Ten romans trwa nieprzerwanie od wielu lat. Moda zachwyca się innowacjami, a one napędzają jej wzrost. Najnowsze technologie w modzie rewolucjonizują branżę na naszych oczach. Wraz z ekspertami przyglądamy się technologicznym trendom w modzie – od wirtualnej przymierzalni, przez voice shopping, Social Retail, aż po algorytmy AI przewidujące trendy i projektujące ubrania.
Może i większość z nas bagatelizuje znaczenie technologii w modzie, ale najwięksi gracze rynkowi nie bez powodu pompują miliony euro w ich rozwój. Branża należy przecież do czołówki sektorów, które mają wpływ na globalną gospodarkę. Przemysł odzieżowy wart jest bagatela 2,4 biliona dolarów i zatrudnia na całym świecie 75 milionów ludzi. Między 2000 a 2014 rokiem produkcja odzieży wzrosła dwukrotnie. Zatem, nie bez powodu fashion technology rozwija się szybciej niż kiedykolwiek. Na co warto zwrócić uwagę w najbliższych latach? Sprawdzamy z Kasią Golą (założycielką Geek Goes Chic oraz Industry Advisor w WEARFITS), Łukaszem Rzepeckim (współzałożycielem i CEO WEARFITS), Jakubem Jasińskim (Dyrektorem e-Commerce & Omnichannel CCC) i Rafałem Reifem (Head of Fashion & Retail Accenture).
Spis tematów:
- AR/VR – gamingowe trendy wkraczają do mody
– Wirtualna Przymierzalnia
– Wirtualne sklepy
– Moda digitalowa w social media - W imię środowiska
– Projektowanie 3D i wirtualne showroomy
– Resale - Sztuczna Inteligencja ma wiele do powiedzenia
– Projektowanie
– Hiperpersonalizacja
– Skanowanie ciała 3D
– Visual Search
– Voice Search & Shopping - Social Retail – nowy rozdział w życiu sklepów stacjonarnych
- Kupuję? Nie, dziękuję. Wypożyczam. – Ubrania jako usługa
AR/VR – gamingowe trendy wkraczają do mody
Czy moda z gamingiem może mieć coś wspólnego? Odpowiedź brzmi: wiele. Branża gamingowa słynie z rapidalnej implementacji najnowszych technologii. Pierwsza gra wykorzystująca AR pojawiła się na rynku już w 2000 roku, a sam termin Augmented Reality użyto po raz pierwszy w 1990 roku! Dopiero w ostatnich latach, głównie dzięki Snapchatowi dostrzeżono potencjał rozszerzonej rzeczywistości w branży modowej, a statystki pokazują, że aż 75% użytkowników Snapchata korzysta na co dzień z dostępnych w aplikacji filtrów AR. Technologia ta daje nieskończone możliwości wykorzystania, które opierają się na założeniach tzw. 3 CS of Camera Market: 1. Conversation, 2. Commerce, 3. Customers. AR w modzie pomaga zatem zoptymalizować operacyjność, zredukować koszty stałe, przyspieszyć procesy, a do tego być częścią zrównoważonego rozwoju i opowiadać historię dzięki której buduje się społeczność.
Niespodziewanie, pandemia koronawirusa nasiliła jedynie digitalizację, a co za tym idzie, zmianę holistycznego podejścia do biznesu. Luksusowe marki jeszcze przed pandemią zaczęły stawiać na rozwiązania technologiczne. GUCCI stworzyło multi interaktywną aplikację, która rewolucjonizuje spojrzenie na modę luksusową. Użytkownik może grać, przymierzać wirtualnie akcesoria marki, dekorować swoje pomieszczenie, czy uczestniczyć w live streamach.
Technologie 3D i Augmented Reality, w połączeniu z algorytmami, zapewniają konsumentowi większą pewność oraz satysfakcję z zakupu. Producentowi oraz właścicielowi e-sklepu, dobrze wdrożona rozszerzona rzeczywistość gwarantuje bardziej zaangażowanego użytkownika, wyższą konwersję oraz niższą ilość zwrotów. Powstało na ten temat wiele testów i badań. Na szeroką skalę, bezpiecznie można stwierdzić, że technologie 3D, w tym AR, zwiększają satysfakcję klienta nawet o 70%, powiększają konwersję o 23%. To ogromna zmiana. Zwłaszcza, że aktualnie średnio 30% produktów zakupionych online jest zwracana, mówi w rozmowie z Fashion Biznes Łukasz Rzepecki, współzałożyciel i CEO WEARFITS – start-upu, który tworzy rozwiązania dla branży opierające się na digitalizacji produktów do modelu 3D, wykorzystaniu AR w sprzedaży oraz pracuje nad projektem budowy zautomatyzowanego skanera obuwia. W grudniu Start Up Ill umieścił WEARFITS na 8. miejscu w globalnym rankingu 101 Augmented Reality Startups of 2020.
Rozszerzona rzeczywistość uważana jest za jeden z przyszłych interface’ów. Pierwszy smartphone wyszedł ponad 10 lat temu. W tym czasie przyzwyczailiśmy się już do telefonów, dlatego czas na asystentów głosowych oraz AR/VR/MR. Ma to ogromne znaczenie dla procesu zakupowego, a także całego łańcucha produkcji i dostaw w branży modowej i obuwniczej, tłumaczy Kasia Gola. Możliwości zastosowania jest mnóstwo. Mimo że nie jestem zwolenniczką entuzjastycznego wykorzystywania wszystkich nowinek technologicznych w biznesie – AR i Voice są już na tyle dojrzałe, że obowiązuje kapitalistyczna zasada – kto pierwszy ten lepszy, dodaje Kasia.
Zatem, jak możemy wykorzystać AR/VR/MR?
Po pierwsze – wirtualna przymierzalnia
Przymierzanie ubrań, które nie istnieją brzmi dosyć abstrakcyjnie, ale dzięki rozszerzonej rzeczywistości jest to możliwe. Mixed-Reality redefiniuje bowiem nasze wyobrażenie o rzeczywistości, co warto zapamiętać. Paradoksalnie, koronawirus stworzył nowe możliwości dla branży – wirtualna przymierzalnia jest jedną z nich.
Od wielu lat prowadzimy badania nad najbardziej optymalnym rozwiązaniem do mierzenia ubrań w sklepach online. Po kilku iteracjach wirtualnych przymierzalni i pracy z producentami ubrań, obuwia oraz e-commerce’ami – doszliśmy do wniosku, że w przypadku ubrań, klient potrzebuje wysokiej jakości wizualizacji na jego lub jej sylwetce. Stąd w WEARFITS stworzyliśmy realnych wymiarów manekin oraz doradcę komfortu, który wizualizuje czy ubranie jest wygodne, a jeśli nie – to w którym miejscu jest za małe lub za luźne – wyjaśnia Łukasz Rzepecki.
Badania dowodzą, że VTO (Virtual Try-On) przyczynia się do zmniejszenia współczynnika zwrotów o 27%, które wynikają głównie z niedopasowania rozmiaru czy ze złego kroju produktu. Ponadto udowodniono, że wirtualna przymierzalnia wpływa pozytywnie na konwersję, a sami konsumenci są zadowoleni z rezultatów.
Po drugie – wirtualne sklepy
Obok wirtualnej przymierzalni, mamy coś dla miłośników gier – VR sklepy, które jednak nie wymagają posiadania zestawu do VR. Firmy, w tym Charlotte Tilbury, Tommy Hilfiger, Farfetch oraz American Eagle testują nowe formy wirtualnych sklepów – interaktywne, dostępne z poziomu desktopu i z mobile, dynamiczne. Samo jednak stworzenie wirtualnego sklepu nie wystarcza. Trzeba zachęcić konsumenta do korzystania z niego oraz do zakupów. Dlatego Tommy Hilfiger i Charlotte Tilbury podjęli współpracę z technologicznym start-upem Obsess. Firma notuje obecnie 400% wzrosty zapytań odnośnie wirtualnych sklepów.
Charlotte Tilbury Beauty Wonderland jest w stu procentach zintegrowany z e-commercem. Co to w praktyce oznacza? Ceny, dostępność produktów są na bieżąco aktualizowane, lecz tutaj podobieństwa do tradycyjnego e-commerce kończą się. Avatar Charlotte oprowadza choćby klientów po każdej z sekcji w butiku. Dodatkowo, klienci mają szansę oglądać wydarzenia transmitowane na żywo, nagrane tutoriale, a nawet zaprosić znajomych do wspólnego uczestnictwa w evencie.
Tommy Hilfiger upatruje w wirtualnym butiku nie tylko nowej formy interakcji z konsumentem, lecz realnej konwersji. Sklep marki podzielono na piętra. Każde z nich oferuje inne produkty brandu. Co więcej, w tle słuchać muzykę, by klient poczuł się jak w prawdziwym butiku. Tommy Hilfiger zamierza porównywać przychód z e-commerce i wirtualnego sklepu z przychodem ze sklepów stacjonarnych, aby lepiej zrozumieć zachowania konsumenckie, które przyczynią się do dalszego rozwoju marki.
Po trzecie – moda digitalowa w social media
Cyfrowa moda może stać się także silnym narzędziem w obszarze influencer marketingu. Dziś, w ramach współpracy, marki wysyłają influencerkom ubrania na poczet contentu w social media. Co się dzieje następnie z ubraniami, oprócz tego, że w większości przypadków nie zostają założone ani razu (pomijając aspekt sesji w ramach kolaboracji)? Albo zalegają z metkami na dnie szafy, albo trafiają na sprzedaż za grosze.
Idealnym rozwiązaniem dla influencer marketingu wydaje się cyfrowa moda. Bo czy nasza szafa faktycznie potrzebuje efektownej, niepraktycznej, drogiej kreacji haute couture? Niekoniecznie. W social mediach coraz więcej osób dołącza do grona fanów start-upów The Fabricant, Replicant Fashion bądź DressX, tworzących wyłącznie digitalowe ubrania, które w niczym nie różnią się od tych fizycznych, a nawet są bardziej „odjechane” i futurystyczne.
Chociaż sam koncept cyfrowych ubrań jest wystarczająco nowoczesny, to fakt zakupu pierwszej digitalowej sukienki w prezencie za bagatela 9,500 dolarów daje wiele do myślenia. O tym, że popyt na cyfrowe ubrania rośnie świadczy rosnąca liczba aplikacji-gier z replikami fizycznych produktów konkretnych marek. Najsłynniejsza – Drest pozwala każdemu zostać stylistą, zbierać punkty za wysoko oceniane stylizacje i ewentualnie kupić ulubione rzeczy bezpośrednio przez aplikację.
Kasia Gola podchodzi jednak sceptycznie do digitalowej mody na potrzeby gier i mediów społecznościowych. Byłabym ostrożna w predykcji, że cyfrowe ubrania sprawią, iż konsumenci mody będą bardziej zrównoważeni. Brak bowiem na to danych, a przez to dowodów. Co prawda dziś 10% konsumentów kupuje ubrania na potrzeby mediów społecznościowych, a później je oddaje… Ale co, jeśli nagle wszyscy zaczniemy ubierać się w ubrania 3D, nasze telefony będą o wiele potężniejsze niż te dzisiaj, masowo będziemy przetwarzać grafikę 3D na serwerach wielkich korporacji? Uważałabym z optymistycznymi przewidywaniami na ten temat.
W imię środowiska
Trend na zrównoważoną modę widoczny jest w branży od kilku, ale dopiero teraz koncerny zdają sobie sprawę, że sustainability nie możemy klasyfikować jako trendu, a obowiązek. Podczas BFE Summit, Robert van de Kerkhof, CEO Lenzing wskazał, że do 2024 roku zdecydowana większość marek będzie musiała być w stanie wyprodukować rzeczy z materiałów pochodzących z recyklingu. To ogromne wyzwanie wymagające legislacji i inwestycji. Technologia z pewnością może nam pomóc w osiągnięciu celów i transformacji w rynek re-commerce.
Projektowanie 3D i wirtualne showroomy
Okazuje się, że projektowanie prototypów ubrań oraz prezentacje najnowszych kolekcji dla buyerów mogą odbyć się cyfrowo – bez udziału fizycznego produktu. Na tym zaś zyskuje nasze środowisko: redukcja odpadów, śladu węglowego. Branża także widzi benefity: elastyczność, łatwość nanoszenia zmian, przyspieszenie procesów. Cała branża modowa, której pionierami są marki sportswear oraz z sektora luxury, zmierza ku digitalizacji projektowania oraz sprzedaży. Standaryzacja użycia modeli 3D produktów przybliża nas do odwrócenia modelu produkcji i dystrybucji mody. Dzięki czemu branża będzie mniej szkodliwa dla środowiska – mówi Łukasz Rzepecki.
Brytyjski retailer New Look jeszcze przed pandemią zdigitalizował całkowicie proces projektowania kolekcji, widząc w podjętej decyzji więcej korzyści. Sue Fairley, Head of Sustainability w New Look, w raporcie Dressed in Data podkreśla istotę akceptacji sampli na odległość, którą nazywają dynamic fit approval. New Look nie widzi również potrzeby powrotu do tradycyjnej metody tworzenia sampli. Przewidujemy, że wirtualne systemy sampli 3D zwiększą współczynnik fit approval do 85%, poprawią współczynnik konwersji projektu i zredukują całkowity proces samplingu o co najmniej 50% – tłumaczy Sue Fairley.
Na projektowanie i sampling w 3D postawili też Hugo Boss czy Tommy Hilfiger. Obie marki, podobnie jak w przypadku New Look, wypatrują środowiskowych pozytywów związanych z digitalizacją. Nie mając fizycznych prototypów, nie marnujemy materiałów, nie płacimy za wysyłkę sampli często za granicę, zatem znacznie ograniczamy ślad węglowy – mówi przedstawicielka Hugo Boss. Poza tym, dzięki projektowaniu i prototypom 3D jesteśmy w stanie szybciej odpowiedzieć na trendy i oczekiwania konsumenta – dodaje.
Daniel Grieder, CEO Tommy Hilfiger Global i PVH Europe jeszcze pod koniec 2019 roku podkreślał, że ubrania produkowane z wykorzystaniem nowych procesów praktycznie niczym nie różnią się od tych tradycyjnych. Mając cyfrowy projekt produktu, możemy używać go zarówno w digitalowych showroomach jak i w celach marketingowych. Nie ma potrzeby fotografowania produktu, bo on już jest – mówił Daniel Gieder podczas Web Summit w Lizbonie.
Wraz z rozwojem digitalowych produktów obserwujemy zainteresowanie wirtualnymi showroomami głównie za sprawą trwającej pandemii. Odwołane pokazy mody, targi, restrykcje związane z podróżami i kwestie bezpieczeństwa przyczyniły się do szukania innych rozwiązań dla kupców oraz domów handlowych. Najpopularniejszy obecnie wirtualny showroom – Brandlab powstał w 2017 roku jako innowacyjna, w pełni zdigitalizowana platforma dla kupców, która dziś jest dla wielu marek głównym źródłem kontaktu z buyerami. Brandlab zanotował bowiem 2000% wzrost zapytań w 2020 roku. Ich klientami są choćby Barbour czy Hula.
Barbara Hulanicki, założycielka słynnej Biby oraz nowego brandu Hula, zdecydowała się na współpracę z Brandlab ze względów środowiskowych. Jako odpowiedzialna firma, jesteśmy zobowiązani do stosowania świadomych i zrównoważonych praktyk. Wirtualny showroom Brandlab to doskonałe rozwiązanie, które pomaga nam zredukować liczbę podróży kupców w ciągu roku i zapotrzebowanie na fizyczne sample – wyjaśnia w raporcie Dressed in Data: How innovation is driving sustainability.
Resale
Z jednej strony procesy projektowania i samplingu przenoszą się do świata cyfrowego, a z drugiej prężnie rozwija się sektor vintage i mody z drugiej ręki. Jeszcze przed pandemią przewidywano, że rynek odsprzedaży wzrośnie dwukrotnie w najbliższym czasie, przede wszystkim dzięki młodym pokoleniom, które jest bardziej świadome swoich wyborów i często mówi „nie” fast fashion, przy okazji widząc szansę na zarobek.
Dlaczego konsumenci sięgają po second-hand? Z powodów finansowych i etycznych. W obliczu COVID-19 wiele osób zostało bez pracy, bądź obcięto im pensje w ramach redukcji etatów. Kupno nowego ubrania staje się zatem ostatnią potrzebą. Co innego sprzedaż rzeczy, które zalegają na dnie szafy, często z metkami. Platformy typu Depop, Vestiaire Collective, Thred Up, Vinted czy Less rozwijają się w niesamowitym tempie. Jeszcze przed pandemią na popularności zyskiwały targi, swapy i tradycyjne lumpeksy. Niestety, wszelkie wydarzenia dla lumpomaniaków i łowców vintage anulowano, więc wspomniane platformy stały się dla nich rajem sprzedażowym.
Gigant e-commerce, Zalando, także dostrzegł ogromny potencjał w sprzedaży ubrań oraz akcesoriów z drugiej ręki i kilka miesięcy temu wystartował z projektem Zalando Pre-owned. Koncept to nie tyle ułatwienie konsumentom pozbycia się niechcianych rzeczy, co duży ukłon w stronę sustainability, bo w przypadku sprzedaży przedmiotu, można wybrać, czy chce się dostać kartę podarunkową na zakupy w Zalando, czy przeznaczyć środki na organizacje charytatywne (Czerwony Krzyż lub WeForest).
Czytaj również >>> Zalando podbije rynek odzieży używanej? Platforma wprowadza do Polski ofertę Pre-owned
W resale inwestują też marki modowe. U Levi’s, przynosząc do butiku znoszone, niechciane już jeansy, dostaje się kartę podarunkową na kolejny zakup, a zwrócone spodnie zostają odnowione lub przerobione i ponownie wystawione na sprzedaż. Wiele brandów decyduje się również na współpracę z platformami resale’owymi.
Zresztą, według badania platformy z odzieżą używaną Thred Up, to właśnie sprzedaż z drugiej ręki w ciągu najbliższych pięciu lat będzie najczęściej wybierana przez konsumentów. Inwestorzy także traktują poważnie tę gałąź biznesu.
Sztuczna Inteligencja ma wiele do powiedzenia
AI jeszcze nie postawiła kropki nad „ułatwieniem” naszego życia i usprawnieniem biznesu. Zaawansowane algorytmy to w istocie początek nowego etapu w branży bazującego na ogromnej ilości danych dostarczanych koncernom przez nas samych. Według Statista, rynek AI w branży modowej do 2027 roku będzie wart 4,39 mld dolarów, w porównaniu do 636 mln dolarów w 2021 roku. Sztuczna Inteligencja diametralnie zmieni podejście marek do projektowania, rozwoju produktu, kładąc szczególny nacisk na preferencje konsumentów.
W czym Sztuczna Inteligencja pomaga już branży?
Projektowanie
Czy AI może zostać projektantem? Tak. Start-up Stitch Fix jest na ten moment rynkowym liderem w tzw. hybrydowym designie, opierającym się na identyfikowaniu trendów i brakujących fasonów przez algorytmy, a następnie sugerowaniu nowych projektów. Te z kolei opierają się o ulubione wzory, kolory czy materiały konsumentów.
Historia wyszukiwań, polubień, zakupów użytkowników to w istocie encyklopedia wiedzy, która odpowiednio wykorzystana, może zostać przekształcona w przewodnik po projektowaniu przyszłych kolekcji brandu. Co więcej, taka baza pomoże wykluczyć niepopularne produkty. Podsumowując, nasze preferencje będą miały wpływ na każdy etap tworzenia ubrań: od projektu na procesie produkcji kończąc.
Hiperpersonalizacja
Zaczęło się od prostej segmentacji klientów, by lepiej zrozumieć jego potrzeby, biorąc pod uwagę dane demograficzne czy behawioralne. Dziś hiperpersonalizacja to cel wielu firm. Machine Learning oraz Deep Learning pozwalają bowiem na zaawansowane przewidywania dotyczące przyszłych zachowań konsumenta. Personalizacja w branży modowej jest wręcz idealnym targetem dla testowania i rozwoju ML/DL, ponieważ nie istnieją dwaj konsumenci o dokładnie takich samych preferencjach.
CCC to jeden z liderów na rynku polskim, który z powodzeniem wykorzystuje najnowsze technologie. Doskonałym przykładem jest opracowany przez firmę „modowy Tinder”. W rozmowie z nami Jakub Jasiński podkreśla znaczenie personalizacji oferty. Dzięki funkcji modowego Tindera widzimy nie tylko popularność danego modelu butów. Na podstawie odpowiedniej analityki, możemy odróżnić cechy pożądanego przez klientów obuwia i przez to odpowiednio kształtować asortyment kolejnych kolekcji.
Kasia Gola zwraca jeszcze uwagę na rolę hiperpersonalizacji w osiagnięciu celów sustainability. Dzięki niej (wraz z użyciem grafiki 3D) w modzie zmieni się sposób produkcji oraz postprodukcji sesji zdjęciowych, nastąpi rewolucja remarketingu, minimalizacja zwrotów i optymalizacja sprzedaży, która jest mniej szkodliwa dla środowiska niż galerie handlowe. Dlatego, wdrażanie tego typu innowacji jest kluczowe.
Skanowanie ciała 3D
Skanowanie ciała 3D to technologia mająca na celu stworzenie modelu 3D naszej sylwetki za pomocą skanera w kilka sekund. Dzięki dokładnym wymiarom ciała, producenci mogą lepiej dopasować ubrania oraz buty do klienta. W Polsce z technologii skanowania korzysta CCC. Esize.me cieszy się popularnością wśród klientów, ponieważ – jak mówi Jakub Jasiński – bez ryzyka pozwala ona kupować idealnie dopasowany rozmiar. Dzięki skanowaniu 3D redukujemy współczynnik zwrotów, a przez to ślad węglowy.
Niemniej jednak z hiperpersonalizacją czy skanowaniem ciała wiążą się kwestie bezpieczeństwa. Mowa tu bowiem o udostępnianiu naszych danych wrażliwych (precyzyjne wymiary ciała!). Z jednej strony, boimy się znacznej ingerencji koncernów w naszą psychikę, relacje z otoczeniem. Z drugiej natomiast, już znajdujemy się w labiryncie algorytmów, personalizacji, przewidywań. I chyba nam z tym wygodnie. Przyzwyczailiśmy się do ułatwiania sobie życia i rozwiązań technologicznych. Chętnie korzystamy z zaawansowanych funkcji w e-commerce – irytuje nas wręcz, jeśli strona bądź aplikacja jest „uboga”. Jakub Jasiński potwierdza pozytywny odbiór najnowszych rozwiązań przez klientów CCC. Jesteśmy wręcz zaskoczeniu tempem przyrostu ich używalności. Dobry przykład stanowi wyszukiwanie obrazem – ta prosta, przyjazna klientowi funkcja zwiększa chociażby konwersję – zaznacza.
Visual Search
Widzimy zdjęcie z przepiękną stylizacją i chcielibyśmy wiedzieć jakie to marki? Z pomocą przychodzi nam funkcja wyszukiwania obrazem. Dzięki algorytmom ML, możemy znaleźć nie jeden, a wszystkie produkty z konkretnego zdjęcia. Wielu zastanawia się, czy visual search może zastąpić tradycyjne wyszukiwanie. Analitycy sugerują, że wyszukiwanie obrazem będzie jego dopełnieniem. Jedną z pierwszych marek modowych, które postawiły na technologię był Tommy Hilfiger. W 2017 roku amerykański brand wytestował visual search podczas pokazu mody jako „see now, buy now”. Funkcja sprawdza się także w ASOS, bo pomaga znaleźć klientom platformy podobne produkty, bazując na wgranym do aplikacji zdjęciu.
Czytaj również >>> Wyszukiwanie obrazem, Voicebot, a nawet „modowy Tinder”. CCC wyznacza nowy standard zakupów
Z technologii korzystają już niektóre największe platformy z dobrami luksusowymi, jak Farfetch, Net-a-Porter. Na rynku polskim pionierem w implementacji wyszukiwania obrazem jest zaś Grupa CCC.
Google Lens ułatwia znalezienie produktu, pokazując jednocześnie źródła zakupowe. Natomiast Pinterest poszedł o krok dalej i wprowadził opcję Shop the Look, dzięki której możemy bezpośrednio dokonać zakupu całej stylizacji. Aż 55% konsumentów robiących zakupy online twierdzi, że wyszukiwanie obrazem zmieniło ich styl ubierania się!
Szacuje się, że do 2025 roku wartość tego sektora wyniesie 40 mld dolarów.
Voice Search & Shopping
Trend, który stale zyskuje na popularności głównie w Stanach Zjednoczonych, ale i w Europie czy w Azji użytkownicy smartfonów, Alexy coraz chętniej korzystają z tej funkcji. Badanie przeprowadzone przez Adobe Analytics wskazuje, że 70% zapytań dotyczy muzyki, a 64% pogody.
Nowe interface’y rodzą nowe procesy zakupowe. Klient nie będzie musiał widzieć produktu, jeśli zamawia go regularnie (na przykład ulubiony model butów). Wystarczy, że poprosi asystenta o dokonanie zakupu. Nie jest to przyszłość – jest to teraźniejszość w wielu amerykańskich domach wyposażonych w Alexę (ponad amerykańskich ¼ gospodarstw domowych była wyposażona w Amazon Echo na początku 2020 roku). Voice już dzisiaj zmienia e-commerce, wpływając na przykład na strategie SEO – mówi Kasia Gola.
Według Mobile Marketer do 2022 roku rynek voice shopping będzie wart 40 mld dolarów. Natomiast z badania przeprowadzonego przez DialogTech wynika, że 52% użytkowników technologii zainteresowana jest informacjami o promocjach, wyprzedażach, ofertach marek. A 5,5 miliona użytkowników smart głośników w USA dokonuje regularnie zakupów z ich pomocą.
Jak AI przekłada się na ROI? Sztuczna Inteligencja pomaga nam w predykcji zachowań klienta w obszarze CRM, w rekomendowaniu odpowiednich produktów. Wspiera także proces rozpoznawania obrazu oraz naukę mody natywnej przez chat bota i voicebota w obszarze obsługi klienta – podsumowuje Jakub Jasiński.
Social Retail – nowy rozdział w życiu sklepów stacjonarnych
Mimo że sprzedaż online wypiera tę tradycyjną, zwłaszcza teraz, kiedy zdecydowana większość sklepów pozostaje zamknięta, to handel fizyczny nie przejdzie do historii, a zmieni się jego rola – właśnie dzięki udziałowi technologii. Doskonałym przykładem sklepu przyszłości jest pierwszy stuprocentowo interaktywny butik Burberry w Shenzhen (Chiny), który powstał we współpracy z Tencent. Brytyjski brand zrobił tym samym ogromny krok w kierunku Social Retail. Klienci i turyści poprzez dedykowaną aplikację mogą sami zmieniać muzykę w przymierzalniach, wedle preferencji, a wszystkie produkty dostępne w butiki mają dedykowany QR kod, zawierający dodatkowe informacje o danej rzeczy. Co więcej, sklep oferuje swoim klientom maksymalną interakcję z brandem: personalnie i w social mediach, dzięki zastosowaniu tzw. social currency. Klienci, udostępniając odpowiednie treści na swoich profilach społecznościowych, zbierają punkty – zupełnie jak w grach – które następnie wymieniane są na nagrody.
Rodzimy rynek również jest świadomy koniecznej (r)ewolucji w sklepach stacjonarnych. Rafał Reif zaznacza, że sukces w handlu będzie definiowało odwrócenie roli. E-commerce stanie się „rzeczywisty”, a sklep stacjonarny bardziej cyfrowy. Z drugiej strony musi budować inne doświadczenia, w szczególności organoleptyczne – podkreśla w rozmowie z nami. Phygital (Physical and Digital), czyli najmodniejsze określenie w branży w 2020 roku, możemy bez wątpienia powiązać z Social Retail. Eobuwie.pl, jako pierwsi na rynku polskim, podążają już w tym kierunku. W ich salonie w warszawskiej Galerii Młociny na klientów czeka robot Pepper, który pomaga głównie w odbiorze zamówień, ale odpowiada też na pytania związane z produktami.
Rafał Reif tłumaczy ponadto, że sklepy, by przetrwać, będą musiały stać się atrakcyjne i zapewnić Klientom, zwłaszcza tym z młodego pokolenia, niezwykłe doświadczenia zakupowe (na przykład na miarę tych z butiku Burberry w Shenzhen). Więcej, retail stanie się omnipresent: każdy możliwy kontakt z marką i produktem będzie konwertował sprzedaż.
Zdanie Rafała Reifa podziela Jakub Jasiński: Centra handlowe będą dalej z powodzeniem funkcjonować, ale zmienią swoją rolę; będą bardziej cyfrowe, może w części pełniąc funkcję showroomów. Online i offline ma się przenikać i uzupełniać, bo takie jest dziś oczekiwanie konsumenta – wyjaśnia. Te dwa światy – e-commerce i tradycyjny handel – stają się powoli jednym organizmem. Dobrym przykładem są tu tablety w sklepach CCC – to z nich pochodzi już około 15% zamówień sklepu internetowego – dodaje. Jakub Jasiński zwraca ponadto uwagę na rolę personelu w sklepach, którego nie nazwiemy już sprzedawcą, ale prawdziwym doradcą klienta, gdyż świetnie zna ofertę oraz najnowsze technologie.
Czy Polska jest gotowa na interaktywne sklepy stacjonarne? Eksperci są zgodni – tak. Trzeba tylko Polakom te rozwiązania odpowiednio pokazać – mówi Jakub Jasiński z CCC. Koncepty sklepów eobuwie.pl czy Modivo wydają się być namiastką sklepów przyszłości. Na sali sprzedaży nie ma ekspozycji produktów, a są tablety. Oferta to nie kilka, zaś kilkadziesiąt tysięcy produktów umieszczonych w dużych magazynach „za plecami” sklepu, które stanowią także mini centra logistyczne na dany region. Modivo to również interaktywne przymierzalnie. I widzimy, że klienci bardzo pozytywnie reagują na tego typu nowości – podsumowuje.
Kupuję? Nie, dziękuję. Wypożyczam. – ubrania jako usługa
Subskrypcja na Spotify, Netflix, YouTube. Dlaczego by nie zastosować takiego modelu w modzie? Do tej pory słanialiśmy się ku zakupom z drugiej ręki lub wymianach. Kwestia pożyczania wchodziła głównie w grę, kiedy potrzebowaliśmy zwłaszcza wyjściowej kreacji. Dane mówią same za siebie: kupujemy o 60% więcej ubrań niż 15 lat temu. 1 na 7 konsumentów uważa, że pokazanie się i sfotografowanie w tej samej stylizacji dwa razy to bezapelacyjne faux pas! Pragniemy różnorodności, zrównoważonego rozwoju, przystępnych cen. Subskrypcja ubrań brzmi więc zachęcająco, ponieważ spełnia wszystkie wymienione kryteria. W Polsce najsłynniejszą platformą z wypożyczaniem ubrań i dodatków jest E-Garderobe oferująca jednorazowe wypożyczenia, bądź trzy warianty miesięcznego abonamentu, który umożliwia wypożyczenie od 2 do 10 rzeczy w miesiącu, w zależności od planu.
Globalnie, popularność wciąż zyskuje Rent the Runway, czyli platforma z designerskimi rzeczami do wypożyczenia. Model subskrypcyjny w RtR działa zupełnie jak w E-Garderobe: per produkt lub per plan z określoną ilością rzeczy. O sukcesie platformy świadczy otrzymanie statusu jednorożca w marcu 2019 roku. Część marek sama wychodzi z wewnętrzną inicjatywą wypożyczeń. Banana Republic, Urban Outfitters czy American Eagle już wdrożyły model oparty na subskrypcji. Pod koniec 2020 roku H&M podał do informacji publicznej, że zainwestuje w rozwój start-upu Singular Society, który oferuje clothing-as-a-service. Modowy Netflix, z jednej strony zdobył pochwały w branży, a z drugiej został skrytykowany za ceny, mające sięgać kosztów produkcji. Niemniej, Singular Society działa całkiem dobrze zarówno stacjonarnie jak i online w Sztokholmie.
Czy digitalizacja jest przyszłością mody? Na to wygląda. Pytanie pozostaje: do jakiego stopnia chcemy udostępniać dane wrażliwe koncernom? I do jakiego stopnia jesteśmy przekonani, że technologia może faktycznie pomóc w walce z kryzysem klimatycznym?