Spadiora przedziera szlaki na rynku pracy. Polska marka odzieżowa skróciła klasyczny tydzień pracy i wprowadziła urlop menstruacyjny. Co ważne, wcale nie żałuje swoich odważnych decyzji. O rewolucyjnym podejściu i łamaniu utartych schematów opowiedziała nam twórczyni marki – Marta Lech-Maciejewska.
Coroczna podwyżka czy comiesięczny system premiowy to jedne z benefitów, które od dawna oferuje Spadiora. Właściciele polskiej marki zdecydowali jednak, że “pieniądze to nie wszystko” i postanowili docenić swój zespół w inny sposób. Ich prezentem okazał się czas – wartość, której jak sami podkreślają – nie da się kupić. Tym samym pracownice Spadiory rozpoczęły czterodniowy tydzień pracy z możliwością nielimitowanego urlopu. Do listy benefitów dodano również urlop menstruacyjny.
Spadiora – społeczny przekaz na jedwabnych apaszkach
Spadiora, to polska marka apaszek, ubrań i akcesoriów, założona przez Martę Lech-Maciejewską. Każdy projekt jest zaangażowany w inny temat społeczny, kulturowy czy związany ze środowiskiem naturalnym. Oddając Klientom misternie wykonany kawałek jedwabiu, Spadiora daje im możliwość wyrażenia siebie, swoich poglądów czy wartości. Do tego każdy print powstaje we współpracy z utalentowanymi polskimi graficzkami.
Przeczytaj również: 5 minut z… Martą Lech-Maciejewską. “Chciałam pokazać, że moda może znaczyć coś więcej”
Czterodniowy tydzień pracy i płatny urlop bez limitu
Przez autorską markę – Marta i jej mąż Jan – angażują się w sprawy społeczne czy kulturowe, również w akcje charytatywne. Ze Spadiory postanowili uczynić komfortowe miejsce pracy. Takie, w którym sami chcieliby pracować. Stąd pomysł na wprowadzenie nielimitowanego urlopu.
Przez wiele lat pracowałam na etacie, zarówno w małych organizacjach, jak i dużych korporacjach. Zawsze uważałam, że branie urlopu pod sufit jest bez sensu, i że powinniśmy rozliczać się z wykonanych zadań, nie z godzin spędzonych w biurze. Pamiętam sytuację, jeszcze z początków mojej drogi zawodowej, kiedy musiałam wybrać dni wolne, choć nie miałam pieniędzy, żeby gdzieś pojechać. Chciałam pracować zamiast siedzieć w domu. Musiałam jednak wybrać zaległy urlop, by w ogóle wypłacono mi moją pensję
– wyznała Marta Lech-Maciejewska w rozmowie z Fashion Biznes.
32 godziny, czyli 4 dni po 8 godzin, tyle wynosi pełny tydzień pracy w Spadiorze. Z zachowaniem pełnego etatu i wynagrodzenia. Na próżno szukać tu godzin spędzonych na niczym, czy nieustannego parzenia kawy. Prośby o dodatkowe wyjścia do lekarza czy fryzjera również odeszły w niepamięć – zaznaczają twórcy marki. Od tego jest dodatkowy wolny dzień. To, co było robione wcześniej w pięć dni, teraz trzeba zmieścić w czterech. I da się to zrobić, nie zostając nawet po godzinach – podkreślają Marta i Jan.
Przeczytaj również: Owocowe czwartki to za mało – czym firmy kuszą kobiety?
Menstruacja a nieobecność w pracy
Wśród wspomnianych benefitów w Spadiorze pojawił się jeszcze jeden, niezwykle przyjazny kobietom. Mowa o urlopie menstruacyjnym, który zyskuje coraz większą popularność na polskim rynku pracy. Pionierami w tej kwestii są polskie marki PLNY Lala i Your KAYA. Z dodatkowego wolnego dnia w miesiącu mogą skorzystać też pracownice CD Projekt RED. Do tego niewielkiego wciąż grona dołączyła Spadiora.
Zawsze miałam bolesne miesiączki, dlatego pomyślałam, że tak samo mogą czuć się moje pracownice. Urlop menstruacyjny to dla mnie wartość, jaką chciałam mieć w swojej organizacji. Zatrudniamy 10 dziewczyn, znam je wszystkie. Mało tego, spędzamy z sobą tyle czasu, że okresy praktycznie nam się zsynchronizowały. Kiedy poinformowałam je o urlopach menstruacyjnych, część dziękowała, a inne mówiły, że nie mają potrzeby z nich korzystać. Zdaję sobie sprawę, że w dużej organizacji taki benefit to pole do nadużyć. Dla mnie liczy się jednak ludzkie podejście
– podsumowuje Marta Lech-Maciejewska.
Zdjęcia: materiały prasowe Spadiora
Przeczytaj również: „Myślę, że dla wielu osób realnym wyborem jest to, czy kupić jedzenie czy paczkę podpasek” – Kaja Rybicka-Gut, Your KAYA