno produkty Michaela Korsa, a w szczególności jego akcesoria: torebki, obuwie, biżuteria – były jednymi z bardziej pożądanych gadżetów. Sklepy tej marki wyrastały jak grzyby po deszczu, a Kors znalazł się na sprzedażowym oraz finansowym podium.

Dziś firma zamiast świętować sukces, musi zmierzyć się ze sporymi stratami. Marka notuje nieprzerwany spadek – czwarty kwartał przyniósł straty, gdzie sprzedaż ogółem spadła aż o 11,2 procent. Niestety, wydaje się, że w najbliższych kwartałach nie będzie lepiej – cały sektor handlu detalicznego walczy, jednak pomimo prób, efekty są mizerne. W praktyce oznacza to zamknięcie od 100 do 125 sklepów w ciągu najbliższych dwóch lat.

>>> Czytaj również: Firma MICHAEL KORS ma kłopoty i nic nie wskazuje na poprawę sytuacji

W podobnej sytuacji jeszcze do niedawna był Coach, który także musiał wycofać z rynku ogrom swoich produktów – zbyt duża dostępność spowodowała znaczne problemy finansowe. Taką tezę stawiają też analitycy, którzy zgodnie twierdzą, że to nadmierna dystrybucja oraz zbyt duża dostępność w centrach handlowych zniszczyła tę markę. 

Pomimo tego polityka oraz decyzje rozwojowe tych firm nie mogą dziwić. Każdy z tych konkurencyjnych graczy realizował nową politykę “luksusu”, która polega na zachowaniu pozorów ekskluzywności, przy jednoczesnej sprzedaży produktów w milionach egzemplarzy.

Jedynym rozwiązaniem, które może uratować Michaela Korsa jest jego transformacja. Początkowo jednak musi on ograniczyć swoją obecność w świecie mody. Tego wyzwania podjął się Coach, który małymi krokami powraca na rynek. Dziś w jego kontekście nikt nie podejmuje wątku strat lub zysków, za to wszyscy mówią o strategicznym ruchu wykupienia swego rywala – Kate Spade.

>>> Czytaj również: Czy Modo się zamyka? Nie do końca

Trudno powiedzieć, czy tym posunięciem Coach wróci na dawne tory, jednak pod kątem strategicznym – jego ruch był doskonały. Kate Spade to marka, która przyciąga wielu przedstawicieli Millenialsów, a jak wiadomo – to właśnie oni są teraz generacją, która spędza sen z powiek reklamodawcom i marketerom. Szanse, że połączenie tych dwóch brandów przyniesie zyski są ogromne.

Case Coacha to przykład, ale też nadzieja dla marki Michael Kors, że dzięki odpowiedniej strategi bez trudu można odbić się od dna. Marce Michael Kors udało się popełnić wszystkie identyczne błędy, które popełnił Coach. Być może ich powrót na rynek stanie się dla nich inspiracją, a chwilowe wyciszenie oraz zniknięcie z rynku pozwoli mu na spektakularny come back oraz odbudowanie finansów.

Autor: Kaśka Michalik

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES