REKLAMA
Używane kosmetyki

Czy istnieje rynek secondhand beauty? Aż 37 proc. badanych chce kupować używane kosmetyki

REKLAMA
REKLAMA

Kontrowersyjny temat, a może nowoczesne podejście? Sprawdzamy rynek kosmetyków używanych, czyli secondhand beauty. 

Autor: Aleksandra Zawadzka 

Drugi obieg w kosmetykach. Czy istnieje?

W branży modowej od kilku sezonów nieprzerwanie mówi się o cyrkularności, vintage i drugim obiegu. A co w przypadku kosmetyków? Czy istnieje rynek secondhand beauty? Wystarczy wejść na Vinted i grupy sprzedażowe na Facebooku albo spędzić kilka minut na stronach Depop lub Poshmark, żeby przekonać się, że obok używanych swetrów i torebek można bez większych problemów znaleźć też napoczęte palety cieni, raz użyte kremy do twarzy czy nietrafione kolorystycznie pomadki. Są to zarówno produkty tańsze, jak i te z półki luksusowej, na przykład Dior, Chanel i Yves Saint Laurent. Magazyn Allure w swoim reportażu z zeszłego roku sprawdził, że klientki chętnie kupują cienie do powiek Tom Ford, szampony i odżywki Olaplex, a także perfumy. W internecie można jednak kupić wszystko – od kosmetyków kolorowych, przez pielęgnację ciała, po produkty do paznokci.

Najpierw pandemia, a potem rosnąca inflacja sprawiły, że konsumenci – w poszukiwaniu oszczędności i/lub dodatkowego źródła zarobku – otworzyli się sprzedaż oraz zakup kosmetyków z drugiej ręki. Ekonomiczne i ekologiczne zalety, a także możliwość znalezienia trudno dostępnych marek i kolekcjonerskich wersji produktów, przyciągnęły tysiące zainteresowanych osób, które gotowe były wypełnić swoje kosmetyczki używanymi zakupami. Ponad trzy lata temu dziennikarze amerykańskiego “Vogue’a” prognozowali, że w 2020 roku rynek kosmetycznej odsprzedaży nie tylko będzie normalizowany, ale też ogromnie wzrośnie. Tak się jednak nie stało z kilku powodów, które są problematyczne w przypadku produktów urodowych (a które nie dotyczą mody). 

Kontrowersje wokół sprzedaży używanych kosmetyków

Kosmetyków nie można wyprać w wysokiej temperaturze tak jak ubrań czy dokładnie wyczyścić, dlatego nigdy nie wiemy, czy produkt na pewno jest tak nieskazitelny, jak można przeczytać w ogłoszeniu sprzedażowym. Niehigieniczność, ryzyko zepsucia się czy złe przechowywanie kosmetyków, które może skutkować namnażaniem się bakterii to punkty, które stoją na przeszkodzie nabywaniu beauty z drugiej ręki. Dlatego właśnie poleca się wybierać głównie te produkty, które nie były nigdy używane. Co więcej, dermatolodzy przestrzegają też przed decydowaniem się na akcesoria do paznokci, pilniki, frezarki i całe zestawy do manicure. 

Mimo wszystko rynek beauty secondhand istnieje i chociaż nie odnosi takiego sukcesu jak w przypadku ubrań, wciąż ma się dobrze. Zgodnie z Ipsos aż 37% fanów kosmetyków jest zainteresowanych kupowaniem ich z drugiej ręki (przy czym 49% z ankietowanych przekonuje do tego przede wszystkim lepszy stosunek jakości do ceny). 

Gdzie kupić używane kosmetyki? 

Ludzie na całym świecie kupują i sprzedają używane kosmetyki za pomocą aplikacji i stron internetowych Vinted, Olx, eBay czy Poshmark. Poza tym mają oni do dyspozycji ofertę start-upów, które powstały właśnie po to, by zajmować się handlem używanymi kosmetykami. 

W Azji, która wiedzie prym na rynku secondhand beauty, jedną z najbardziej znanych aplikacji do odsprzedaży jest Mercari. W Nowej Zelandii dużą popularnością cieszy się Second Skin, które skupia się przede wszystkim na pielęgnacji ciała, twarzy i włosów, ale znajdziemy tam również kolorówkę. Mieszkańcy USA cyrkularność w beauty poznają dzięki start-upowi YouFromMe, którego dewiza brzmi jako idealne podsumowanie tego odłamu branży cyrkularnej: “Jesteśmy tutaj, aby zamknąć obieg w branży kosmetycznej, uzdrowić naszą planetę i stworzyć społeczność dbającą o zrównoważony rozwój. Ponownie wykorzystujemy kosmetyki, które są już w obiegu dzięki konsumentom i staramy się, aby produkty te były łatwo dostępne i niedrogie oraz wywierały pozytywny wpływ na otaczający nas świat”.

Ten temat nie rozwija się tak szybko jak moda vintage, a badacze podkreślają, że jest właściwie “w powijakach”. Oznacza to szerokie pole do popisu dla powstających firm, które postanowią wziąć na warsztat secondhand beauty. Jeśli tylko będą w stanie rozwiązać stojące przez urodową cyrkularnością problemy – odniosą międzynarodowy sukces. Szczególnie, że w najnowszych raportach Capgemini szacuje potencjalną wartość tego rynku na 7 miliardów dolarów.

Zobacz też: Chanel Beauty. Jak Coco Chanel stworzyła kosmetyczne imperium?

Zdjęcie główne: Unsplash

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES