REKLAMA

Tydzień mody męskiej 2023 – walka o prosty przekaz i słuszne idee

REKLAMA

Za nami tydzień mody męskiej na sezon jesień-zima 2023/2024, który otworzył kalendarz eventów modowych tego roku i zrobił to w monumentalnym stylu. Choć kolekcje nie wprowadziły zbyt wiele świeżości, i na próżno szukać też rewolty ze strony twórców, nie sposób jednak nie odczytać w jakim kierunku idzie moda męska.

Autor: Wojciech Szczot

MFW: ubrania ponad płcią i łamanie stereotypów

W tym roku eksplorowane zarówno przez projektantów, jak i samych odbiorców, będą dwie bardzo ważne tendencje. Pierwsza z nich to minimalizm i to w absolutnie skrajnej formie, zgodnej z myślą: im prościej, tym lepiej. Druga zaś to ubrania ponad płcią, łamiące jakiekolwiek stereotypy, burzące przestarzałe męskie sylwetki i formy.

Pierwszy z wyżej wymienionych trendów został najbardziej dosadnie zaprezentowany na pokazie nowej kolekcji Dior. Kim Jones, utwierdzony w przekonaniu, że nie ma sensu wymyślać koła na nowo, zamiast popaść w eksperymentalny chaos twórczy, sięgnął do archiwów legendarnego domu mody, by odnaleźć to, co najlepsze i najpiękniejsze, i przedstawić to w bardziej uwspółcześnionej formie. Podobnego zdania była też marka AMI, która na razie bardzo nieśmiało, ale jednak stara się obrać nowy kierunek, nie tracąc przy tym dawnego splendoru.

Z drugiej strony projektanci idą w 2023 roku na wojnę ze schematami, burząc skostniałe zasady dotyczące męskiego wizerunku, i próbując udowodnić, że w modzie jakiekolwiek podziały nie mają szansy istnieć. Pełno jest więc w nowych kolekcjach dwuznaczności i czasem przesady. O tym, że świat zmierza w nowym, bardziej otwartym kierunku próbuje nas przekonać Louis Gabriel Nouchi, dosłownie wyważając drzwi starych przekonań o męskich standardach w modzie. Mocne, męskie sylwetki zestawił więc z akcesoriami, bardziej typowymi dla stylu drag, jak lateksowe rękawiczki. Za to męskie spódnice, najczęściej powielany podczas pokazów na jesień-zimę element garderoby, zaprezentował też dom mody Givenchy, zestawiając je z typowo formalną estetyką.

Kolekcje męskie na jesień-zimę 2023/2024 są jasnym przekazem, że w tych ciężkich czasach świat potrzebuje spokoju, a moda prostoty, choć może w bardziej wyrafinowanym stylu. Z drugiej strony, projektanci chcą się rozliczyć ze sztywnymi stereotypami dotyczącymi mody męskiej, a konstrukcje mające na celu zdefiniowanie naszej tożsamości, stają się coraz bardziej przestarzałe – z sezonu na sezon. Warto więc obserwować, co wydarzy się w następnym.

Louis Vuitton – (jeszcze nie) koniec psot

Nie da się inaczej opisać pokazu Louis Vuitton na jesień-zimę 2023/2024 niż wielkie widowisko. Francuski dom mody zadbał, by i męska kolekcja została zaprezentowana w spektakularny sposób, dlatego show przybrało postać hiperstymulacji dla pokolenia TikTok, z ogromną scenografią imitującą w pełni wyposażone pokoje oraz koncertem Rosalii, jako gwiazdy wieczoru. LVMH postanowiło gościnnie zaangażować do produkcji kolekcji męskiej na AW23 projektanta Colma Dillane’a znanego z marki KidSuper. Młody twórca we wzruszający sposób nawiązał do estetyki nieżyjącego już dyrektora artystycznego LV, Virgila Abloha, i zgłębił motywy typowe dla dzieciństwa, takie jak psoty i niczym nieskrępowana zabawa. Sama kolekcja nie wniosła zbyt wiele świeżości, za to godnie kontynuowała obrany wcześniej kierunek. W propozycjach na jesień-zimę 2023/2024 LV proponuje świetnie skrojone, dwurzędowe garnitury z mocnymi ramionami (to już właściwie znak rozpoznawczy męskiej linii Louis Vuitton), garnitur obszyty wytarganymi z książki stronami czy zestawy z błyszczącym monogramem LV. Czyli wszystko to, co było, ale w lepszym wydaniu.

Ami – nonszalancki pragmatyzm miejski

AMI PARIS w ostatnich kilku sezonach wyrosła na jedną z najciekawszych marek ready to wear. To wszystko zasługa założyciela i dyrektora kreatywnego, Alexandra Mattiussiego. Pokaz na jesień-zimę 2023/2024 dla właściciela i samej marki był początkiem zupełnie nowego rozdziału. Matiussi chce, by AMI szła w kierunku bardziej precyzyjnej i wyróżniającej się mody, zachowując jednocześnie swój klasyczny i casualowy charakter miejski. Dostaliśmy więc kilkadziesiąt sylwetek stanowiących esencję stylu marki – czystości, świeżości i pragmatyzmu.

Na przyszłą jesień-zimę proponowana jest znacznie lżejsza estetyka: materiały zdecydowanie bardziej miękkie, a kolorystyka stonowana. Chociaż AMI nadal z zapartym tchem śledzi styl ubierania się współczesnych Francuzów, to jednak nowa kolekcja bez wątpienia bardziej nawiązuje do nowoczesności i przyszłości mody. Marka nadal kurczowo trzyma się obranej wcześniej estetyki, i raczej nie wprowadza rewolucji do swoich kolekcji, jednak robi to w sposób absolutnie godny uwagi i marketingowo świetnie przemyślany. Pokaz zamknęła stanowiąca synonim nowoczesnej nonszalancji i klasy, brytyjska aktorka, Charlotte Rampling, która schodząc z wybiegu, poklepała Matiussiego po plecach mówiąc „dobra robota”. Trudno się nie zgodzić.

Louis Gabriel Nouchi – psychosomatyczna ekstaza

Zdecydowanie jeden z najlepszych i najbardziej interesujących pokazów podczas tegorocznego męskiego tygodnia mody. 35-letni projektant, absolwent brukselskiej La Combre, rozpycha się w światowej modzie rękami i nogami, tworząc interesujące propozycje w myśl mody ready-to-wear. Kolekcja na jesień-zimę 2023/2024 nawiązuje do świetnej powieści i równie dobrego filmu „American Psycho”. Wrażenia zapewniły przerażające makijaże w formie rozpryskanej krwi zestawione z niepokojącą muzyką w stylu transtechno. LGN po raz kolejny stara się złamać archetyp męskiego mężczyzny poruszając się (i to bardzo swobodnie) w akcentach damskiej garderoby, stąd muskularni modele ubrani zostali w imitujące suknie płaszcze, spódnice, perfekcyjnie skrojone garnitury z wcięciem w talii i mocnymi ramionami, topy z rozcięciami odsłaniające fragmenty ciała i… lateksowe rękawiczki, które pojawiły się w prawie każdej stylizacji. Na wybiegu nie brakowało znanych twarzy: pokaz otworzył sam Gabriel z „Emily in Paris” (Lucas Bravo), a towarzyszył mu Stefano Gianino (zabójca Niccoló z „Białego Lotosu”).

Loewe – artystyczny ład

O kolekcji Jonathana Andersona dla Loewe na sezon AW23 już teraz mówi się: po prostu znakomita. Anderson postawił na wrażeniowość i awangardę, zadbał też, by uwaga gości nie została rozproszona, dlatego w prezentacji kolejnych sylwetek skupił się na jednym konkretnym elemencie stylizacji, pozbawiając modeli reszty. Za kulisami nazwał ten pomysł „aktem redukcjonizmu”. Jesień-zima 2023/2024 to dla Loewe płaszcze – wełniane maxi, dwurzędowe lub z głębokim dekoltem – uzupełnione dużą torbą Puzzle. Kontynuując spójny przekaz marki, Anderson poprzestał na prostych formach, łącząc je z nowoczesnym charakterem męskiej linii. Pokaz zaprezentowany podczas paryskiego tygodnia mody bogaty był też w odwołania do sztuki, co jest wskazywane jako mocny trendem w modzie na 2023 rok. Na samym środku robiącej wielkie wrażenie minimalistycznej przestrzeni stały dwa ogromne dzieła sztuki autorstwa Juliena Nguyena, współczesnego artysty tworzącego pod wpływem malarstwa renesansowego. Jonathan Anderson i Loewe zdecydowanie wiedzą jakich środków użyć, by zostać zapamiętanymi.

Dior – postromantyzm

Kim Jones w Diorze znów postawił na emocje. Znany z fantastycznych pokazów Louis Vuitton, a także od 2020 roku Fendi, brytyjski projektant postanowił pokaz zamienić w koncepcyjny, iście przemyślany performance. Do tego niemal duchowego przedsięwzięcia zwerbował ambasadorów marki: Roberta Pattinsona i Gwendoline Christie, którzy odczytali fragmenty książki T.S. Eliota „The Waste Land”. Ich twarze czytające fragmenty poematu wyświetlone zostały na ogromnych, rozciągających się na całej długości wybiegu ekranach. Te niezwykle trudne, wywierające ogromny wpływ na całe pokolenia brytyjskich nastolatków dzieło stanowiło punkt wyjścia dla kolekcji. „Ziemia jałowa” (ang. „The Waste Land”) opowiada o przemijaniu, śmierci i odnowie. Dla Kim Jonesa jest to nadzwyczaj istotne, dlatego linię męską oparł o projekty Yves Saint Laurenta, gdy ten tworzył dla domu mody Dior: „Wszystko zaczyna się więc od śmierci Christiana Diora, potem pojawia się Yves Saint Laurent i nagle robi nowe rzeczy. I jest w tym dużo mnie” mówił za kulisami.

Wspomnienie wielkiego wizjonera mody może było zobaczyć w zakładanych przez głowę wełnianych tunikach, które w 1958 roku lansował Saint Laurent, uwielbianych przez niego motywach zwierzęcych i rozcięciach w płaszczach. Kolekcja z całą pewnością trzyma się wcześniejszych założeń projektanta, choć nie brakuje w niej nowych ciekawych rozwiązań jak konceptualne kamizelki ratunkowe z dopasowanymi tonalnie poduszkami wypornościowymi, obszerne płaszcze przeciwdeszczowe czy kurtki i swetry haftowane łańcuszkami abstrakcyjnych konwalii. Podobnie jak T.S. Eliot, Kim Jones umie opowiadać historie, szczególnie te o przyszłości.

Zdjęcie główne: MFW Fall-Winter 2023-24 Dior, fot. IG @brett_lloyd, @dior

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES